„Bankowcy mają dziś coraz mniejszą ochotę, by płacić nam krocie za depozyty. Rok temu niektórzy dawali nawet 10%, a średnie oprocentowanie na rynku sięgało 7-8%. Dziś największe banki oferują góra 4,5%, a mniejsze 5,5-6%. To dlatego, że banki nasyciły się już nieco kapitałem i nie muszą gwałtownie szukać pieniędzy na rynku.” informuje „Gazeta Wyborcza”.
„Dziś głównym celem jest przynajmniej utrzymać te pieniądze, które już udało się ściągnąć. Tylko jak zatrzymać klienta, któremu rok temu płaciło się za lokatę znacznie więcej, niż dziś? Patenty na to bankowcy mają różne. Najczęściej tworzą marketingowe oferty, które na wierzchu kuszą bardzo wysokim oprocentowaniem, a w środku są obwarowane różnymi dodatkowymi warunkami.” czytamy w „GW”.
„[…]prowadzenie Konta SuperOszczędnościowego jest bezpłatne tylko dla klientów, którzy mają w Citi Handlowym konto osobiste i co miesiąc przelewają na nie pensję w wysokości co najmniej 1500 zł lub zapłacą w sklepie kartą debetową za zakupy warte co najmniej 500 zł miesięcznie. Jeśli ktoś nie spełni żadnego z tych warunków lub po prostu jest klientem „z ulicy”, nie posiadającym w banku konta – za prowadzenie Konta SuperOszczędnościowego zapłaci 29,99 zł miesięcznie.” donosi „Gazeta Wyborcza”.
Ulokowanie pieniędzy na lokacie także może wiązać się z dodatkowymi opłatami. Bank prawdopodobnie będzie dążył do tego, aby klient, który powierzył mu środki, miał jak najwięcej produktów, często takich, z których nie będzie korzystał, wiążących się nawet z dodatkowymi kosztami. Dlatego warto się zastanowić, czy korzystniejsze będzie założenie lokaty, gdzie będzie trzeba np. płacić za prowadzenie konta, czy jednak skorzystanie z oferty innego banku, ale z niższym oprocentowaniem.
Więcej na ten teamt w „Gazecie Wyborcze” w artykule Maciej Samcika „Chcesz dobrą lokatę. Najpierw załóż ROR albo… płać 30 zł miesięcznie”.