Od pierwszych dni maja obserwujemy wzrost notowań złota na rynkach światowych. Przypomnijmy, podobna sytuacja miała miejsce trzy lata temu. Tegoroczny wzrost o 60 dolarów na uncji w ciągu dwóch tygodni jest imponujący. Obecnie cena złota kształtuje się na poziomie 940 dolarów. W lutym złoto osiągnęło lokalny szczyt cenowy na poziomie 1006 dolarów.
Impulsem dla ostatnich zwyżek cen złota jest wzrost obaw o przyszłość ekonomiczną świata. Są one niejednokrotnie uzasadnione, bowiem wskaźniki makroekonomiczne dowodzą coraz gorszej sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw i rachunków państw.
Po fali optymizmu, jaka rozpoczęła się w lutym, przyszedł czas na refleksję. Spada produkcja przemysłowa, mniej zarabiają przedsiębiorstwa, coraz więcej z nich bankrutuje, rośnie bezrobocie, mniej się buduje, spada sprzedaż i eksport, zmniejsza się PKB. Przybywa znaków minus przy danych makroekonomicznych.
Ludzie zaczynają wątpić w to, do czego chcą ich przekonać politycy, decydenci, ekonomiści.
W takich sytuacjach wzrasta zainteresowanie złotem, którego ceny są zdeterminowane wielkością podaży i popytu.
Podaż
Kopalnie wyprodukowały w pierwszym kwartale br. 560 ton złota, o 3 proc. więcej, niż rok wcześniej. Jednak po uwzględnieniu transakcji zabezpieczających (hedgingowych) podaż netto producentów złota wzrosła o 33 proc. W tym roku spadła wartość transakcji hedgingowych, które de facto zmniejszają podaż złota na rynek. W pierwszym kwartale ubiegłego roku na ten cel poszło 129 ton złota w tym roku – tylko 10 ton. Świadczy to, że w tym roku kopalnie nie obawiają się spadków cen złota.
O 55 proc. więcej, niż rok wcześniej w pierwszym kwartale pozyskano złota ze skupu złomu (558 ton). Z 77 do 35 ton spadły wyprzedaże oficjalnych rezerw złota.
W efekcie w pierwszym kwartale 2009 r. podaż złota wzrosła o 34 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, osiągając poziom 1144 ton.
Popyt
W pierwszym kwartale 2009 r. popyt na złoto wyniósł 1028 ton, co oznacza wzrost o 35 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Największy udział w tym zakresie mają inwestycje, realizowane za pośrednictwem funduszy oraz zakupy złota w postaci fizycznej dokonywane przez ludność.
Za pośrednictwem funduszy złota notowanych na giełdach (ETFs) inwestorzy zakupili 465 ton złota, co oznacza wzrost o 540 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku ubiegłego. Na koniec marca fundusze te posiadały łącznie 1658 ton złota.
Największy z nich, notowany na giełdzie w Nowym Jorku, SPDR Gold Trust powiększył stan posiadania do dnia dziejszego o 325 ton. Posiada obecnie w skarbcu banku HSBC w Londynie 1105 ton sztab ze szczerego złota.
Rosły również inwestycje w kontrakty terminowe na złoto. W połowie lutego długie pozycje netto na giełdzie COMEX opiewały na 19,6 mln uncji złota, co oznacza wzrost o 5,3 mln w stosunku do końca ubiegłego roku.
Pierwszy kwartał 2009 r. oznaczał spadek zakupów detalicznych złota w postaci sztabek i monet. Kupiono w ten sposób 42 tony złota, dwa razy mniej, niż rok wcześniej.
Spadł również znacząco popyt na złoto ze strony przemysłu jubilerskiego, co było efektem pogarszającej się sytuacji ekonomicznej ludności oraz wysokich cen. Jubilerzy kupili w pierwszych trzech miesiącach tego roku 352 tony złota, natomiast rok wcześniej było to 475 ton. Popyt z Indii, które są największym konsumentem złota w postaci fizycznej spadł o 83 proc. ze 107,2 do 17,7 ton.
Ceny złota będą w najbliższym czasie determinowane sytuacją ekonomiczną na świecie. Inwestorzy instytucjonalni, jak również detaliczni będą reagować na dane dotyczące znaczących gospodarek, szczególnie amerykańskiej. Jak wynika z ostatniego posiedzenia Fed, nie ma wśród ekspertów przekonania, że obecne symptomy poprawy sytuacji gospodarczej są trwałe. A niepewność jest dla rynków najgorsza. W takich sytuacjach zyskuje złoto.
Źródło danych: World Gold Council
Jan Mazurek
Główny Analityk
Źródło: Investors TFI