Bank BGŻ nie jest jedynym bankiem na celowniku grupy BNP Paribas. Drugą inwestycją jest Sygma Bank, jeden z czołowych graczy w segmencie consumer finance. Francuski oddział BNP Paribas Personal Finanse, spółka należąca do banku BNP, kupiła głównego inwestora Sygmy. Niedługo BNP Paribas Bank znajdzie się w dziesiątce największych banków w Polsce.
BNP Paribas Bank Polska to niewielki gracz, którego aktywa wynoszą około 21 mld zł. Marka pojawiła się na naszym rynku w 2009 roku, kiedy to francuska grupa BNP Paribas przejęła 75 proc. udziałów Fortis Banku Belgia (bezpośredniego właściciela niewielkiego Fortis Banku Polska). Do 2011 roku bank działał pod nazwą BNP Paribas Fortis, później już jako BNP Paribas Bank Polska.
Źródło: BNP Paribas Bank Polska.
Pod koniec ubiegłego roku Francuzi zdecydowali się na zakup Banku BGŻ. Holenderska grupa Rabobank zdecydowała się odsprzedać 98,5 proc. akcji Banku BGŻ za kwotę 4,2 mld. Fakt, że BGŻ trafił pod młotek nie był zaskoczeniem dla rynku, bo informacje o tym, że Holendrzy chcą wycofać się z polskiej inwestycji pojawiały się już wcześniej. Zaskoczeniem była natomiast informacja, że BGŻ trafi w ręce Banku BNP. Co prawda Francuzi interesowali się już wcześniej bankami wystawianymi na sprzedaż, ale w ostatecznym rozrachunku nigdy nie trafiali do grona finalistów przy negocjacjach.
Połączony bank trafi do pierwszej dziesiątki
Wczoraj grupa BNP Paribas ogłosiła wezwanie na akcje Banku BGŻ. Przyjmowanie zapisów w wezwaniu potrwa od 12 września do 17 października. Wezwanie uzależnione jest jeszcze od zgody KNF na dokonanie transakcji. Przejęcie Banku BGŻ przez BNP Paribas Bank Polska zakończy się najprawdopodobniej fuzją i likwidacją marki BGŻ. Znacząco poprawi się też pozycja Banku BNP. Aktywa połączonego BGŻ i BNP wyniosą blisko 60 mld zł, czyli nieco więcej niż Banku Millennium. BNP Paribas Bank Polska wskoczy do pierwszej dziesiątki największych banków w Polsce.
Połączony bank będzie miał 622 placówki na terenie całego kraju. Warto przy tym zauważyć, że skokowo znajdzie się też w mniejszych miejscowościach, gdzie Bank BGŻ ze względu na swoje korzenie ma mocną pozycję. Powiększony BNP Paribas Bank będzie prowadził łącznie ponad 900 tys. ROR-ów klientom indywidualnym i pod tym względem zajmie 10 pozycję.
Sygma Bank w rękach BNP Paribas Banku
Ale to najprawdopodobniej nie koniec zmian, które czekają nasz sektor. Od niedawna do grupy BNP Paribas należy spółka Laser Cofinoga. To właściciel działającego na naszym rynku Sygma Banku, jednego z największych wydawców kart kredytowych, banku o mocnej pozycji w segmencie consumer finance. Pod koniec lipca spółka zależna BNP Paribas – BNP Paribas Bank Personal Finance – odkupiła całość udziałów LaSer od Galeries Lafayette.
Nietrudno sobie zatem wyobrazić, jak w niedalekiej przyszłości Francuzi mogą spróbować poukładać swój biznes w Polsce. Z banku drugiej dziesiątki, staną się jednym z najważniejszych graczy. Gdyby doszło do połączenia trzech marek – BNP Paribas Banku Polska, Banku BGŻ i Sygma Banku pod jednym szyldem, nowy bank uplasowałby się tuż za PKO BP, Pekao SA, mBankiem, BZ WBK, ING Bankiem wyprzedzając Bank Millennium. BNP Paribas Bank stałyby się też bankiem z największym portfelem kart kredytowych – łącznie trzy banki mają ich dzisiaj około 950 tys. Dla porównania liczba kart kredytowych w największym banku w Polsce – PKO BP – to około 820 tys. sztuk.
Marki BGŻ i Sygma Bank znikną?
Ani BNP Paribas Bank Polska, ani centrala we Francji nie chcą komentować kwestii dotyczących dalszego losu marek Sygma Bank i BGŻ. Także Sygma Bank nie chciał się wypowiadać na temat możliwych scenariuszy. Obserwując jednak zachodzące na rynku procesy, trudno zakładać, by na dłuższą metę Francuzi chcieli utrzymywać kilka odrębnych marek. Wystarczy tylko wspomnieć o mBanku, który skonsolidował trzy marki pod jednym szyldem czy BZ WBK, który szykuje się do zmian na barwy Santandera. Oczywiście zarówno BZ WBK, jak i BNP Paribas będą musiały uzyskać zgody od regulatora.
A co zmiana marki będzie oznaczała dla klientów? W zasadzie nie mają większych powodów do obaw. Wszystkie umowy zachowają ważność, zmienią się tylko nazwy dostawców usług. Na tę chwilę jest to jeszcze odległa przyszłość i trudno cokolwiek mówić o konkretnych decyzjach. Praktyka pokazuje jednak, że ostatnie fuzje i rebrandingi zakończyły się dla klientów bez większych niespodzianek.