Gdy pod koniec grudnia zeszłego roku pisaliśmy o wprowadzeniu przez nowy system Google wsparcia dla technologii HCE (Host Card Emulation), wydawało się, że droga do uwolnienia się m-płatności NFC od „klątwy bezpiecznego elementu” jest daleka. Tymczasem w zeszłym tygodniu zarówno MasterCard jak i Visa ogłosiły, że tworzą specyfikacje dla technologii karty zbliżeniowej w chmurze. To potencjalnie przełomowy moment – płacenie telefonem może w końcu stać się dostępne dla mas.
Telefon komórkowy może działać jak zwykła karta zbliżeniowa. Na polskim rynku od ponad roku dostępne są rozwiązania wspierane przez Orange (Orange Cash) i T-Mobile (MyWallet), które pozwalając płacić telefonem wszędzie tam, gdzie akceptowane są karty „z antenką”. W praktyce jednak uruchomienie takiej usługi jest dość skomplikowane. Na karcie SIM musi zostać umieszczona aplikacja płatnicza w tzw. bezpiecznym elemencie, czyli wydzielonej części czipa. Trzeba zatem wymienić kartę u operatora, a dodatkowo wgrać na nią dane pochodzące z banku.
Proces dostarczania usługi mobilnych płatności NFC jest daleki od prostoty. Angażuje m.in. operatora telekomunikacyjnego, który kontroluje kluczowy fizyczny element – kartę SIM. Banki wynajmują od niego miejsce w mobilnym portfelu, a zaufani pośrednicy (tzw. TSM, Trusted Service Manager) odpowiadają za personalizację i dostarczenie danych karty płatniczej.
Każdy HCE NFC?
Technologia Host Card Emulation umożliwia modułowi NFC kierowanie komunikacji w trybie emulacji karty płatniczej do wybranej aplikacji zainstalowanej na telefonie. Samo urządzenie nie musi posiadać bezpiecznego elementu, czyli „sejfu”, w którym przechowywane są dane. Teoretycznie pozwalałoby to aplikacji na udawanie, że jest kartą płatniczą – dla sklepowego terminala będzie to niewidoczne.
Problemem technicznym pozostającym do rozwiązania jest sprawa bezpiecznego przechowywania danych, które do tej pory kryły się w bezpiecznym elemencie. Zabrały się za to organizacje płatnicze. MasterCard ogłosił, że w pierwszej połowie roku opublikuje specyfikację określającą, jak mają funkcjonować płatności NFC korzystające z HCE. Rozwiązanie ma bazować na testach prowadzonych w USA z Capital One i w Europie z Banco Sabadell.
Visa także dostrzegła szansę otwarcia ekosystemu NFC. Organizacja ogłosiła, że nie tylko rozszerzy specyfikację PayWave o możliwość przechowywania aplikacji w chmurze, ale również przygotuje usługi dla wydawców kart pozwalające na łatwe zarządzanie mobilnymi portfelami NFC. Pionier „EMV w chmurze”, hiszpański Bank Inter, zademonstrował na targach MWC, jak może wyglądać płatność zbliżeniowa telefonem pozbawionym bezpiecznego elementu.
Nieunikniona zmiana rozkładu sił
Wsparcie kartowych gigantów oznacza, że NFC HCE nie pozostanie tylko technologiczną ciekawostką. Na razie na przeszkodzie do masowej popularyzacji rozwiązania staje technologia – HCE obsługuje tylko system Android 4.4 KitKat oraz urządzenia BlackBerry. Z biegiem czasu jednak ta bariera będzie coraz mniej dotkliwa.
Źródło: Visa.
Rozpowszechnienie się m-płatności bazujących na NFC HCE to zagrożenie dla kilku graczy pełniących dotąd istotną rolę w skomplikowanym ekosystemie. Pierwszym z nich są producenci kartowego hardwareu. Deklaracje MasterCarda i Visy spowodowały, że akcje Gemalto, producenta czipów mieszczących się w kartach SIM i EMV, w ciągu jednego dnia osunęły się o ponad 9 procent. Inwestorzy słusznie odczytali ruch organizacji kartowych jako strategiczne zagrożenie.
O swoją pozycję głównego stakeholdera w płatnościach NFC mogą się także obawiać telekomy. Na razie model SIM-centric pozostanie zapewnie niezagrożony, ale w perspektywie kilku lat wydawcy mogą przestać chcieć płacić za „przegródkę” w mobilnym portfelu i zaczną przenosić karty do własnych aplikacji m-banking lub portfeli tworzonych np. przez organizacje płatnicze (V.me? Masterpass?). To logiczny kierunek, wzmacniający widoczność marki banku-wydawcy i usuwający w cień operatora.
Na pewno entuzjazm Visy i MasterCarda nie udzielił się również TSM-om. Szczególnie deklaracja Visy, która proponuje, że będzie sama hostować rachunki kart i zarządzać tokenami wysyłanymi do aplikacji mobilnych, pokazuje, że firmy świadczące takie usługi mogą zostać pominięte jako pośrednicy.
Popracie dla HCE ze strony organizacji kartowych otwiera nowy rozdział w historii lekceważonej ostatnio technologii NFC w płatnościach mobilnych. Być może ci, którzy wieszczyli rychłą śmierć m-płatności zbliżeniowych opartych na kartach będą wkrótce zmuszeni zmienić zdanie. Dla klientów oznacza to szansę, że wkrótce płacenie telefonem może być równie proste, jak ściągnięcie aplikacji. O dzisiejszych korowodach związanych z wymianą karty, koniecznością wyboru odpowiedniego operatora i banku w końcu będzie można zapomnieć.