Według jednej z anegdot, odpowiedź na pytanie, jak na giełdzie zrobić mały kapitał brzmi: trzeba najpierw zainwestować duży, reszta przyjdzie sama. Nie oznacza to jednak, że trzeba od giełdy trzymać się z daleka. Należy tylko przestrzegać pewnych reguł i unikać podstawowych błędów. Ryzyko zawsze istnieje, ale nagroda za jego podjęcie może być wysoka.
Odpowiedź na pytanie, jak na giełdzie zarabiać pieniądze nie jest łatwa. Większość inwestorów poszukuje jej często przez wiele lat, a i tak rynek potrafi zaskoczyć nawet tych najbardziej doświadczonych. Nie ma jednoznacznych, prostych i zawsze skutecznych zasad, których stosowanie gwarantuje zyski. Choć sformułowano wiele reguł, które ułatwiają inwestowanie, ich skuteczność bywa różna. Rynek często robi niespodzianki, a różnorodność sytuacji zarówno na giełdzie, jak i w jej gospodarczym otoczeniu, od którego zależy zachowanie kursów akcji, jest tak duża, że trudno je przewidzieć. W rezultacie każdą z reguł inwestowania trzeba stosować w konkretnym rynkowym, często specyficznym aspekcie. To zaś wymaga już wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Początkujący inwestor może szybko się do tych reguł zniechęcić, tym bardziej, że w ich obfitości i różnorodności nietrudno się pogubić.
Nieco łatwiej jest sformułować zasady, mówiące czego w inwestowaniu robić nie należy, jakich zachowań i posunięć unikać, by nie ponieść strat. Dlatego też często bardziej użyteczne, szczególnie dla początkujących graczy, mogą być swego rodzaju antyporadniki, prezentujące najczęściej popełniane błędy. Tych ostatnich jest niestety także sporo, a co gorsza, nawet ich znajomość nie zawsze chroni przed nietrafnymi decyzjami. Trzeba bowiem pamiętać, że giełda, choć jest związana z ekonomią, ma o wiele więcej wspólnego z psychologią niż z matematyką. Zaś błędów związanych z naszymi nawykami, cechami charakteru, osobowością i stereotypami, unikać jest bardzo trudno. Nasz poradnik koncentruje się bardziej na wskazaniu błędów z tego zakresu, niż na zagrożeniach związanych z taktyką i techniką inwestowania.
Giełdę trzeba rozumieć i czuć
Można nieco przewrotnie powiedzieć, że giełda jest dla wszystkich, ale nie dla każdego. Podstawowe zasady jej działania nie są żadną wiedzą tajemną i można je bez trudu opanować, nie mając specjalnych kwalifikacji, a inwestowanie najogólniej mówiąc sprowadza się do tego, by sprzedać papiery wartościowe drożej niż się kupiło. Jednak nie każdy to czuje, tak jak nie każdy czuje się dobrze w roli handlowca, inżyniera czy menadżera. Mówiąc o rozumieniu, także nie mamy na myśli określonego konkretnego zbioru wiedzy, lecz pojęcie zbliżone go wspomnianego „czucia”. Trudno jest osiągać sukcesy w dziedzinie, w której nie do końca wiemy, o co chodzi, na czym polega mechanizm jej działania. Z owym czuciem i rozumieniem wiąże się też akceptacja tych reguł i uświadamianie sobie swojej roli w tym mechanizmie. Nie brakuje inwestorów, którzy czują się manipulowani, wykorzystywani, czy wręcz oszukiwani przez nieznane siły. W rzeczywistości starają się oni w ten sposób zrzucić na coś lub na kogoś odpowiedzialność za własne niepowodzenia i błędy. Ten typ gracza rzadko osiąga zyski, a prawie nigdy nie odczuwa satysfakcji, jaką może dawać inwestowanie.
Najważniejszy jest kapitał, a nie zysk
Przekonanie, że w inwestowaniu najważniejszy jest zysk, jest tak oczywiste i tak silne, że przesłania często kwestie o większym znaczeniu oraz utrudnia stosowanie racjonalnych i skutecznych zasad działania. Z inwestowaniem jest trochę tak, jak z jazdą samochodem. Oczywiście, że ważne jest, by jechać i osiągnąć cel podróży. Ale najważniejsze jest bezpieczeństwo kierowcy i pojazdu. W inwestowaniu najważniejsze jest bezpieczeństwo i zachowanie kapitału. Bez kapitału nie ma inwestowania, a więc inwestor dopuszczając do jego uszczuplenia zmniejsza możliwości swojego działania, a w ostateczności eliminuje się z gry. Ryzyko jest nieodłącznym atrybutem inwestowania, ale chodzi o to, by podchodzić do niego racjonalnie i w sposób przemyślany oraz kontrolować, by dążenie do osiągnięcia zysku nie przesłaniało rozsądku i kalkulacji. Chciwość potrafi ograniczać zdolność do logicznego i chłodnego rozumowania. Jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie jest w stanie sobie z tym poradzić, ma niewielkie szanse na sukces.
Przygotuj się na straty
Zysk w inwestowaniu jest czymś oczywistym i naturalnym. Najczęściej w mniejszym lub większym stopniu zdajemy sobie sprawę z ryzyka, towarzyszącego inwestowaniu. Mimo to, wielu inwestorów nie uświadamia sobie, że równie oczywistym i nieodłącznym elementem inwestowania jest ponoszenie strat. Trzeba się więc nie tylko z nimi liczyć i przygotować na ich pojawienie, ale też należy nauczyć się z nimi żyć i radzić sobie w sytuacji, gdy się je ponosi. To właśnie wówczas powstają warunki najbardziej sprzyjające popełnianiu błędów i podejmowaniu działań nieracjonalnych. To wówczas najsilniej na nas wpływają emocje, powodując stres, napięcie psychiczne, często także będąc przyczyną zniekształcenia oceny sytuacji i w efekcie podejmowania nietrafnych decyzji. Na dobrą sprawę ktoś, kto nie jest w stanie akceptować strat i radzić sobie w sytuacjach, gdy one występują, nie ma szans przetrwać na rynku i być skutecznym inwestorem. Trzeba sobie zdawać sprawę, że nawet zawodowi inwestorzy podejmują decyzje, których skutkiem są straty i nie są to sytuacje wyjątkowe. Statystyki mówią, że straty może przynosić nawet połowa podejmowanych decyzji. Co gorsza, mogą zdarzyć się sytuacje, gdy inwestor notuje serię kilku stratnych transakcji z rzędu.
Trzeba panować nad emocjami
Z inwestowaniem nieodłącznie wiąże się przeżywanie niejednokrotnie silnych i zróżnicowanych emocji. Występują one nie tylko w związku z ryzykiem i stratami. Pojawiają się już na etapie przygotowywań do przeprowadzenia transakcji, czyli kupna papierów wartościowych., a więc wówczas, gdy rozważamy jakie akcje kupić i po jakiej cenie, jak wybrać najbardziej odpowiedni moment. Emocje towarzyszą nam przez cały czas trwania inwestycji, także wówczas, gdy niewiele się z nią dzieje, również gdy osiągamy zyski. Musimy więc na każdym etapie inwestowania zdawać sobie sprawę ze swoich emocji, oceniać ich wpływ na podejmowane decyzje oraz radzić sobie z nimi na tyle, by nie rzutowały na nasze życie zawodowe i prywatne. Radzenie sobie z emocjami jest najtrudniejszym problemem w inwestowaniu. Dotyczy to także profesjonalistów.
Bez planu nie ma wygranej
Każde działanie wymaga jakiejś formy planowania. Inwestowanie wymaga go bezwzględnie. Można bez przesady powiedzieć, że brak planu jest najpewniejszym sposobem na porażkę i poniesienie strat. Nasz plan nie musi być skomplikowany, ani oparty na wyrafinowanych metodach. Musi jednak być przemyślany, konkretny, odnosić się do różnych wariantów rozwoju sytuacji, zawierać racjonalne uzasadnienie planowanej transakcji. Wielu początkującym inwestorom wydaje się, że wystarczy kupić akcje i czekać, co będzie dalej. Część z nich do planowania podchodzi niechętnie lub planuje pobieżnie, co utrudnia osiąganie dobrych efektów, a w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych sytuacji, powoduje że włączają się emocje, które są najgorszym doradcą. W rzeczywistości wybór i kupno akcji to wcale nie najważniejsza i nie najtrudniejsza część inwestowania. Sztuka zaczyna się później, a kończy dopiero po sprzedaży papierów. Bez planu, jak bez drogowskazu. Nie wiadomo dokąd i po co iść oraz jak dojść i co robić po drodze. Dobry plan spełni swoje zadanie jedynie wówczas, gdy jest konsekwentnie realizowany. Odejść od niego lub zmienić, można go jedynie wówczas, gdy ulegną zmianie istotne warunki, które w nim założyliśmy.
Nie inwestuj za wszelką cenę
Jednym z podstawowych, a często niedocenianych błędów, prowadzących do poważnych konsekwencji, jest przeznaczanie na inwestycje giełdowe pieniędzy, których nie możemy stracić. Gdy kupujemy akcje, lokując w nie kapitał przeznaczony na inny ważny cel, na przykład kupno mieszkania lub chcemy powiększyć w ten sposób środki „na czarną godzinę”, emocje włączają się z podwójną siłą. A jak wspomniano, emocje są bardzo złym doradcą, uniemożliwiającym wręcz racjonalne inwestowanie i ograniczającym arsenał możliwych do zastosowania metod. Angażując takie pieniądze zwykle towarzyszy nam większy stres, postępujemy zbyt asekuracyjnie, decyzje podejmujemy po długich wahaniach i szybko się z nich wycofujemy, gdy tylko nabieramy wątpliwości co do ich trafności. To powoduje, że kapitał topnieje częściej i szybciej, niż gdybyśmy mieli komfort swobodnego dysponowania pieniędzmi i mogli sobie pozwolić na ich stratę. Z tej zasady wynika też wskazanie, że nigdy nie należy angażować w akcje całego posiadanego kapitału.
Nigdy nie opuszczaj rąk
Tę zasadę należy rozumieć dwojako. Po pierwsze, inwestor powinien być zawsze czujny i jak bokser trzymać gardę, by nie narazić się na niespodziewany cios. Na rynku często bowiem zdarzają się nieoczekiwane i zaskakujące sytuacje, które są w stanie zniweczyć najlepszy plan, a w najlepszym razie utrudnić jego realizację oraz narazić na niepotrzebne straty. Wiele giełdowych mądrości odnosi się do takich właśnie sytuacji, na przykład ta, że zawsze trzeba spodziewać się niespodziewanego lub że jedyną pewną rzeczą na giełdzie jest zmiana. Choć przewidzieć nieprzewidzianych sytuacji nie sposób, to jednak trzeba być na ich wystąpienie przygotowanym i umieć na nie racjonalnie zareagować. Drugi aspekt tej zasady dotyczy sytuacji, w której inwestor, zniechęcony chwilowym niepowodzeniem, przestaje interesować się tym, co dzieje się z jego akcjami i pozostawia sprawy rynkowym siłom, zupełnie na nie nie reagując. Zwykle prowadzi to do powiększania strat, a w skrajnym przypadku do utraty kapitału. Jeśli uznajemy, że nasza inwestycja przebiega niezgodnie z planem i ma niewielkie szanse powodzenia, powinniśmy się z niej wycofać, sprzedając akcje, unikając przy tym desperackich kroków.
Roman Przasnyski, Open Finance
4
Open Finance SA ul. Przyokopowa 33, 01-208 Warszawa, www.open.pl
Dział Analiz Open Finance SA // ‚+’'+e+''+''); // ]]>
analizy at open dot pl, tel. +48 22 427 47 00, fax +48 22 276 20 75