Gdy klient chce rozwiązać umowę o abonament telekomunikacyjny, do akcji wkracza Dział Utrzymania Klienta. Jest to powszechna praktyka u operatorów GSM. Banki też mają swoje sposoby na utrzymanie klienta. BZ WBK płaci wybrańcom złotówkę za każdy dzień korzystania z konta.
Kilka dni temu pisałem o mBanku, który uruchomił promocję skierowaną do nieaktywnych klientów. Tym osobom, które w pierwszym kwartale dokonywały mało operacji na Rorze, proponuje dodatkową premię za utrzymywanie określonego salda plus moneyback 1 proc. za wszystkie zakupy kartą debetową. Bank jakoś szczególnie się tym nie chwali, choć oferta jest naprawdę godna uwagi. W praktyce jest to promocja polegająca na pobudzenie klientów, którzy sporadycznie korzystają z oferty.
Nie jest tajemnicą, że firmy telekomunikacyjne mają swoje działy utrzymania klienta. Umowa abonamentowa podpisywana jest z reguły raz na dwa lata. Tuż przed jej wygaśnięciem klient otrzymuje propozycję przedłużenia oferty. Jeśli mimo tego zdecyduje się wypowiedzieć umowę, do akcji wkraczają służby specjalne, czyli przedstawiciele Działu Utrzymania Klienta. Nierzadko proponują o wiele lepsze warunki niż te standardowe, dostępne w oddziale. Oczywiście z propozycji nie skorzysta każdy. Najbardziej w cenie są ci klienci, którzy płacą stosunkowo wysokie opłaty za abonament.
Ten mechanizm działa także w innych branżach, m.in. w finansach. Także banki starają się utrzymać relacje z klientem lub pobudzić jego aktywność. Często promocyjne oferty dostępne są jedynie w oddziałach i próżno szukać o nich informacji na stronach banków. Czytelnicy donieśli nam, że tego typu ciekawą ofertę ma od czerwca BZ WBK. Promocja nazywa się„Złotówka na co dzień ekstra” i dostępna jest tylko w oddziałach. Nie jest ona oferowana każdemu – bank mówi, że jest kierowana tylko do wybranych klientów i tylko w określonych sytuacjach. Promocja będzie trwała do września włącznie.
W założeniu mogą z niej skorzystać osoby, które już mają konto i w ciągu ostatnich trzech miesięcy przynajmniej raz zasilili ROR kwotą 500 zł (dotyczy klientów do 26. roku życia) lub 1 tys. zł (powyżej 26 lat). Nagrodą jest złotówka za każdy dzień, w którym dokonano transakcji kartą debetową. Dodatkowo jeśli łączna suma transakcji kartą wyniesie 500 zł, bank wypłaci bonus w postaci 10 zł. Górna granica miesięczna to zatem 40-41 zł, w zależności od liczby dni w danym miesiącu. W praktyce, ci którzy skorzystali z promocji już w czerwcu, mogą zarobić 40 zł za czerwiec, 41 zł za lipiec, tyle samo za sierpień oraz 40 zł za wrzesień. Łącznie 162 zł. Nie jest to mało, zważywszy na fakt, że w niektórych bankach z tytułu moneybacku można odzyskać przez cały rok najwyżej 400 czy 500 zł.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że od pewnego czasu BZ WBK ostro rywalizuje z mBankiem. Przykłady można mnożyć. Na początku roku mBank wprowadził promocję z mnichem, oferując 600 zł za aktywne korzystanie z konta. Chwilę później BZ WBK zaoferował 700 zł. mBank zmodyfikował ofertę ROR, BZ WBK wprowadził całkowicie darmowe konto o parametrach porównywalnych do mBanku. mBank zaczął płacić nowym klientom za dokonywanie zakupów, BZ WBK zaczął płacić za używanie naklejki zbliżeniowej. mBank rozpoczął współpracę z T-Mobile i Orange, BZ WBK chciał wejść do Biedronki (choć wieść niesie, że ponoć mBank też prowadził rozmowy). No i ostatecznie oba banki zamierzają wziąć udział we wdrożeniu „IKO+”.
Jako ciekawostkę przy okazji tematu warto dodać, że kilka dni temu media obiegła informacja, jakoby hiszpańska grupa Santander rozważała zakup udziałów w niemieckim Commerzbanku. Do Santandera należy BZ WBK, a Commerzbank jest właścicielem BRE Banku. Oczywiście pewnym nadużyciem byłoby stawianie tezy, że kiedyś BZ WBK mógłby przejąć BRE. Do takiej koncentracji raczej nie dopuściliby regulator i urząd antymonopolowy. Choć nasz rynek nie takie fuzje widział. Kto dziś pamięta, że 10 lat temu trzecim co do wielkości bankiem w Polsce był BPH?
Napisz do autora: [email protected]