Późnym wieczorem w czwartek było wiadomo, że operacja wymiany greckich obligacji zakończy się powodzeniem. Europejscy inwestorzy obstawiali taki scenariusz już wcześniej. Ale reakcja Wall Street nie była euforyczna.
Przebieg wczorajszej sesji na europejskich parkietach pokazał, że nie samą Grecją inwestorzy żyją. Doniesienia o postępach w poddawaniu się dobrowolnej redukcji wierzytelności wobec tego kraju, prowadziły do wzrostów na giełdach. Tę sielankę zakłóciły na moment słabsze dane dotyczące liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych Amerykanów.
Czwartkowa sesja na Wall Street zaczęła się od niewielkiego wzrostu indeksów. Bykom przeszkadzały informacje wzroście liczby wniosków o zasiłek. Z czasem nastroje zaczęły się poprawiać. Skokowo poprawiły się późnym wieczorem, po doniesieniach, że gotowość do zamiany greckich obligacji wyrazili wierzyciele mający 95 proc. papierów. Taki wynik byłby rewelacyjny. Euforii te informacje nie spowodowały. Dow Jones zyskał 0,55 proc., a S&P500 wzrósł o niecałe 1 proc. Końcówka handlu przyniosła też niewielkie osłabienie.
Dziś inwestorów bardziej zajmować będą pozagreckie zagadnienia, bo ważnych danych nie zabraknie. Mieszane dane dotarły z Chin. Inflacja cen konsumentów spadła w lutym z 4,5 do 3,2 proc. Liczona w cenach producentów pozostała na niezmienionym poziomie. Te dane, choć wpisują się w obserwowaną od połowy ubiegłego roku tendencję, mogą stanowić zaskoczenie, dając nadzieję na definitywne zakończenie cyklu zaostrzania chińskiej polityki pieniężnej. Pozostałe dane nie były już tak dobre. Dynamika sprzedaży detalicznej zmniejszyła się z 18,1 do 14,7 proc., a produkcja przemysłowa wzrosła o 11,4 proc., wyraźnie słabiej niż w styczniu i mniej niż oczekiwano. Hamowanie chińskiej gospodarki staje się faktem.
W Azji reakcja na te dane była zdecydowanie pozytywna. Nikkei wzrósł aż o 1,65 proc. O 1,7 proc. zyskiwał wskaźnik w Bombaju. W Szanghaju na godzinę przed końcem handlu zwyżka sięgała 0,8-0,9 proc.
Na finał sesji w Europie i za oceanem decydujący wpływ będą mieć informacje z amerykańskiego rynku pracy. Oczekiwania dotyczące zmiany sytuacji nie są wygórowane. Analitycy spodziewają się wzrostu liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym o 210 tys. W poprzednim miesiącu przybyło ich 243 tys. Sektor prywatny ma utworzyć 223 tys. etatów, wobec 257 tys. miesiąc wcześniej. Stopa bezrobocia ma utrzymać się na niezmienionym poziomie, sięgającym 8,3 proc.
Początek handlu powinien być zdecydowanie korzystny dla byków. Kontrakty na amerykańskie indeksy rosły rano po około 1 proc., a europejskie szalały, zwyżkując po ponad 2,5 proc. Okazało się jednak, że tylko 85,5 proc. wierzycieli zgodziło się na zamianę obligacji, a ostateczny termin oferty wymiany został wydłużony do 23 marca.
Źródło: Open Finance