Citi Handlowy pochwalił się wynikami za III kwartał, jednak prezes banku znaczącą część konferencji poświęcił na komentowanie otoczenia makroekonomicznego. Bank nie obawia się wymagań kapitałowych, jakie Unia Europejska stawia przed sektorem finansowym. Zagrożeń na rynku jednak nie brakuje.
Podczas gdy świat spogląda na upadającą na raty Grecję, polskie banki biją rekordy. Nie tylko zarabiają coraz więcej, ale i swoimi wskaźnikami i oceną ryzyka świecą przykładem na europejskiej arenie. Problemów jednak nie brakuje. Prezes Stanisław S. Sikora na konferencji wynikowej poświęcił co najmniej tyle samo czasu na problemy i zagrożenia, co na wyniki. Coraz częściej sam raport kwartalny dla banku jest jedynie pretekstem dla mediów żeby posłuchać, co głowy polskich banków myślą o zawirowaniach w europejskich finansach. Nawet najwięksi optymiści są zdania, że trzeba być ostrożnym.
Wyniki zgodne ze strategią
Przychody ogółem wzrosły o 6 proc. w skali kwartału do 608 mln zł w III kw. Koszty działania spadły o 2 proc. w ujęciu kwartalnym do 359 mln zł. Bank odnotowuje nadal wzrost kredytów korporacyjnych. Trzeci kwartał 2011 roku bank zamknął wzrostem na poziomie 12 proc. w porównaniu do II kwartału tego roku. Widać, że w obszarach kluczowych dla swojej działalności, bank radzi sobie dobrze.
Najładniejsza liczba z raportu to 20 proc. wzrostu salda produktów hipotecznych banku. Procentowo wygląda to imponująco i niejeden bank mógłby takiego wyniku pozazdrościć. Saldo portfela kredytów hipotecznych to jednak tylko 515 mln złotych. Bank nie zamierza intensywniej działać w tym segmencie, a oferowane kredyty są nadal jedynie w polskiej walucie. Jak podkreślał prezes, nie zmieniają się jego poglądy w tej kwestii.
Przybyło 30 tys. kart kredytowych, a ich łączna liczba wynosi już 650 tys. Akwizycja jest nadal prowadzona, stoiska ze sprzedażą bezpośrednią kart można znaleźć w wielu centrach handlowych. Chociaż jest to droga forma sprzedaży – oferta karty ze zniżkami w samej „świątyni zakupów” przynosi wymierne efekty. Prezes podtrzymał także plan pozyskania 100 tys. nowych rachunków w tym roku.
Wojna depozytowa bis
Wśród największych wyzwań dlasektora bankowego w 2012 roku prezes Sikora wymienił przede wszystkim straty wynikające z kryzysu zadłużenia oraz wyższe wymogi kapitałowe. Fakt, że polskie banki spełniają wiele z tych wymogów już teraz nie oznacza, że nie odczujemy światowych problemów. Wystarczy, że spółki-matki nie poradzą sobie z wymogami kapitałowymi i będzie zmieniać się ogólnoświatowa strategia spółki. Coraz więcej komentatorów mówi o zmniejszonej ekspansji kredytowej w nadchodzących latach.
Jest również obawa o płynność banków o dużych portfelach walutowych. Już raz przeżyliśmy panikę związaną z kursem franka szwajcarskiego, a kredyty walutowe to wciąż lwia część portfela wielu instytucji. Firmy windykacyjne już zacierają ręce widząc problemy sektora finansowego w Eurolandzie. Kolejnym problemem może być spowolnienie dynamiki dla przedsiębiorstw oraz na rynku kredytów konsumpcyjnych. Pierwsze oznaki tych zagrożeń już widać, ale przy sile polskiego sektora finansowego nie jest to takie proste do zauważenia, jeśli przed oczami ma się problemy Grecji i Włoch.
W Polsce możliwy będzie powrót do wojny depozytowej. Banki będą musiały zaakceptować ujemne marże. Jak długo Citi Handlowy z sukcesem będzie realizował współpracę z klientami w oparciu o rachunki bieżące, nie będziemy uczestniczyć w wojnie depozytowej – podkreślił prezes Sikora. – Założyliśmy w strategii, że bank jest podmiotem samofinansującym się i będziemy utrzymywać wskaźnik kredyty do depozytów na poziomie poniżej 100% – zaznaczył Sikora.
Na koniec komentując coraz lepsze wyniki finansowe sektora bankowego prezes Stanisław S. Sikora wspomniał o zapomnianych przez banki czynnikach politycznych. Trudno się nie zgodzić, widząc panikę w oczach polityków, którzy nie potrafią poradzić sobie z małą Grecją, gdy w kolejce stoją już znacznie większe gospodarki.
Tomasz Jaroszek
Źródło: PR News