Dzisiejszy Financial Times sugeruje, że włoscy politycy pod silną presją otoczenia, najpewniej zgodzą się na pakiet oszczędnościowy wart 40 mld EUR, który będzie w najbliższych dniach omawiany w parlamencie. I to w zasadzie jest jedyna „dobra” informacja, jaka się dzisiaj pojawia.
Bo wyprzedaż włoskich aktywów trwa nadal – rentowności 10-letnich obligacji skoczyły już w okolice 6,0 proc. (wczoraj było to 5,3 proc.). To już sugeruje, że Włochy mogą mieć problemy z obsługą zadłużenia, jeżeli rynkowe oprocentowanie nie spadnie. Ten sam „Financial Times” cytuje dzisiaj słynnego George’a Sorosa, który twierdzi, że europejscy politycy próbują jeszcze desperacko kupić czas, który jednak zaczyna już biec przeciwko nim. Wczorajsze spotkanie Eurogrupy rzeczywiście pokazało tą desperację – teraz już nie wyklucza się możliwości selektywnego bankructwa Grecji.
Bo jednym z kluczowych rozwiązań w drugim pakiecie pomocowym ma być wydłużenie terminu spłaty zobowiązań przez Greków (zrolowanie długu), ewentualnie obniżenie oprocentowania pożyczki, lub wykup obligacji (poprzez wcześniejsze dokapitalizowanie wehikułu jakim jest Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej, lub przez bezpośrednie pożyczki dla Greków). Nie padają jednak żadne daty i konkrety, a niemiecki minister finansów nadal utrzymuje, że jest jeszcze czas na finalizację tego procesu – cały czas przewija się tutaj termin wrześniowy. Jest jednak jasne, że jeżeli europejscy politycy zamierzają iść w wybranym kierunku, to będą musieli się zmierzyć z oporem Europejskiego Banku Centralnego, a także agencji ratingowych – jeżeli te ostatnie obniżą rating Grecji do poziomu „selektywnego bankructwa”, to ECB nie będzie mógł honorować greckich obligacji pod zastaw pożyczek dla greckich banków. W takiej sytuacji grecki system bankowy zaczyna tracić płynność i kostki domina zaczynają uruchamiać lawinę – chyba, że ECB zmieni swoje reguły, tak jak to ostatnio zrobił w przypadku papierów portugalskich.
Dzisiaj rano nerwowość inwestorów wywołały słowa Christine Lagarde z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, której zdaniem ta instytucja nie jest jeszcze gotowa do rozmów w sprawie drugiego pakietu pomocowego dla Greków i nic nie jest pewne. W efekcie kurs EUR/USD spadł już poniżej poziomu 1,39, a nowe historyczne minima konsekwentnie notuje EUR/CHF. To przekłada się na sytuację w kraju – kurs CHF/PLN przekracza już poziom 3,47, a EUR/PLN pokonał właśnie 4,0350. Jeżeli w najbliższym czasie nie pojawi się żadna inicjatywa, która mogłaby uspokoić nastroje wokół Włoch i Grecji, to dalsza dynamiczna wyprzedaż będzie kontynuowana. Niewykluczone, że wkraczamy właśnie w drugą odsłonę globalnego kryzysu (pierwszą w 2008 r. zainicjował upadek banku Lehman Brothers).
EUR/PLN: Rynek dynamicznie łamie kluczowe opory. Teraz istotny będzie poziom 4,05, a później dopiero 4,08. Przy tak rozchwianym rynku trudno coś wyrokować. Sygnałem, iż sytuacja zaczyna się uspokajać byłby powrót poniżej 4,02, które teraz stało się wsparciem.
USD/PLN: Istotne opory są łamane. Teraz ważna będzie strefa 2,94-2,96. Sygnałem, iż sytuacja zaczyna się uspokajać byłby dopiero spadek poniżej 2,88.
EUR/USD: Rynek łamie ważne wsparcia – w tym momencie 1,3860. Kolejne znajduje się w rejonie 1,38, ale wydaje się, że spadki doprowadzą do testu okolic 1,37. Sygnałem, iż sytuacja zaczyna się uspokajać byłby powrót, ale ponad 1,3960 (co wydaje się być obecnie dość trudne).
GBP/USD: Inwestorzy uciekają od ryzykownych aktywów, w tym też od funta. Kurs GBP/USD pikuje w dół łamiąc ważne wsparcia. Najbliższe to strefa 1,5750-1,5800, ale trudno powiedzieć, czy wytrzyma. Opór to okolice 1,59.
Źródło: DM BOŚ