Konto z programem oszczędnościowym, depozyt plus kredyt, a może karta z polisą na dziecko? Bankom nie brakuje pomysłów na łączenie produktów, ale nie każdy okazuje się opłacalny dla klienta. Są to jednak ciekawe rozwiązania dla tych, którzy nie mają czasu lub niekiedy chęci do zarządzania wieloma produktami w różnych bankach.
Posiadając konto w banku, z reguły klient dostaje również kartę debetową. Z czasem dorobi się także karty kredytowej. Zechce oszczędzać, więc pojawia się konto oszczędnościowe lub lokata. Z myślą o rodzinie wypadałoby założyć polisę. Dalej mamy już oferty kredytowe, których paleta jest w bankach naprawdę imponująca. Podstawowa wyliczanka doprowadza nas do kilku produktów, a nie ma banku, który wygrywa wszystkimi produktami w rankingach. Tym sposobem zaczynamy współpracę z kilkoma bankami i nasze domowe finanse komplikują się z każdą dodatkową usługą.
Chcąc zatrzymać u siebie klientów, banki tworzą produkty łączące w sobie kilka usług i oszczędzające klientowi czasu. Wprawdzie za wygodę możemy zapłacić gorszymi warunkami, jednak niektóre propozycje wydają się rozsądne. Jeśli i tak życie wymusza na nas korzystanie z wielu produktów bankowych, to może warto sam proces uczynić jak najwygodniejszym? Spośród promowanych w ostatnich tygodniach rozwiązań przybliżamy pomysły Alior Banku i BNP Paribas.
Konto witalne, czyli mix BNP Paribas
BNP Paribas zaproponował Konto Witalne, czyli rachunek połączony z kredytem gotówkowym, kontem oszczędnościowym lub pełnym pakietem trzech produktów. Klient najpierw wybiera rachunek osobisty – w zależności od potrzeb znajdzie kilka wariantów. Do tego bank dorzuci oszczędnościowe konto antybelkowe oraz nieoprocentowany kredyt z możliwością spłacania nawet 2 lata. Żeby taki kredyt uzyskać, trzeba jednak przelewać na rachunek w banku swoje wynagrodzenie i musi ono przekroczyć 2 tys. zł netto. Jeśli spełniamy ten warunek, to bank pożyczy nam bez prowizji i bez odsetek kwotę równą naszej pensji – maksymalnie będzie to 7,5 tys. zł. Jedynym kosztem będzie ubezpieczenie od utraty pracy w wysokości 1,99 proc. w skali roku. Kredyty gotówkowe kosztują średnio kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt procent w skali roku, więc i tak produkt dobrze wypada na tle standardowych ofert.
Kilka banków oferuje nieoprocentowany limit w rachunku, jednak są to produkty właściwie na kilka dni. BNP Paribas proponuje kredytowanie do 2 lat, co – nawet licząc ubezpieczenie – jest dla klienta opłacalne. Tym sposobem bank sprzedaje klientowi jednocześnie kilka produktów – zyskuje posiadacza rachunku, stały przelew wynagrodzenia, potencjalny depozyt i kredyt. Z kolei klient poza rachunkiem ma możliwość ulokowania środków na koncie antybelkowym i nieoprocentowany kredyt do wykorzystania, jeśli będzie potrzebna szybka pożyczka.
Emerytura z Aliorem
Batalia o OFE wywołała sporą dyskusję na temat oszczędzania na własną rękę. Była też doskonałym pretekstem dla banków, żeby wprowadzić dodatkowe produkty oszczędnościowe, polisy i programy inwestycyjne. Alior Bank zaproponował lokatę emerytalną i stałe oprocentowanie na 5 lub 10 lat. W dobie zawirowań finansowych stałe oprocentowanie ma zarówno wady, jak i zalety. Już dzisiaj wiemy dokładnie, ile odłożymy na koniec oszczędzania. Nie wiemy jednak, jakie potencjalne zyski mogą nas ominąć, np. jeśli wrócą lokaty na 10 proc. w skali roku.
Konto oszczędnościowo-emerytalne Aliora to połączenie lokaty z kontem oszczędnościowym, ale z ograniczeniami przedterminowej wypłaty środków. Możemy zyskać 5 proc. w skali roku na programie 5-letnim lub 6 proc. jeśli będziemy oszczędzać 10 lat. Minimalna miesięczna składka to 50 zł, a kalkulator w witrynie banku ułatwi nam obliczenie perspektyw zysków. Możemy również zawiesić wpłacanie składek po wcześniejszym powiadomieniu banku. Lepiej skorzystać z tej opcji niż przestać regularnie opłacać składki, bo bank naliczy karną opłatę, która poważnie zmniejszy zgromadzone przez nas środki.
Wygoda czy darmowy lunch
Poszukiwacze okazji na rynku będą bacznie obserwować produkty łączące kilka usług, jednak nie dadzą się złapać, jeśli oferta nie będzie naprawdę korzystna. Żeby mieć tzw. darmowy lunch dzięki odpowiedniemu zarządzaniu produktami bankowymi, trzeba poświecić temu sporo czasu. Można regularnie szukać najwyższego oprocentowania na lokatach, korzystać z różnych produktów inwestycyjnych, a także zarabiać na zmianie kursów walut. Rachunki są bezpłatne, jeśli wykonamy określoną ilość płatności kartą lub przelejemy wynagrodzenie. Żeby być tzw. łowcą wisienek, trzeba jednak regularnie śledzić oferty banków i transferować środki lub pilnować listy stałych zleceń. Większość klientów woli zapłacić dodatkowo lub dostać niższe odsetki, ale nie martwić się o ciągłe operacje pomiędzy rachunkami. Pole do popisu mają banki, którym pomysłów nie brakuje żeby ułatwić nam życie. Oczywiście pod warunkiem, że pozostaniemy lojalnymi klientami.
Źródło: PR News