We wtorek byliśmy świadkami długo wyczekiwanego debiutu. Na warszawskim parkiecie zagościł lider polskiego pośrednictwa finansowego Open Finance.
Słabe nastroje wtorkowej sesji nie pomagały debiutantowi. Open Finance startując z poziomu 18 zł za akcję na otwarciu osiągnął 19,1 zł, co przełożyło się na 5,8% wzrost ceny. Do końca sesji kurs nie wzrósł już ponad ten poziom. Oscylował natomiast w granicach 2-3% na plusie.
Oferta pośrednika, z którą wielu inwestorów wiązało nadzieje spotkała sie z dużym zainteresowaniem. Redukcja zapisów sięgnęła niemal 75%. Inwestor, który chciał zainwestować 10 000 zł (555 walorów), otrzymał jedynie 138 szt. akcji. W efekcie zaangażował kapitał bliski 2 500 zł. Jeśli sprzedał swój pakiet akcji po cenie otwarcia, mógł liczyć na 145 zł zysku. Jeśli zdecydował się na to trochę później, jego zysk był relatywnie niższy.
Wtorkowy debiut to kolejna głośna oferta publiczna w ostatnim czasie. Poprzednim razem ogromną popularnością cieszył się debiut Giełdy Papierów Wartościowych. Przypomnijmy, że wówczas to ona dostarczyła 75% redukcji zapisów – przy porównywalnych pułapach zysku i kilkukrotnie wyższej stopie zwrotu.
Stopa zwrotu rzędu 6% to mniej niż lokata, którą chwali się podmiot powiązany z Open Finance. Wczorajszy debiut rozszerza ofertę giełdowych spółek pośrednictwa finansowego oraz giełdowe portfolio Leszka Czarneckiego.
Open Finance zakończył wtorkową sesję na poziomie 18,41 zł, co dało 2,28% wzrostu.
Krzysztof Gołdy
[email protected]
Źródło: Bankier.pl