Mało kto wie, że założyciel firmy obuwniczej Bata zbudował dla swoich pracowników w Czechach wzorcowe pracownicze miasto, które później kopiowano w innych rejonach świata.
Marka Bata ma swoje korzenie w Czechach, w niewielkim miasteczku Zlín na Morawach. U progu XX wieku Tomasz Bata rozwijał tam zakład produkcji obuwia, z roku na rok zwiększając poziom zatrudnienia. W którymś momencie ograniczeniem dla rozwoju okazała się m.in. odległość, jaką nowi pracownicy musieliby pokonywać każdego dnia z domu do pracy. Gdyby mieszkali bliżej, byłoby im wygodniej. Dodatkowo, uznał Bata, mając nawet ciasny, ale własny dom z ogrodem byliby szczęśliwsi i , co najważniejsze, efektywniejsi jako pracownicy. Tak zapadła decyzja o budowie domów dla robotników z zakładu Bata. W czeskim Zlínie, przyszłym wzorcowym mieście przyfabrycznym.
Miasto z funkcją
Bata hołdował użyteczności i powtarzał: Nie pozwólmy architektom, by budowali pomniki. Domy miały być w jego założeniu użyteczne, mimo że proste. W tym samym stylu chciano zagospodarować całe miasto. W realizacji pomógł architekt Erich Svedlund, którego projekt najbardziej zbliżał się do koncepcji domu dla pracownika idealnego, jakiego chciał kreować Bata.
Miasto miało mieć wyraźną funkcję. Funkcja była oczywista – pracować jak najwięcej i jak najwydajniej, przy produkcji obuwia Bata – rzecz jasna. Dlatego centrum miasta miała stanowić fabryka, obszar dookoła miał być jej swoistym przedłużeniem. Dookoła – osiedla robotnicze w postaci małych, jedno lub dwurodzinnych domów z charakterystycznej czerwonej cegły. Wszystkie podobnie niskie i gęsto osadzone. 18 mkw na dole i tyle samo na górze, dwa pokoje i mikroskopijna kuchnia w przedpokoju, żeby nakłaniać do spożywania posiłków w pracowniczej stołówce. Przed domem mały ogródek, bez płotu – dla lepszej wzajemnej kontroli sąsiedzkiej. Czynsz niski, na opłacenie w skali tygodnia wystarczyły tylko dwie godziny pracy.
Na czeskim odpowiedniku allegro – aukro.cz znaleźć można oferty sprzedaży nieruchomości powstałych w myśl idei Baty, dziś są po kompletnej rekonstrukcji, w cenie około 2,5 mln koron czeskich, czyli ponad 400 tys. złotych.
Eksport a’la Bata
Częste w początkach XX wieku migracje za pracą wniosły zamieszanie do miast. Poszukiwano więc nowego pomysłu, jak zarządzać tkanką miejską, by żyło i pracowało się w niej wygodnie. Pomysł życia skupionego (dosłownie) wokół miejsca pracy, który sprawdził się w Zlinie, postanowiono zaaplikować też w innych krajach, do których wkrótce trafiła produkcja rozrastającej się firmy Bata.
Kiedy w roku 1930 Bata rozpoczynał działalność w Kanadzie, wraz z technologią produkcji chciał przenieść za ocean również czeski pomysł na sprawne miasto. Tak w latach 30., niedaleko Ontario, powstała Batawa – kanadyjska kalka czeskiego Zlina, będąca dziś częścią miasta Quinte West.
To nie jedyny przykład nie tylko skopiowania Bata-miasta, ale i świadomej zabawy słowem, powstały bowiem m.in. Batanagar (Indie), Batatuba, Bataguassu czy Batayporã (Brazylia).
Architekturę robotniczego miasta znaną z czeskiego miasteczka Zlin przeniesiono między innymi do Szwajcarii (Möhlin), Holandii, Anglii (East Tilbury) Egiptu i Kanady.
Bata-miasto w polskim wydaniu
W 1932 roku koncepcja idealnego miasta zawitała do Polski, do miasta Chełmek w Małopolsce. W pobliżu pierwszego w Polsce zmechanizowanego zakładu taśmowej produkcji obuwia i osiedla mieszkaniowego powstała „szkoła, żłobek, korty tenisowe, biblioteka i cała infrastruktura – mała rolnicza wieś zamieniła się w miasto” – czytamy na polskiej stronie internetowej Baty.
W ubiegłym roku zorganizowano w Chełmku Noc Muzeów z Batą, jako ukłon w stronę obuwniczej przeszłości miasta. W mieście funkcjonuje też Dom Pamięci Baty, zagospodarowany przez Stowarzyszenie „Klub Idei Tomasza Baty”.
Miasto podtrzymuje więc pamięć o modernistycznej utopii, którą miało się stać. Tej samej, którą okrzyknięto później nieludzką i dyskredytującą jednostki.
Malwina Wrotniak, Bankier.pl
Kontakt: [email protected]
Źródło: Bankier.pl