Co roku setki tysięcy Polaków wkracza w tzw. wiek senioralny. Ten moment, podobnie jak wcześniej wchodzenie w dorosłość, to czas poważnej decyzji o zmianie sytuacji mieszkaniowej. Gdzie zamieszkamy na stare lata?
Spora grupa osób spędzi jesień życia w domu, w którym mieszkała kilkadziesiąt poprzednich lat – często zresztą płacąc za tę samodzielność niemałą cenę. Kiedy jednak na horyzoncie pojawiają się problemy ze zdrowiem, dyskomfort psychiczny związany z osamotnieniem lub niedobór środków finansowych na utrzymanie zbyt dużej nieruchomości, zachodzi konieczność zmiany mieszkania.
Problem w tym, że zmiana otoczenia i warunków życia w tym wieku wiąże się z niemałym stresem. W psychologii pojawia się nawet osobny termin – tzw. „transfer trauma„, będący określeniem dyskomfortu związanego ze zmianą lokalizacji i otoczenia. Tak długo, jak to możliwe, chcielibyśmy pozostać niezależni. Z badania CBOS wynika, że 66 proc. Polaków marzy o tym, by na stare lata mieszkać samodzielnie, jedynie doraźnie korzystając z pomocy rodziny.
Nie każdy jednak może liczyć na komfort codziennej pomocy bliskich, choćby ze względu na dzielącą obie strony odległość. Australijczycy znaleźli rozwiązanie. Zamiast wysyłać nastarszych członków rodziny do domów opieki społecznej, zamiast skazywać ich na trudności codziennego funkcjonowania w pojedynkę, szanując jednocześnie ich marzenie o samodzielności, proponują stawiać samodzielne domki dla seniorów na posesjach ich bliskich.
Prefabrykowane budynki – niedrogie, niewielkie i łatwe do postawienia, mają być kompromisem pomiędzy pragnieniem bycia niezależnym a wymaganą w tym wieku, choćby doraźną opieką. ECHO (ang. Elder Cottage Housing Opportunities) to domki stawiane w ogródkach posesji należących do rodzin i bliskich osób starszych. Zwykle niewielkie w rozmiarze (1-pokojowe) pozwalają osobom starszym blisko dzieci, choć nie dokładnie z nimi, co zapewnia komfort i niezbędną prywatność obu stronom. Nieruchomości, które koniecznie sprawdziłyby się jako domy na całe życie, mogą całkiem nieźle funkcjonować jako lokum na pewien etap życia. Niewątpliwą zaletą obiektów jest łatwość postawienia, ale i usunięcia takiej konstrukcji.
Pomysł na pierwszy rzut oka wygląda ciekawie i ma szansę rozwiązać problemy wielu rodzin posiadających rodziców w starszym wieku. Stosunkowo niewielkim nakładem środków można uwolnić seniora od nadmiernych kosztów utrzymania, gwarantując mu poczucie bezpieczeństwa.
Jest jednak i druga strona medalu – lokowanie nestora rodu „w ogródku” zamiast we własnym domu może budzić kontrowersje, a w niektórych kręgach uchodzić na niedopuszczalne. Trudno zapomnieć też o ograniczonym jeszcze zaufaniu wobec budownictwa prefabrykowanego, z jakim mamy do czynienia choćby w Polsce.
Źródło: Bankier.pl