Według opinii analityków sondowanych przez „Rz” akcje PZU w krótkim okresie mogą zyskać nawet 10-15 procent. „Dwucyfrowy zysk z inwestycji, jaki można uznać za konsensus rynkowy, jest nadal aktualny – uważa Roland Paszkiewicz, szef biura analiz Centralnego Domu Maklerskiego Pekao.”, czytamy w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej.
Nawet jeśli w dzień debiutu akcje PZU zanotują spadek perspektywa zysku w najbliższej przyszłości nie powinna być zagrożona. Cytowany przez „Rz” Maciej Barański z Domu Maklerskiego BZ WBK twierdzi, że „Inwestorzy inwestorzy na akcjach PZU nie powinni stracić na debiucie, nawet jeśli spadki na giełdzie utrzymają się przez kolejne dni.”
W sytuacji gdy duża część inwestorów będzie chciała szybko zrealizować zysk zwiększona podaż będzie neutralizowana przez dwa czynniki. Po pierwsze „instytucje, które deklarowały chęć zakupu aż 9-krotnie większej puli akcji, niż ostatecznie dostały (…) prawdopodobnie będą dokupywać ich na rynku, gdy kurs zacznie spadać.” Drugim czynnikiem jest deklaracje PZU, że w sytuacji gdyby „kurs spadł poniżej ceny sprzedaży z oferty publicznej, spółka zastrzegła w prospekcie, że w ciągu 30 dni może sama skupić nawet jedną dziesiątą sprzedanych w ofercie publicznej akcji.”, donosi informuje dzisiejsza „Rz”.
Debiut PZU może być jasnym punktem w świetle ostatnich wydarzeń na polskiej giełdzie. Greckie załamanie i ryzyko rozszerzenia kryzysu na inne kraje europejskie wciąż wpędzają w złe nastroje inwestorów i przekładają się na duże spadki kursów akcji. Trzeba mieć nadzieję, że PZU choć trochę poprawi humory na rynku.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” w artykule Aleksandry. Kurowskiej pt. „PZU spadki nie grożą”.