Szacuje się, że już nawet co 10 szkoda z OC trafia w ręce detektywów. Jednak wielu ubezpieczycieli nie chce w ogóle tego komentować. Z kolei z danych PIU wynika, że tylko w 2019 roku było niemal 12 tys. prób wyłudzeń na łączną kwotę blisko 272 mln zł. Branża podkreśla, że proceder stale rośnie, więc musi się bronić. Eksperci, komentując to, twierdzą, że w praktyce detektywi nie tyle szukają wielkich przestępstw, co błędów, żeby odmówić wypłaty odszkodowania. Świadczy o tym fakt, że później sporo osób wygrywa spory w sądach. Do tego specjaliści twierdzą, że liczba ww. prób nie jest zbyt duża w stosunku do ilości zdarzeń na polskich drogach.
Detektyw na pomoc
W przestrzeni publicznej mówi się, że towarzystwa ubezpieczeniowe coraz częściej korzystają z usług detektywów podczas likwidacji szkód komunikacyjnych. Większość ubezpieczycieli nie chce wypowiadać się na ten temat. Jednak szacuje się, że nawet co 10 przypadek w kwestii OC jest kierowany do takiego rozpoznania, o czym informuje Maciej Kamiński, ekspert rynku ubezpieczeniowego, prezes zarządu HELPER CPP. I dodaje, że dotyczy to też pozornie niewielkich szkód. W praktyce często wyszukiwane są błędy w celu niewypłacenia odszkodowań. Dzięki temu ubezpieczyciele oszczędzają duże kwoty. Z doświadczenia eksperta wynika, że nie wszystkie odmowy są zasadne, o czym świadczą wygrywane przez poszkodowanych sprawy w sądach. Co warto podkreślić, tylko 10% z nich kieruje pozwy, więc ubezpieczycielom zwyczajnie opłaca się odmawiać.
– Korzystanie z usług detektywa jest praktyką powszechną i niestety niezbędną w sytuacji, gdy proceder wyłudzeń na rynku rośnie. Chcąc ustrzec się przed wypłacaniem liczonych rocznie w milionach złotych kwot nienależnych odszkodowań, ubezpieczyciele w wielu przypadkach po prostu nie mają innego wyjścia – komentuje Aneta Rządkowska, dyrektor Departamentu ds. Świadczeń i Odszkodowań w Pocztowym Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych.
W 2019 roku było 11 737 prób wyłudzeń ubezpieczeń komunikacyjnych na łączną kwotę 271,8 mln zł, co podkreśla Marcin Tarczyński, rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU). Z kolei statystyki za rok wcześniejszy to odpowiednio 8 548 prób i 155,8 mln zł. Jak stwierdza ekspert, poziom wykrywania wyłudzeń ubezpieczeniowych w Polsce rośnie z roku na rok. Towarzystwa są do tego dobrze przygotowane, a pozytywne efekty daje stała współpraca z policją i prokuraturą. Jednak zdaniem prezesa Kamińskiego, liczba potwierdzonych prób wyłudzeń jest dosyć nikła w stosunku do tego, ile faktycznie zdarzeń komunikacyjnych występuje każdego roku na polskich drogach.
– Należy zdecydowanie podkreślić wzrostową tendencję przestępstw ubezpieczeniowych. Powszechną praktyką wśród TU jest korzystanie z usług wykwalifikowanych podmiotów, które pomagają w przeciwdziałaniu temu problemowi. Częstotliwość takiego wsparcia zależna jest od czujności i doświadczenia osób operacyjnych zajmujących się procesem likwidacji szkód. Próby wyłudzeń odszkodowań są coraz bardziej wyrafinowane, stąd często powołuje się odpowiednio wyspecjalizowane jednostki mające na celu współpracę z organami ścigania – informuje Anna Szyszka, menadżer Zespołu Likwidacji Szkód Reklamacji i Regresów w Credit Agricole Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.
Analiza zdarzenia
Działania detektywów w postępowaniu odszkodowawczym są legalną praktyką, o czym informuje adwokat Marta Piątkowska. Ubezpieczyciele mogą w toku prowadzonych likwidacji szkód korzystać z usług podmiotów zewnętrznych oraz własnych specjalistów. Natomiast zakres czynności będących ww. kwestiami reguluje art. 2 Ustawy o usługach detektywistycznych. To m.in. sprawdzanie wiarygodności informacji dotyczących szkód zgłaszanych zakładom ubezpieczeniowym.
– Przy szkodach komunikacyjnych najczęściej mamy do czynienia ze zgłoszeniem zdarzenia, które w rzeczywistości nie miało miejsca, albo z nieprawdziwym opisem okoliczności. Do wykrycia takiego rodzaju wyłudzeń wystarczy opinia doświadczonego likwidatora szkód lub ewentualnie eksperta, który jest w stanie ocenić, czy stan pojazdu zgadza się z informacjami podanymi przez osobę zgłaszającą szkodę – zaznacza rzecznik prasowy PIU.
Jak podkreśla Katarzyna Niegowska-Redo, dyrektor Biura Promocji i Organizacji Sprzedaży w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, prowadzone są działania zmierzające do ograniczenia skali przestępczości ubezpieczeniowej. Wyspecjalizowana kadra ubezpieczyciela systematycznie podnosi swoje kwalifikacje zawodowe, żeby prawidłowo weryfikować próby wyłudzenia nienależnego odszkodowania. Dopuszcza się także możliwość skorzystania z usług profesjonalnych podmiotów, które prowadzą działalność polegającą na ustalaniu okoliczności zdarzenia, ale jedynie w sytuacji, gdy zaistnieje uzasadnione podejrzenie usiłowania lub faktycznego popełnienia przestępstwa ubezpieczeniowego.
– W przypadku szkód podwyższonego ryzyka, usługi likwidatora nie zawsze wystarczają. Dlatego w pierwszej kolejności TU zleca dodatkowe czynności rzeczoznawcy mobilnemu. Są to z reguły dodatkowe oględziny pojazdu poszkodowanego i sprawcy, miejsca kolizji czy wizja lokalna z udziałem uczestników zdarzenia. Gdy jednak te działania nie są wystarczające, ubezpieczyciele korzystają z usług profesjonalnych firm detektywistycznych – podkreśla Aneta Rządkowska.
Jak stwierdza prezes Kamiński, powodami skorzystania z usług detektywa mogą być takie kwestie, jak m.in. wysokość szkody, wartość auta czy nietypowa marka. Nieufność może też wzbudzić specyficzne miejsce zdarzenia czy uczestnictwo w nim kilku pojazdów. Istotne są też takie czynniki, jak szkodowość kierowcy i danego pojazdu, a także podejrzenie ukrycia szkód z poprzedniego zdarzenia. Ekspert dodaje, że ostatnio zdarzają się również sytuacje, kiedy przedsiębiorcy chcą zrezygnować z leasingu lub kredytu, powodując celowo pewne zdarzenia, bo w dobie pandemii mają problemy z bieżącym regulowaniem zobowiązań. Do tego detektywi badają głównie sprawy dot. OC, gdyż odszkodowania z ich tytułu są wyższe niż w przypadku AC. Ale zdarzają się też wyjątki.
Warto rozmawiać
– Obowiązek udzielania informacji detektywom spoczywa na osobach uczestniczących w zdarzeniu komunikacyjnym. Mówi o tym art. 16 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Na tej właśnie podstawie TU korzystają w trakcie likwidacji szkody z usług detektywistycznych – mówi mec. Piątkowska.
Natomiast Maciej Kamiński zwraca uwagę na to, że detektyw powinien jednoznacznie poinformować poszkodowanego i sprawcę, kim jest. Musi też powiedzieć, że działa z ramienia towarzystwa i chce potwierdzić okoliczności zdarzenia. Jednak w praktyce różnie to bywa, bo czasem się zdarza, że detektyw działa nieoficjalnie. Szuka różnych śladów, rozmawia z ludźmi, nie mówiąc, kim właściwie jest. Natomiast to są złe praktyki, bo wszystko powinno być jawne. Niestety w Polsce nieważne jest to, jak został zdobyty dowód, który potem jest przedstawiany w sprawie przed sadem.
– Należy również dodać, że brak współdziałania poszkodowanego z TU w procesie likwidacji szkody może powodować negatywne dla niego konsekwencje. Wynikają one z art. 17 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Jeśli naruszenie nastąpiło przez sprawcę, ubezpieczyciel może jedynie żądać zwrotu części wypłaconego odszkodowania. Gdy niedopełnienie obowiązków nastąpiło za sprawą poszkodowanego, wówczas towarzystwo może ograniczyć wysokość wypłaconych środków i żądać zwrotu części odszkodowania – dodaje adwokat Piątkowska.
Droższe składki
Z kolei Marcin Tarczyński przypomina, że środki wypłacane poszkodowanym pochodzą ze składek płaconych przez wszystkich ubezpieczonych. Każdy, kto próbuje wyłudzić odszkodowanie, działa na szkodę ogólną osób płacących składki. Jak przekonuje rzecznik Polskiej Izby Ubezpieczeń, im większe jest przyzwolenie na tego typu zachowania, tym niestety droższe są ubezpieczenia.
– Faktem jest, że na rynku coraz częściej pojawiają się grupy wyspecjalizowane w wyłudzeniu odszkodowań komunikacyjnych. Firmy ubezpieczeniowe korzystają więc z usług detektywów, żeby bronić własnego interesu. Co więcej, tym działaniem dbają również o uczciwych ubezpieczonych. Jeśli jednak chodzi o składki, to one rosną nie tylko z powodu niesłusznych odszkodowań, jak twierdzą firmy ubezpieczeniowe. Na podwyżki wpływa też ilość roszczeń przy jednym zdarzeniu drogowym, a ich przybyło w ostatnich latach – wyjaśnia prezes HELPER CPP.
Warto również przypomnieć, że kiedyś wypłata świadczenia zamykała się w samym odszkodowaniu za uszkodzone auto. Obecnie przy jednym zdarzeniu drogowym pojawia się nawet kilka roszczeń. Dotyczą one holowania, parkingu, pojazdu zastępczego, doznanych urazów ciała, śmierci, a także szkód rzeczowych, które uległy uszkodzeniu podczas zdarzenia. Dlatego firmy ubezpieczeniowe często muszą balansować na granicy, żeby wyjść na swoje. W ocenie ekspertów, z tego powodu rola detektywa w kolejnych latach z pewnością będzie rosła.
Źródło: Monday News