„Spowodowany niefrasobliwą działalnością banków kryzys finansowy i krach na giełdach sprawiły, że banki inwestycyjne w londyńskim City na początku kryzysu zwolniły ok. 49 tys. osób. Według danych agencji Bloomberg, na straty odpisały 560 mld dolarów.” donosi dziennik.
„Teraz banki uwierzyły, że kryzys minął, że wraca koniunktura, więc na nowo zatrudniają maklerów, analityków czy specjalistów od fuzji i przejęć. Aby zdobyć ludzi, nie wahają się zaproponować im wysokich stawek.” informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
„W sytuacji gdy doroczne bonusy bankierów przekraczają 25 tys. funtów, obłożone są 50-proc. podatkiem, bankom nie pozostaje nic innego jak mocno podnieść płace. Z szacunków firm rekrutacyjnych wynika, że ekstrapodatek nałożony przez brytyjski rząd zapłaci co najmniej 40 tys. bankierów. Dwa razy więcej niż rząd szacował.” czytamy.
Wysokie wynagrodzenia mają na nowo zachęcać do pracy w banku. Jednak część osób, która w czasie kryzysu straciła pracę, prawdopodobnie nie będzie w stanie znów zaufać instytucji finansowej, ponieważ zawsze istnieje obawa, że gdy nadejdą cięższe czasy, po raz kolejny zostaną wyrzuceni na bruk.
Więcej w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w artykule „Płace w londyńskim City są nawet dwa razy wyższe niż rok temu” autorstwa Tomasza Świderka.