Czwartek upłynął pod znakiem nieznacznej korekty na rynkach. Wyśrubowane oczekiwania inwestorów, co do wyników amerykańskich spółek doprowadziły do sytuacji, kiedy w momencie publikacji danych lepszych od oczekiwań (np. ze strony Goldman Sachs), reakcja rynku była zupełnie odwrotna.
Przypomina się stare powiedzenie „kupuj plotki, sprzedaj fakty”. Ochłodzenie nastrojów na rynkach akcji dość szybko doprowadziło do pokrywania krótkich pozycji w dolarze, czego efektem był spadek notowań EUR/USD w okolice 1,4844. Przypomnę, iż kluczowy dla utrzymania obecnego trendu wzrostowego jest poziom 1,4842 wyznaczany przez maksimum z 23 września b.r. Do naruszenia tego poziomu jednak nie doszło, co po kilkunastu minutach doprowadziło do ponownego ataku popytu. O godz. 16:02 euro było warte 1,4896 USD. Straty zaczęły odrabiać także pozostałe waluty, takie jak AUD/USD, NZD/USD, czy USD/CAD. Przyczyną mogły być lepsze dane makro z USA z godz. 14:30, czy też wypowiedź byłego szefa FED. Alan Greenspan przyznał, iż nie jest zaniepokojony ostatnim osłabieniem dolara.
Nastroje na rynkach światowych idealnie wpisywały się też w zachowanie złotego. Kiedy sytuacja na giełdach uległa pogorszeniu i dolar zaczął zyskiwać, automatycznie przełożyło się to na osłabienie złotego. Euro podrożało do 4,2260 zł, a dolar do 2,8460 zł. Po południu złoty nieco odrobił straty i tak o godz. 16:03 wspólna waluta była warta 4,2090 zł, a amerykańska 2,8250 zł.
Opublikowane dzisiaj dane makroekonomiczne trzeba uznać za względnie pozytywne. Inflacja w strefie euro spadła we wrześniu o 0,3 proc. r/r, co było zgodne z oczekiwaniami. Z kolei w USA wskaźnik cen konsumenckich zniżkował we wrześniu o 1,3 proc. r/r (oczekiwano -1,4 proc. r/r), a bez uwzględnienia zmian cen żywności i energii (CPI core) wzrost wyniósł 1,5 proc. r/r wobec oczekiwanych 1,4 proc. r/r. Lepszy od prognoz był także odczyt danych o cotygodniowym bezrobociu, które spadło do 514 tys. z 524 tys. w poprzednim okresie. Prawdziwym zaskoczeniem okazał się jednak wyraźny wzrost wskaźnika NY FED Mfg. do 34,57 pkt. w październiku z 18,88 pkt. we wrześniu. Tego optymizmu nie potwierdził jednak odczyt indeksu Philly FED, który w październiku spadł do 11,5 pkt. z 14,1 pkt. we wrześniu.
W kraju minister Rostowski powtórzył, iż rząd będzie dążył do zmniejszenia deficytu budżetowego po 2010 r., który w tym względzie będzie rekordowy. Z kolei przedstawiciele resortu skarbu zapewniali, iż nieudana sprzedaż Enei nie wpłynie na cały proces prywatyzacyjny.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ