Lepiej jest przenieść kartę kredytową do innego banku, niż starać się w nim o wydanie nowej. To dlatego, że banki oferują pozyskanym w ten sposób klientom oprocentowanie niższe od dotychczasowego nawet o połowę oraz podwyższenie limitu kredytu zaciąganego na karcie o co najmniej 20 proc. – wynika z najnowszego raportu opracowanego przez firmę doradztwa finansowego „Expander.”
Karty kredytowe to narzędzia, które pozwalają szybko i bez zbędnych formalności dostać pożyczkę od banku. Są one nie tylko wygodne, ale i tanie, bo spłacając zadłużenie w terminie, nie trzeba płacić odsetek. Problem jednak pojawia się wtedy, gdy zobowiązania nie zostaną spłacone w terminie. Wówczas trzeba zwrócić dług wraz z odsetkami w wysokości nawet 20 proc.
To dużo, ale jeśli dłużnik zdecyduje się przenieść kartę do innego banku, może zapłacić o połowę mniej. – To rozwiązanie korzystne zwłaszcza dla osób, które nagle wpadli w tarapaty finansowe – mówi Jarosław Sadowski z Expandera. – Dzięki temu ich zadłużenie nie będzie się powiększać aż tak gwałtownie – dodaje.
A takich osób jest dziś coraz więcej, bo w okresie kryzysu Polakom coraz częściej zdarza się zalegać z ratą kredytu czy spłatą zadłużenia na karcie.
Banki, widząc w tym szanse na dodatkowe zyski, robią dziś wszystko, żeby przyciągnąć nowych klientów.
Nową kartę banki wyposażają w taki sam, a czasem nawet nieco większy limit kredytowy, niż posiada obecna karta, opierając się na wyliczeniu zdolności kredytowej dokonanej przez swojego poprzednika. Jeśli na starej karcie jest zadłużenie, którego klient nie chce od razu spłacać, to często istnieje możliwość przeniesienia tego zadłużenia na nową kartę. Bank wydający nowy „plastik” spłaca w takiej sytuacji zadłużenie na starej karcie, a klient reguluje tę kwotę już na karcie nowej. – To dobre rozwiązanie, bo nowy kredyt będzie niżej oprocentowany niż dotychczasowy, bo w przypadku przeniesienia karty dostaje się w promocji na co najmniej trzy miesiące niższe oprocentowanie. Może się też zdarzyć, że taki kredyt będzie korzystniejszy niż jakikolwiek kredyt gotówkowy dostępny na rynku – mówi Paweł Majtkowski, analityk z Finamo.
Obecnie banki prześcigają się w uatrakcyjnianiu oferty kart kredytowych. Banki jak mBank i Getin Bank przez pierwsze trzy miesiące w ogóle nie pobierają odsetek od niespłaconego w terminie zadłużenia. Inne, jak Kredyt Bank i MultiBank przez pierwszy rok obniżają oprocentowanie odpowiednio do 9,99 proc. a drugi do 9,9 proc.
W tej ofercie nie brakuje jednak sprytnych kruczków. Przykładowo Getin Bank oferuje po zakończeniu okresu promocyjnego oprocentowanie obniżone o 1 pkt proc. niż na starej karcie. Problem jednak w tym, że nie może być ono niższe niż 18 proc. Jeśli ktoś ma dziś oprocentowanie karty niższe, na tej ofercie nie skorzysta.
Poza obniżonym oprocentowaniem banki w razie przenoszenia kart oferują wyższy limit zadłużenia, niż był na dotychczasowej karcie. Getin Bank pozwala na zwiększenie go do 30 proc. a Allianz Bank, MultiBank, Bank Millennium i Polbank – o 20 proc.
Starając się o podwyższenie limitu na karcie, banki szczegółowo badają zdolność kredytową wnioskodawcy i często wymagają dostarczenia zaświadczenia o dochodach. – Nie warto przy tym kłamać, bo banki weryfikują podawane we wniosku informacje. Jeśli okaże się, że są one nieprawdziwe, bank może oskarżyć taką osobę o próbę wyłudzenia kredytu – mówi Sadowski.