Świat finansów obchodził rocznicę upadku Lehman Brothers. Nieoficjalnie ustanowiono ten dzień początkiem kryzysu. To duże uproszczenie, bowiem rozpoczął się on już pod koniec 2007 roku, a bankierzy i spece od inżynierii finansowej dalej rzeźbili jego kształt tępymi dłutami w delikatnej materii, jaką jest ekonomia.
Dziś po upływie roku od tamtych wydarzeń daleko jeszcze wskaźnikom ekonomicznym do dawnej świetności. Odbicie od dołka nastąpiło wiosną i już niektóre dane są w miarę zadowalające.
Przykładem jest indeks NY Empire State mierzący koniunkturę w stanie Nowy Jork – we wrześniu osiągnął wartość 18,88 pkt, miesiąc wcześniej znajdował się na poziomie 12 pkt. FED został też pozytywnie zaskoczony skokiem podobnego wskaźnika opisującego sytuację w stanach Pensylwania, New Jersey oraz Delaware.
Jest to indeks Philadelphia FED, który wzrósł z 4,2 do 14,1 pkt. Jak widać, amerykańska prowincja też wychodzi z recesji, niejednokrotnie szybciej niż metropolie. Niemniej pozytywnym wydarzeniem był wzrost sierpniowej sprzedaży detalicznej o 2,2 proc., co świadczy, że Amerykanie z większym optymizmem patrzą w przyszłość i chętniej wyjmują portfele wypełnione plikami kart kredytowych.
Powróćmy na nasz kontynent.
Dodatnie saldo rachunku bieżącego Eurolandu w wysokości 6,6 mld euro poprawiło nastroje. Rozczarował trochę poziom wskaźnika ZEW, który pokazuje stan koniunktury w niemieckiej gospodarce. Wyniósł on 57,7 pkt, a spodziewano się 60 pkt. Oznacza to, że nie wszystko jeszcze ruszyło pełną parą u naszych sąsiadów.
W Polsce sierpniowa inflacja wzrosła do 3,7 proc., licząc rok do roku. Nie zrekompensował jej roczny wzrost wynagrodzeń na poziomie 3 proc., o jakim zakomunikował GUS. Niekorzystnym sygnałem jest też spadek produkcji przemysłowej, która w sierpniu była o 0,2 proc. niższa niż rok wcześniej. Jeżeli taka tendencja się utrzyma, możemy mieć na jesieni problemy.
Więcej o polskiej gospodarce dowiemy się w tym tygodniu, gdy zostaną opublikowane dane o stanie koniunktury najważniejszych sektorów, a ponadto sprzedaży detalicznej, stopie bezrobocia oraz inflacji bazowej. Zbierze się również Rada Polityki Pieniężnej.
Otrzymamy również informacje o stanie koniunktury we Francji, Niemczech oraz Eurolandzie. Prognozy wskaźników PMI są optymistyczne. Będą to również istotne informacje dla naszej gospodarki.
Za oceanem zbierze się Fed, aby zastanowić się nad poziomem stóp procentowych. Nie spodziewam się jednak, aby już teraz dokonano ich podwyżki. Poznamy również ważne wskaźniki będące barometrami kondycji amerykańskiej gospodarki, m.in. zweryfikowaną wartość uznanego wśród ekonomistów indeksu Uniwersytetu Michigan.
Jednak pomimo uzyskania tak wielu istotnych informacji o stanie poszczególnych gospodarek, trudno będzie na razie wyrokować, czy świat ma kryzys już za sobą, czy na drodze nie pojawi się kolejny dołek.