Przedstawione 15 lipca przez prezesa Związku Banku Polskich dane dotyczące liczby udzielonych kredytów mieszkaniowych w I połowie br. wyraźnie pokazały, że choć kryzys w sektorze finansowym, przynajmniej jak na razie, jest w ogromnej mierze za nami, to skala zniszczeń, która dokonała się na jego fali, jest niestety bardzo duża.
Na konferencji prasowej Krzysztof Pietraszkiewicz poinformował, że według wstępnych szacunków w I połowie br. liczba kredytów mieszkaniowych udzielonych przez banki wyniosła 83,280 tys., a ich wartość była równa 16,8 miliarda złotych. Oznacza to, że w stosunku do analogicznego okresu z ubiegłego roku liczba udzielonych kredytów spadła o prawie 50% ze 165 tys., a ich wartość poszła w dół o ponad 53% z 36 miliardów złotych.
Pozytywne jest jednak to, że II kwartał bieżącego roku wyglądał już o wiele lepiej niż I. Prezes Pietraszkiewicz podkreślił, że o ile w styczniu udzielono nieco ponad 11 tys. kredytów hipotecznych, to w maju było już to 15,160 tys., a w czerwcu 16,700 tys. W całym II kwartale banki udzieliły 45 tys. kredytów, a więc sumarycznie więcej niż w I kwartale, a ich wartość wyniosła 9,1 miliarda złotych. Na stopniową poprawę sytuacji w segmencie kredytów mieszkaniowych wskazuje również to, że w obecnej chwili o wiele wyższa niż w I kwartale br. jest zarówno prognoza, jak i bieżąca ocena sytuacji na rynku kredytów mieszkaniowych dla osób prywatnych – tak przynajmniej wynika z najnowszego, lipcowego Monitora Bankowego – ZBP/Pentor. O ile jeszcze w lutym wskaźnik prognozy wynosił 15 pkt, tak już w czerwcu było to 40 pkt, a w lipcu 39 pkt. Z kolei wskaźnik oceny netto, który w marcu wyniósł minus 3 pkt, w czerwcu był równy 28 pkt, a w lipcu wynosi 26 pkt.
To, że II kwartał br. był dla segmentu kredytów mieszkaniowych już w miarę dość dobry i lepszy od poprzedniego, dla nikogo nie powinno stanowi zaskoczenia. W okresie marzec-czerwiec br. ogromnej poprawie uległa bowiem przecież nie tylko płynność w globalnym sektorze finansowym, ale też nastroje konsumentów, co było widać chociażby po bardzo pozytywnym zachowaniu się światowych rynków giełdowych. Nie jest zatem niespodzianką, że przy tak sprzyjającej atmosferze polskie banki znów zaczęły chętniej pożyczać środki finansowe nie tylko między sobą, ale także tym, którzy zdecydowali się na nabycie/wybudowanie nieruchomości. Z kolei ci, którzy chcieli taki kredyt zaciągnąć, ruszyli do banków, a w takich a nie innych działaniach pomogły im ponadto nie tylko niższe ceny nieruchomości, ale również większa dostępność kredytów z programu „Rodzina na swoim”.
Prognoza ZBP na bieżący rok dla kredytów mieszkaniowych wynosi ok. 40 miliardów złotych, co oznacza, że z końcem czerwca została wykonana dokładnie w 42%. Zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza obecnie istnieje szansa nie tylko na jej pełną realizację, ale być może nawet na jej przekroczenie, o ile oczywiście nie wydarzy się nic złego.
Marek Nienałtowski
Źródło: Money Expert