Czwartkowa sesja w Stanach w końcu zmaterializowała obawy graczy, które narastały od kilku dni. Rynki nie mogąc przełamać oporów poddały się korekcie i w trakcie dnia spadały nawet o ponad 2,5 procent.
Spory udział w wywołaniu korekty miał niedawny amerykański rządowy optymista, Timothy Geithner, który stwierdził, że trzeba jak najszybciej ograniczyć amerykański deficyt budżetowy z obecnych 12,9 proc. do 3 proc. PKB. W przeciwnym wypadku USA mogą stracić najwyższy z możliwych (AAA) ratingów kredytowych, co będzie oznaczać, że nie są już najpewniejszym z dłużników i wyraźnie podniesie cenę zaciąganych pożyczek. Takie scenariusz już realizuje się dla Wielkiej Brytanii, której przyszłość budżetową agencja ratingowa Standard & Poor’s wczoraj określiła jako negatywną uzasadniając to faktem zbliżania się wielkości zadłużenia do 100 proc. PKB.
Wczorajsze spadki w USA nie miały dziś większego znaczenia dla parkietów azjatyckich. Tam po początkowych przecenach byki zdołały wyjść na poziomy neutralne. Podobnie sytuacja może wyglądać na GPW. Po pierwsze kalendarium nie dostarcza żadnych informacji, a po drugie wczorajszy spadek WIG20 o 2,6 proc. powinien na chwilę uspokoić podaż zwłaszcza, że wciąż rynek tkwi w obszarze 1800-1900 pkt., który ma duże szanse być miejscem postoju jeszcze przez parę dni. Wynika stąd, że ostateczne wybicie z tego przedziału jest coraz bliżej a dodatkowo będzie miało większe konsekwencje średnioterminowe, ponieważ albo utwierdzi popyt w przekonaniu, że jest dobry czas na akcje, albo potwierdzi przekonania sceptyków, że nieustanne budowanie wzrostów na nadziejach ma krótkie nogi.
Trzykrotne próby przebicia styczniowych maksimów z ostatnich dni każą zakładać, że korekta jest bardziej prawdopodobna. Jest to konsekwencją faktu, że nawet utrzymujące się dobre nastroje na zachodzie nie pomagały w osiągnięciu nowych szczytów, przez co obecnie poziomy 1900 pkt. jawią się jako szansa na krótkoterminowy zysk. Jeżeli nawet udałoby się bykom podejść pod tą górę jeszcze raz to bez naprawdę istotnych argumentów podaż szybko zacznie korzystać z wysokich cen, a to kolejny raz potwierdzi znacznie oporu.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse
Źródło: AZ Finanse