„Dwie instytucje giełdowe zdecydowały się na zwolnienia grupowe. Kredyt Bank zdecydował się na rozstanie z 300 pracownikami. W I kwartale zatrudnienie spadło o 196 etatów. Jednak rekordzistą pod tym względem okazał się Bank BPH. W marcu spółka poinformowała, że zamierza zwolnić do 580 osób. W toku negocjacji ze związkami zawodowymi udało się „uratować” część etatów i postanowiono zwolnić 488 pracowników, ale pod koniec kwietnia bank poinformował, że planuje pożegnać się z kolejnymi 465 osobami.
Z kolei GE Money Bank, który wkrótce ma się połączyć z BPH, chce zwolnić 850 osób. W Banku Millennium pracę straciło 335 osób, ale obyło się bez grupowych wypowiedzeń. Również BRE Bank nie sięgnął po ten sposób zmniejszania liczby etatów, ale mimo to liczba pracowników zmniejszyła się o ponad 400 osób. Getin Holding chce do końca roku zmniejszyć zatrudnienie z 5458 do mniej niż 5000 […]”, wylicza dziennik.
W ostatnich latach banki na potęgę inwestowały w nowe placówki i zwiększały zatrudnienie. Kryzys bolesnie zweryfikował prognozy bankowców i plany rozwoju sieci. Można się spodziewać, że część placówek będzie musiała zniknąć. Santander Consumer Bank podjął już decyzję o likwidacji oddziałów w Polsce. Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że w tym roku pracę w sektorze straci nawet 10 tys. osób.
Więcej na ten temat w „Parkiecie” w artykule „Pierwsza fala zwolnień w bankach już za nami” autorstwa Piotra Rutkowskiego.