Styczeń był miesiącem, w którym zakończył się trwający od początków listopada spadek rentowności obligacji Skarbu Państwa. Przekonanie rynku o dalszych obniżkach stóp procentowych pozwoliło obligacjom w połowie pierwszego miesiąca roku osiągnąć wielomiesięczne maksima cenowe. Niestety narastające problemy na rynku walutowym przeniosły się także na rynek dłużny.
Pierwszym objawem końca wzrostów cen był wzrost pozytywnego nachylenia krzywej dochodowości. Rentowności dziesięcioletnich papierów zaczęły, w porównaniu do pozostałych segmentów, wolniej spadać. I tak, o ile na koniec ubiegłego roku rentowność papierów dziesięcioletnich była praktycznie na tym samym poziomie, co rentowność dwulatek, to w połowie stycznia wzrosła do 34 punktów bazowych. Może się to wiązać z obawami o stabilność finansów publicznych. Biorąc jednak pod uwagę nadzwyczajną sytuację na rynku, trudno wyrokować o rzeczywistych oczekiwaniach rynków na podstawie tak szybko zmieniających się cen. Aktualnie różnica ta wynosi już tylko 18 punktów bazowych. Została ona skonsumowana przez wzrost rentowności, który rozpoczął się w drugiej połowie stycznia. Cała krzywa dochodowości obligacji skarbowych przesunęła się do góry. Największy wzrost nastąpił w segmencie 2 do 4 lat, gdzie rentowności są obecnie o ok. 110-120 punktów bazowych wyższe. Najmniejsze wzrosty odnotowały obligacje dziesięcioletnie, które posiadały amortyzator w postaci opisywanej wyżej premii ponad krótsze obligacje. Jednak z uwagi na najwyższe duration, ceny tych obligacji spadły najbardziej. Stopa zwrotu wyniosła w tym okresie -5% dla obligacji 10-letnich w porównaniu do -3,7% dla pięcioletnich i -1,8% dla dwuletnich.
W lutym polskie obligacje wypadły nie najlepiej w porównaniu z głównymi rynkami, co nie dziwi wobec wydarzeń na rynku walutowym. Spread 5-letniej obligacji SP względem 5-letniego benchmarku obligacji strefy euro wzrósł z 250 punktów pod koniec stycznia do 365 obecnie.
Słaba waluta przełożyła się na stonowanie oczekiwań co do dalszych obniżek stóp procentowych. Rynek wycenia je obecnie na 40 punktów w ciągu trzech miesięcy, zaś jeszcze w połowie stycznia było to 165 punktów. Jako że obniżki miały być głównym napędem wzrostu cen obligacji, zmiana oczekiwań musiała odbić się na wycenach obligacji. Moim zdaniem jest to jednak korekta i możemy oczekiwać wzrostu cen na tym rynku.
Grzegorz Zatryb
Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.