„Dynamika obecnego kryzysu jest tak duża, że banki centralne zmuszane są do zdecydowanych działań, czego przykładem ostatnie decyzje Europejskiego Banku Centralnego, amerykańskiego Fedu czy Banku Japonii, które agresywnie obniżają oprocentowanie. Czy ich śladem podąży RPP? Polscy ekonomiści coraz mocniej w to wierzą.”, pisze „Rz”.
„Po serii słabych danych oraz znacznych obniżkach stóp za granicą wydaje się przesądzone, że RPP sprawi kredytobiorcom miły prezent przed Wigilią, a obniżka wyniesie przynajmniej 0,5 pkt proc.” napisali ekonomiści BZ WBK w najnowszym raporcie.
„Dane makroekonomiczne pokazały, że w listopadzie inflacja spadła do 3,7 proc. z 4,2 proc. w październiku, zmniejszyła się dynamika wzrostu płac, co niepokoiło RPP, a dynamika produkcji przemysłowej okazała się wręcz ujemna. Do tego dochodzi spadek eksportu w październiku. Jutro zostaną opublikowane dane o listopadowej sprzedaży detalicznej i jeżeli okażą się słabsze niż prognozy mówiące o wzroście o 5 – 6 proc., głębsza obniżka stanie się bardziej prawdopodobna. Przeszkodą może być gwałtowne osłabienie złotego. Na ten argument wskazywali w grudniowych wypowiedziach członkowie RPP: Halina Wasilewska-Trenkner i Andrzej Wojtyna. Wtedy euro kosztowało 3,8 – 3,9 zł, a dziś nawet 4,1 zł […].”, czytamy w „Rz”.
Poziom stóp procentowych wpływa m.in. na wysokość oprocentowania kredytów i na zysk z bankowych lokat. Po obniżce stóp procentowych osoby spłacające kredyty mieszkaniowe w złotówkach mogą spodziewać się obniżki miesięcznych rat. Dla osób odkładających pieniądze na lokatach obniżka będzie oznaczać spadek rentowaności depozytów.
Więcej w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Mirosław Kuk