W USA w piątek wszystko, co działo się na rynkach finansowych też miało jeden wspólny mianownik: plan ratowania rynków przez administrację USA i zakaz krótkiej sprzedaży. SEC (amerykańska komisja papierów wartościowych) tymczasowo zakazała krótkiej sprzedaży na akacjach 799 firm sektora finansowego. Poza tym zapowiedziano, że rząd planuje użyć 50 mld USD z Exchange Stabilization Fund w celu zapewnienia bezpieczeństwa funduszom rynku pieniężnego. To reakcja na czwartkowe zamknięcie olbrzymiego funduszu pieniężnego (Prime Money Market Fund z powodu „presji umarzających jednostki”. Fundusze pieniężne (w USA to 3.500 mld USD) uważane są za niezwykle bezpieczne – to pokazuje jak głęboki jest to kryzys. Otwarcie sesji w USA było euforyczne. Potem popyt trochę spuścił z tonu i rynek wszedł w marazm. Obroty były jednak potężne, bo to był przecież dzień wygasania wrześniowych instrumentów pochodnych. Końcówka sesji zwiększyła skalę zwyżki.
W czasie weekendu dowiedzieliśmy się, że Kongres może się uporać z powołaniem instytucji mającej przejmować „trujące” aktywa do końca tygodnia. Wiemy też, że rząd wnioskuje o 700 miliardów dolarów dla tej instytucji i o tyle chce zwiększyć pułap dopuszczalnego zadłużenia USA (do 11,3 bilionów dolarów. Wiemy też, że instytucją kierowałby jednoosobowo sekretarz skarbu, od którego decyzji nie byłoby żadnego odwołania (nawet do sądu). Można powiedzieć, że Paulson zostałby dyktatorem. Przejmowane mogą być najróżniejsze aktywa, a ich właściciele nie muszą pochodzić z sektora finansów. Wiemy też, że aktywa przejmowane będą poniżej ich pierwotnej wartości. Jak rozumiem jej wysokość też będzie ustalał Paulson. Demokraci chcą wprowadzić zmiany, które pomogą zadłużonym Amerykanom i ograniczą płace zarządów firm, których aktywa będą skupowane, ale z pewnością nie przeszkodzą w przyjęciu planu. Jak widać ten plan cechować będzie kompletny brak przejrzystości, całkowita dowolność i wolna amerykanka. Powinien się jednak rynkom spodobać.
Dzisiaj możliwa jest w Europie i w USA jakaś chwilowa korekta (wzrosty były obłędne, więc jakaś realizacja zysków może się pojawić), ale nawet jeśli się pojawi to niczego nie zmieni – w najbliższym czasie indeksy powinny rosnąć. Gdyby tak się nie stało to znaczyłoby, że plan USA nie wypalił i prowadziłby do krachu. Wydaje się to jednak być skrajnie nieprawdopodobne. Teoretycznie w Europie gracze mogą się bać tego, że amerykańskie instytucje będą chronione, a europejskie nie. Jednak Henry Paulson, sekretarz skarbu, powiedział po pierwsze, że banki zagraniczne prowadzące interesy w USA będą korzystały z pomocy rządu USA, a po drugie, że USA rozmawiają z innymi krajami namawiając je do powołania podobnych instytucji. Podobno część z nich chce przyjąć takie rozwiązania. To dobra informacja dla rynków, ale fatalna dla krajów, których budżety będą obciążone złymi długami banków. Jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby Komisja Europejska zaakceptowała takie działanie. Nawiasem mówiąc obawiam się, że 700 mld USD USA nie wystarczy na wyratowanie wszystkich firm, ale o tym przekonamy się pewnie mniej więcej za pół roku.
GPW nie miała w piątek wyboru. WIG20 rozpoczął sesję ponad trzyprocentowym wzrostem poczym zapanował marazm. Najmocniejszy był oczywiście sektor bankowy. Polscy gracze obawiali się dwóch rzeczy: po pierwsze tego jak zostanie w poniedziałek przyjęty plan administracji USA, a po drugie wpływu dnia wygasania wrześniowej linii kontraktów na zakończenie sesji. Jednak po południu, kiedy indeksy na innych giełdach rosły już po 7 i więcej procent również u nas zaczęły one zwiększać skalę wzrostów. Rósł też dynamicznie MWIG40. Popyt na akcje był tak duży, że wpływ dnia wygasania wrześniowej linii kontraktów był widoczny tylko we wzroście obrotów.
Bardzo duży wzrost, biała świeca i otwarcie okna hossy to są techniczne sygnały kupna i to kupna na dłużej. Co prawda wtedy, kiedy do gry wchodzą rządy podejmujące arbitralne decyzje to trudno mówić o sygnałach kupna i sprzedaży, ale zakładam, że indeksy będą u na rosły. Być może pojawi się w pewnym momencie chęć do realizacji zysków, ale temat planu pomocy przyjmowanego przez Kongres USA będzie żył cały tydzień i podtrzymywał chęć do kupna akcji. Nie oczekujmy jednak spokoju – nagłe i bardzo mocne zwroty indeksów będą na porządku dziennym przez czas dłuższy.
Piotr Kuczyński
Xelion. Doradcy Finansowi