Oprocentowanie kredytów hipotecznych zależy zazwyczaj od rynkowych stawek oprocentowania na rynku międzybankowym – dla złotego jest to WIBOR, dla franka LIBOR. Stawki te mogą się zmieniać w zależności od decyzji banku centralnego odnośnie do wysokości stóp procentowych, a także oczekiwań na zmianę oprocentowania ustalanego przez np. RPP. W efekcie w krótkim czasie, tak jak to miało miejsce na przestrzeni ostatnich kwartałów w Polsce, stopa WIBOR pod wpływem podwyżek stóp procentowych wzrosła tak bardzo, że podrożyła ratę kredytu o ponad 20 proc. Stąd propozycja ubezpieczenia od wzrostu stopy WIBOR lub LIBOR. Ofertę przygotowało TU Europa, a do swoich kredytów dołączył Metrobank, hipoteczne ramię Noble Banku.
Od października 2007 r. proponujemy klientom ubezpieczenie od zmiany stopy WIBOR, a od kwietnia 2008 r. dla LIBOR, czyli kredytów we frankach – mówi Krzysztof Olszewski z Noble Banku.
Aby ubezpieczenie zaczęło działać, obie stopy muszą wzrosnąć i to niemało, bo o 200 punktów bazowych.
– Jeżeli stawka LIBOR lub WIBOR wzrośnie o ponad 200 pb w stosunku do dnia, w którym była podpisana umowa kredytowa, to ubezpieczenie zaczyna działać. Innymi słowy, klient nie przejmuje się wzrostem powyżej 200 pb – mówi przedstawiciel Noble Banku.
Są jednak pewne ograniczenia, oba ubezpieczenia obowiązują tylko przez pierwszy okres spłaty kredytu. W przypadku złotych jest to okres 25 miesięcy, a we frankach 18 miesięcy. I jest to ubezpieczenie jednorazowe, nie można go przedłużyć.
Ubezpieczenie takie jest doliczane do kwoty kredytu i jest opcją obowiązkową, klient nie może z niego zrezygnować.
– Opłata sprowadza się do prowizji: jeśli chodzi o kredyt we frankach to jest to 1,5 proc. kwoty kredytu, w przypadku kredytu złotowego – 1,95 proc. To jest zastąpienie prowizji, bo jako takich w Metrobanku nie ma – wyjaśnia Krzysztof Olszewski.
Metrobank jako jedyny oferuje tego typu produkt, ale być może pojawi się w on w ofercie innych banków.
– Prowadzimy rozmowy z innymi bankami – mówi Tadeusz Hołyński z TU Europa.
Ofercie przygląda się m.in. bardzo dobrze radzący sobie na rynku hipotek Polbank.
– Analizujemy taką możliwość, szukamy czegoś, co zwiększy bezpieczeństwa klienta – mówi Tomasz Gryn, dyrektor departamentu sprzedaży kredytów hipotecznych w Polanku.
Ale są banki, które już wiedzą, że takie ubezpieczenie nie pojawi się w ich ofercie.
– Wychodzimy z założenia, że tego typu produkt obciąży klienta, przekładając się po prostu na cenę kredytu. Banki biorą i tak pod uwagę ryzyko zmiany stóp procentowych czy kursów walutowych i to powinien bank brać pod uwagę ustalając marżę. Ten margines ryzyka powinien być właśnie wyceniony w marży – uważa Dominik Skrzycki z MultiBanku.