Do osłabienia złotego doszło już w czwartek późnym popołudniem na fali umacniającego się dolara w wyniku dobrych danych makroekonomicznych. W piątek rano za euro płacono 4,19 zł, a dolara 3,21 zł. Potem nastąpił szybki skok do 4,22 za euro, a dolara do 3,2350 zł. Euro było w tym czasie najdroższe od połowy grudnia ubiegłego roku. W tym czasie silnie traciły rónież inne waluty regionu. Po rynku krążyły zaś informacje o wycofywaniu się jednego z dużych inwestorów.
Tak szybko jak złoty słabł, tak szybko powrócił do porannych poziomów, a potem jeszcze znacząco się umocnił. Pomagał w tym, ale tylko w niewielkim stopniu, wzrost kursu EUR/USD. Dzienne minimum wypadło na 4,1560 za euro i 3,1790 za dolara.
Inflacja bazowa w marcu wzrosła do 2,4 proc. z 2,3 proc. w lutym, nie zmieniło to jednak już obrazu rynku.
O godz. 16.10 euro kosztowało 4,1740, a dolar 3,1920 zł.
Krótkoterminowa prognoza
Dane o sprzedaży detalicznej w poniedziałek będą obserwowane przez pryzmat wpływu na decyzję RPP w środę. Może to sprzyjać złotemu.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Piątek po raz kolejny pokazał, że dolar po raz kolejny może tracić zaufanie inwestorów. W czwartek słowa szefa Fed Alana Greenspana i dobry odczyt indeksu Philadeplhia FED (wzrost w kwietniu do 25,3 pkt) wspomogły dolara, EUR/USD spadł do 1,3020. Potem jednak do piątkowego popołudnia rósł. W piątek o godz. 16.10 euro kosztowało już 1,3070 dolara.
W ciągu dnia z Europy napłynęły niepokojące dane dot. gospodarki tego regionu, ale nie zniechęciło to inwestorów. Nowe zamówienia w przemyśle strefy euro spadły w lutym o 2,6 proc. (prognoza: -1,5 proc.). Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła zaś w tym samym miesiącu o 2,1 proc.
Przez cały dzień bardzo wyraźnie zyskiwał japoński jen, kurs USD/JPY spadł nawet do miesięcznego minimum na 105,80. Za taki obrót sprawy odpowiedzialne są spekulacje nt rewaluacji chińskiego juana.
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna SA