Wczoraj, po ośmiu miesiącach prac, sejmowa komisja specjalna, przedstawiła raport, podsumowujący jej śledztwo. Jego wymowa jest negatywna. Komisja zwróciła się bowiem do ministra skarbu, by podjął działania zmierzające do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej. Jeśli tego nie zrobi, komisja poprosi prokuratora generalnego, by wytoczył proces cywilny zmierzający do unieważnienia tej umowy.
W raporcie postawiono zarzuty wielu politykom i urzędnikom. Odpowiedzialnością polityczną za złą prywatyzację PZU komisja obarczyła byłego premiera Jerzego Buzka. Posłowie zarzucają premierowi Markowi Belce składanie fałszywych zeznań, gdyż według nich, inaczej niż twierdził, doradzał bankowi ABN Amro (doradcy resortu skarbu) przy wycenie PZU. Z kolei byłemu dyrektorowi departamentu spółek strategicznych ministerstwa skarbu (odpowiadał za prywatyzację) Hubertowi Kierkowskiemu komisja postawiła zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej. Byłym prezesom Władysławowi Jamrożemu (PZU) oraz Grzegorzowi Wieczerzakowi (PZU Życie) komisja postawiła zarzuty czynnego łapownictwa. Co więcej, jej zdaniem, prokuratura powinna zbadać podejrzenia, że Bogusław Kott, prezes Banku Millennium (dawniej BIG BG) podżegał do popełnienia przestępstwa łapownictwa – podaje „Parkiet”.
Zdaniem komisji, konsorcjum Eureko-BIG-BG przystąpiło do prywatyzacji PZU w złej wierze i zataiło przyczyny transakcji. Jakie? Zdaniem śledczych konsorcjum chciało obronić BIG-BG przed przejęciem, gdyż zarówno PZU, jak i zależne od niego PZU Życie były akcjonariuszami banku. Ponadto według raportu, naruszono prawo bankowe, ponieważ BIG Bank Gdański kupując 10% akcji PZU, przekroczył normy ostrożnościowe, dotyczące wielkości zaangażowania banku w pojedynczą transakcję. Z zarzutami komisji nie zgadza się Eureko – czytamy w „Parkiecie”.