Michał Macierzyński, PR News: Kierowana przez Pana firma wchodzi właśnie na giełdę. Przy tej okazji wprowadziliście zupełnie nowy sposób zakupu waszych akcji. Czy eZapisy to usługa wprowadzona tylko na czas waszego debiutu, czy wiążecie z nią jakieś poważniejsze plany?
Konrad Korobowicz, Prezes eCard SA: Po raz pierwszy na Polskim rynku inwestorzy mogą zakupić akcje oraz zapłacić za nie z wykorzystaniem oferowanej przez eCard usługi ePrzelew. We współpracy z mBankiem oraz Domem Maklerskim Capital Partners stworzyliśmy system umożliwiający składanie na stronie internetowej zapisów na papiery wartościowe oferowane w ramach aktualnie przeprowadzanych ofert publicznych. Jest to pierwsza tego typu oferta w Polsce. Łączy ona w sobie wygodę i prostotę, przy jednoczesnym wysokim standardzie usługi. Wystarczy się zalogować, by złożyć zapis i kupić akcje. Wizyta w domu maklerskim nie jest już koniecznością. Zakup i opłata za akcje może być wykonana przez każdego bezpośrednio z własnego komputera. Ta usługa zagości już na stałe z naszej ofercie. Po zakończeniu sprzedaży w tej formie akcji eCard szybko podsumujemy projekt, który ma na dzień dzisiejszy nowatorski i eksperymentalny charakter, i natychmiast rozszerzymy go na przelewy wszystkich współpracujących z nami banków. Kolejnym krokiem będzie umożliwienie dokonywania płatności za akcje kartami płatniczymi. Obecnie nie jest możliwe ze względu na konieczność jednoznacznej identyfikacji osoby dokonującej płatności. Ten problem jednak rozwiąże jednak wdrażanie przez banki standardu 3DS, który taka identyfikację gwarantuje. Mamy więc nadzieję, że pierwszych zakupów akcji kartami płatniczymi będzie można dokonać jeszcze w tym roku bowiem w tym roku powinniśmy mieć już za sobą pierwsze wdrożenia 3DS w bankach. Wierzymy w sukces tego produktu bowiem otwiera on klientom polskich banków drogę do mikroinwestycji, które powinny w Polsce generować bardzo duże obroty. Rzetelnej oceny sprzedażowej efektywności produktu będziemy mogli dokonać po zakończeniu sprzedaży akcji eCard.
MM: Jak wygląda obecnie polskich rynek płatności kartą w internecie?
KK: W 2004 r. wartość zakupów w wirtualnych sklepach i serwisach opłaconych przez klientów kartami płatniczymi osiągnęła prawie 230 mln PLN, natomiast w 2005 r. było to już ok. 325 mln PLN. Płatność kartą wybiera obecnie ok. 25% internautów robiących zakupy w internecie. W niektórych przypadkach internetowe biura, aukcje czy sklepy honorują wyłącznie płacenie kartą np. przy zakupie biletów lotniczych czy transakcjach dokonywanych za granicą.
Transakcji internetowych czy Call Centre mogą dokonać klienci posiadający karty wypukłe, inaczej embosowane (czyli posiadające wytłoczony numer karty), nieliczne płaskie (jak Visa Electron Inteligo) oraz wirtualne (oferuje je zaledwie kilka banków, klient otrzymuje numer karty i odrębny rachunek, na który przelewa kwotę potrzebną do zrealizowania transakcji).
Według danych statystycznych pod koniec 2005 r. w portfelach Polaków było ponad 20 mln kart płatniczych. Jednak tylko ok. 20% kart może być wykorzystana w płatnościach on-line. Wdrożenie protokołu 3D Secure, czyli nowej metody realizacji transakcji internetowych wprowadzonej przez międzynarodowe organizacje kart płatniczych Visa International i MasterCard International, przez wydawców kart i centra rozliczeniowe daje większe bezpieczeństwo dokonywania płatności oraz przyczynia się do udostępnienia przez banki wszystkich swoich kart dla transakcji internetowych.
MM: O 3D Secure mówi się już od dłuższego czasu. Ma on zmienić rynek płatności internetowych. Na czym ma polegać ta innowacyjność nowego rozwiązania?
KK: Dzięki giełdzie planujemy inwestycje w naszą dotychczasową działalność, ze szczególnym uwzględnieniem technologii 3DS, która pozwoli na autoryzację internetowych transakcji najbardziej popularnymi na rynku kartami płaskimi. Obecnie w internecie można kupować tylko przy użyciu dostosowanych do tego kart „wypukłych” czyli zwykle kart kredytowych i „charge”. Nasza technologia sprawi, że kupować w sieci lub przez telefon będzie można każdą kartą. Nasz system, który bazuje na uzyskanej na zasadach wyłączności technologii amerykańskiej firmy Arcot jest już praktycznie ukończony i negocjujemy z bankami wdrożenie usług outsourcingowych opartych na tej technologii. Ponieważ wdrożenie i uruchomienie takiej usługi jest szybkie i nie wymaga skomplikowanych prac integracyjnych mamy nadzieje, że rozmowy zakończa się sukcesem.
MM: Oprócz autoryzacji kart płatniczych w internecie, waszym sztandarowym produktem jest ePrzelew. Czym różni się ta usługa od zwykłego przelewu zdefiniowanego przez internautę?
KK: Mając na uwadze profil klienta oraz jego preferencje banki zauważyły, iż jedną z wartości dodanych jest usługa przelewów bezpośrednich (ePrzelewów) z rachunków bankowych. Dzięki tej usłudze sklep internetowy otrzymuje od banku w czasie rzeczywistym zapewnienie o wpłynięciu środków z tytułu transakcji z rachunku klienta na rachunek sklepu. Internauta dokonujący zakupu w sklepie internetowym, po wybraniu jako formy płatności ePrzelewu zostaje przekierowany na stronę banku, gdzie po zalogowaniu się, potwierdza predefiniowany przez bank przelew na rachunek sklepu. Sklep uzyskuje natychmiastową informację od banku o otrzymaniu przelewu i może realizować usługę.
Dostęp z punktu widzenia klienta do rachunku przez internet nie oznacza równocześnie dostępu do oferty ePrzelewów, gdyż usługę tę do końca 2005 r. zaoferowało swoim klientom sześć banków: mBank (nazwa produktu mTransfer), MultiBank (MultiTransfer), Inteligo (Płacę z Inteligo), BZ WBK (Przelew24), BPH (Przelew z BPH), Nordea (Płać z Nordea ). Dzięki rozwiązaniu możliwość płatności ePrzelewem ma w sumie ponad 2,5 mln klientów banków. Ponadto Spółka szacuje, że rynek ePrzelewu ulegnie w przyszłości dynamicznemu rozwojowi, na co wpływ może mieć również powiększanie się potencjalnych „dostawców” tej formy płatności o inne banki, w tym liderów bankowości np. PKO BP lub Pekao.
ePrzelew oparty jest na przelewie wewnętrznym w banku. Dodatkowo obudowany jest jednak funkcjonalnościami niwelującymi wady przelewu zwykłego. Rozwiązanie to pozwala sklepowi na natychmiastowe otrzymanie statusu transakcji, co powoduje, że wydanie towaru jest możliwe już po kilku minutach po dokonaniu transakcji, bez kilku dni oczekiwania co ma miejsce w przypadku zwykłego przelewu.
ePrzelew dostarcza też wartość dodaną dla samego sklepu internetowego. Podpisując umowę z jednym z banków, sklep staje się akceptantem tylko produktu danej instytucji. Stąd podmiot akceptujący np. pięć rodzajów produktów musi zawrzeć pięć odrębnych umów z każdym z banków. Bezpośrednia współpraca sklepu z bankiem to również konieczność wdrożenia kilku znacznie odmiennych technologicznie rozwiązań oraz brak dedykowanych rozwiązań dla tego rodzaju działalności. Ponadto, sklep musi liczyć się z dopasowaniem się do różnych procedur obsługi, systemów raportowania, rozliczeń.
Podstawowa działalność banków nie przewiduje również wzmożonych nakładów na pozyskiwanie klientów w tym zakresie, stąd najwygodniejszym i najtańszym rozwiązaniem dla nich jest podjęcie współpracy z agentem rozliczeniowym, który może zintegrować przelewy z wielu banków. W przypadku współpracy w zakresie szerszym niż tylko przelewy (obsługa płatności kartami, sms-premium) wygoda i opłacalność korzystania z usług agenta rozliczeniowego jest jeszcze większa.
MM: I na koniec. Kiedy eCard będzie miał własną sieć bankomatów?
KK: Chcielibyśmy jak najszybciej dysponować siecią kilkuset urządzeń. Jeżeli uda się zrealizować plany przejęcie istniejących grup urządzeń to uruchomienie projektu może nastąpić bardzo szybko. Jeżeli jednak będziemy zmuszeni do rozwoju sieci od samego początku to należy liczyć się z kilkunastomiesięcznym okresem wdrożenia. Dobór lokalizacji, negocjowanie umów i procedury instalacyjne są bardzo czasochłonne. Przy tak niskim nasyceniu bankomatami z jakim mamy do czynienia w Polsce (220 urządzeń na 1milion mieszkańców przy 700 sztukach na tą samą liczbę mieszkańców w krajach „starej” UE) wierzymy w sukces projektu.
MM: Dziękuję za rozmowę.
KK: Dziękuję