Początek notowań na warszawskim parkiecie był, jak się można było tego spodziewać, optymistyczny. Głodni zysków inwestorzy z pasją rzucili się do zakupów wykorzystując wzrost indeksów za oceanem. Stabilne fundamenty naszej gospodarki zdają się być argumentem uzasadniającym pozycję byków na rynku, jednak istnieją dwie grupy zagrożeń, które prędzej czy później dadzą o sobie znać. Pierwsza to koalicja rządząca, druga – spowolnienie światowej gospodarki. Wygląda na to, że festiwal obietnic i rozdawnictwa mamy jeszcze przed sobą gdyż za pasem wybory samorządowe. PIS wydaje się nie interesować gospodarką, co na razie wychodzi jej na dobre. Dąży bowiem do umocnienia władzy nie tylko na szczeblu centralnym lecz również samorządowym. Samoobrona prowadzi niekończącą się kampanię wyborczą planując już wydatki nieistniejących pieniędzy. Oczywiście wszystko w ramach kotwicy budżetowej. Notabene interesujące jest to, że podczas fazy wzrostu gospodarczego, kiedy to wpływy do budżetu są wysokie, nasz budżet wykazuje deficyt. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy przyjdą chude lata a wpływy z podatków się wyraźnie zmniejszą. Nie będziemy wówczas mówić o kotwicy budżetowej, lecz o gwoździu do trumny. To oczywiście przyszłość, lecz czy tak odległa? Gospodarka amerykańska zwalnia, co grozi pojawieniem się wysokiego i trwałego deficytu handlowego państw azjatyckich oraz europejskich. Naszym głównym partnerem handlowym są Niemcy, lecz kiedy ta gospodarka odczuje niższy popyt zza oceanu może odpowiedzieć tym samym w stosunku do nas a wówczas udział eksportu netto wyraźnie spadnie.
Póki co jednak inwestorzy szukają okazji i pretekstu do zakupów akcji co było widać na wczorajszej sesji. WIG20 przy obrotach nie przekraczających 630 mln PLN wzrósł o 2,51% wiodąc prym w regionie. Słaby odczyt amerykańskiego indeksu zaufania konsumentów bardziej wpłynął na giełdy za oceanem. Rozpoczęły one dzień od spadków. Okazało się, że tamtejsze gospodarstwa domowe bardziej pesymistycznie niż tego oczekiwali analitycy oceniają swoją przyszłość. Co ciekawe jednak na rynku walutowym EUR/USD w oczekiwaniu na dane reagował spadkiem. Po publikacji odczytu doszło do uspokojenia nastrojów a inwestorzy czekali na wieczorną publikację zapisków z ostatniego posiedzenia FOMC. Okazało się, że chętnych do podwyżek stóp procentowych było mniej aniżeli przypuszczali ekonomiści. Wzrosło tym samym przekonanie na rynku, iż cykl zacieśniania polityki pieniężnej w USA może wyraźnie zmierzać ku końcowi. Po godz. 20.00 wzrostem zareagowały amerykańskie indeksy giełdowe, oraz ceny obligacji. Doszło również do wyprzedaży dolara a kupującym wspólną walutę udało się powrócić powyżej poziomu 1,28 na EUR/USD.
Spadek prawdopodobieństwa podwyżek stóp procentowych stał się przyczyną do zakupu akcji, lecz problem słabnącej gospodarki ciągle wisi w powietrzu. Dziś poznamy kolejne ważne dane mogące potwierdzić ten stan rzeczy. O godz. 14.30 publikowany będzie odczyt dynamiki PKB oraz deflatora za II kwartał. Jest to drugi odczyt, jednak jeśli dane będą odbiegać od prognoz na rynku może dojąć do wzrostu zmienności. Po południu również dane z naszej gospodarki (także dynamika PKB za II kwartał), lecz inwestorzy bardziej czekać będą na wynik posiedzenia RPP. O ile nikt nie oczekuje obecnie podwyżek stóp procentowych w naszym kraju, o tyle ważny będzie komunikat po decyzji. Może on bowiem zasugerować uczestnikom rynku kiedy takowych trzeba się spodziewać. Nie wykluczone zatem, że do zacieśniania polityki pieniężnej dojdzie u nas już pod koniec roku.
Poranna sytuacja na rynku walutowym sprzyja kupującym złotego. EUR/USD utrzymuje się powyżej poziomu 1,28 co skłania do wzrostu zaangażowania w naszej walucie. O godz. 8.45 za euro płaci się blisko 3,95 zł a za dolara niespełna 3,08 zł. Po wczorajszych relatywnie silnych wzrostach na warszawskim parkiecie dziś może dojść do uspokojenia nastrojów. Kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie utrzymują się na lekkim minusie, podobnie zakończyły się notowania na giełdach azjatyckich. Dziś jednak ważniejsze niż otwarcie notowań będą popołudniowe publikacje. Oby wtedy zająć pozycję po właściwej stronie rynku.