„Posiedzenie rady nadzorczej PKO BP rozpoczęło się o godz. 9. Godzinę później na „egzamin” wszedł pierwszy z dziewięciu kandydatów. Nieoficjalnie wiadomo, że członkowie rady sprawdzali, ile chętni do objęcia funkcji szefa PKO BP wiedzą o banku i o jego głównych konkurentach. Pytali także, jak bank może walczyć o odzyskanie pozycji lidera po połączeniu Pekao SA z BPH.” – pisze gazeta.
„Bankowcy nie są wcale pewni, czy Kazimierz Marcinkiewicz jest głównym faworytem do objęcia stanowiska prezesa największego polskiego banku. Pierwszy scenariusz może wyglądać tak, że rada nadzorcza spółki wybierze byłego premiera, ale nie przejdzie on weryfikacji przez Komisję Nadzoru Bankowego. Ale równie dobrze rada może odrzucić jego kandydaturę po rozmowie kwalifikacyjnej.” – podaje „Rzeczpospolita”.
„Bankowcy są przekonani, że najważniejsza posada w PKO BP przypadnie osobie blisko związanej z PiS, a rada nadzorcza nie będzie kierowała się wyłącznie merytorycznymi kryteriami przy wyborze prezesa .” – czytamy dalej.
Rada nadzorcza wymaga od kandydatów na fotel prezesa PKO BP wyższego wykształcenia i odpowiedniego doświadczenia zawodowego. Kandydat powinien dawać również rękojmię ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem. Eksperci zarzucają Marcinkiewiczowi brak wymaganego na tym stanowisku doświadczenia w bankowości. Kilka dni temu wątpliwości co do jego kandydatury wyraziła też wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.