„Giełdowy majątek Romana Karkosika, jednego z największych graczy na warszawskim parkiecie, stopniał o 403 mln zł. Leszek Czarnecki, twórca wielkiej grupy finansowej Getin Holding, pożegnał się z 330 mln zł. Wielki inwestor Michał Sołowow stracił 110 mln zł.” – czytamy w dzisiejszym „Dzienniku”.
„Eksperci łapią się za głowy. – Pierwsze dni stycznia to zazwyczaj dla rynku najlepszy okres! – mówi Wojciech Białek, analityk SEB TFI. – A co będzie w lecie i jesienią, gdy giełdy przeżywają najtrudniejsze czasy? – martwi się Białek. Nawet najlepsi spece od giełdowych prognoz rozkładają ręce, ponieważ przewidywanie kursów to teraz wróżenie z fusów. Dlaczego? Bo do sprzedaży ruszyli zwłaszcza właściciele jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, których przeraził krach na giełdzie. W środku tygodnia okazało się, że po rocznych zyskach większości funduszy nie ma śladu. Według szacunków analityków od początku roku wypłacono z nich już od 5 do 10 mld złotych. Tego w historii TFI jeszcze nie było. Panikę potęguje strach przed zablokowaniem wypłat z funduszy. Jest to możliwe, jeśli w ciągu dwóch tygodni umorzenia przekroczą 10% pieniędzy znajdujących się na rachunkach.” – czytamy dalej.
„Giełdowy dramat spustoszył także konta emerytalne ponad 13 mln osób. Z OFE, w których trzymamy oszczędności na przyszłą emeryturę, zniknęło w niespełna tydzień ponad 3,6 mld zł. Napięcia na giełdzie nie wytrzymał złoty. W ciągu ostatnich trzech dni polska waluta, która do tej pory trzymała się mocno, ostro traciła. Nawet funt brytyjski, który wobec złotego w ostatnich tygodniach tracił z dnia na dzień, w tym tygodniu zdrożał o prawie 13 gr.” – informuje „Dziennik”.
Ostatnie lata dobrej koniunktury pozwoliły zapomnieć Polakom o tym, że na giełdzie można także tracić. Część nowych inwestorów w ogóle nie wyobrażała sobie takiej sytuacji. Jak zwykle nauka bywa kosztowna, nie znaczy to jednak, że na giełdzie nie warto inwestować. Jak najbardziej warto, ale trzeba mieć przemyślaną strategię, a w przypadku inwestowania w fundusze inwestycyjne trzeba zdawać sobie sprawę, że horyzont inwestycyjny musi obejmować przynajmniej 5 lat naprzód.
Więcej informacji w dzisiejszym „Dzienniku”, w artykule Haliny Kochalskiej i Jacka Iskry pt. „Najczarniejszy tydzień”.
M.D.