Prawie równo tydzień po odejściu wiceprezesa Przemysława Gdańskiego, z Pekao SA odchodzi kolejny manager odpowiadający za bankowość korporacyjną. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wypowiedzenie złożył Marek Łukowski, dyrektor zarządzający i zastępca szefa pionu bankowości korporacyjnej. Oczywiście trudno nie wiązać ze sobą tych dwóch rezygnacji. Rodzi się też pytanie, czy transfery zakończą się na tych wysokich, eksponowanych stanowiskach managerskich, czy też pójdą w głąb organizacji, przyspieszając w miarę końca okresu zakazu konkurencji tych osób.Sytuacja Pekao SA nie jest łatwa. Tak duża integracja przeprowadzana pod presją czasu wymusza w pewnych obszarach drogę na skróty. Do momentu pełnej integracji systemów, niektóre rzeczy trzeba robić ręcznie. Może to wzbudzać zdziwienie, ale tak właśnie czasami w tej chwili to funkcjonuje i prawdopodobnie będzie tak, aż albo zmieni się umowy klientów BPH na takie, jakie obowiązują w Pekao SA, albo dostosuje system informatyczny. To drugie może jednak trochę potrwać. Zwłaszcza teraz, kiedy odchodzą kolejni managerowie.
Łukowski w Banku BPH pełnił funkcję Dyrektora Obszaru Zarządzania Bankowości Korporacyjnej. W Pekao SA współpracował blisko z P. Gdańskim i można go z całą pewnością zaliczyć do kluczowych managerów w tym obszarze działalności banku. Te dwa duże nazwiska mogą za sobą pociągnąć kolejnych pracowników. Oczywiście mogą, ale nie muszą. Takie personalne roszady to przecież idealny moment na wewnętrzny awans, czy negocjacje płacowe. Dlatego można się spodziewać, że nawet jeśli na zewnątrz będzie cicho, to w środku może się jeszcze sporo dziać. Wszystko zależy od tego, kto będzie następcą Gdańskiego.
Musi to być osoba jak on równie charyzmatyczna i potrafiąca pociągnąć ludzi za sobą. Czy Pekao znajdzie takiego managera u siebie, czy też poszuka go na zewnątrz? Duże pieniądze i możliwość pracy w największym banku w Polsce z całą pewnością jest pociągająca. Jak widać jednak po obu zainteresowanych, oba elementy nie są w tym przypadku kluczowe. To niestety nie jest dobry sygnał ani na zewnątrz, ani do wewnątrz. Potwierdzają to badania przeprowadzone wśród pracowników Pekao SA. W porównaniu z innymi bankami z grupy UniCredito, w Polsce morale jest bardzo złe i jest to obecnie jedno z największych wyzwań stojących przez Prezesem Bieleckim.
Pekao SA ma jeszcze jeden problem. Bank nigdy nie należał do demonów szybkości w organicznym zdobywaniu rynku. Gdyby pozwolić BPH działać samodzielnie jeszcze przez kilka lat, możliwe że bank z logiem żubra straciłby miejsce wicelidera. Jeśli się w tym zakresie nic nie zmieni, to za kilka lat może być podobnie. Z tym, że tym razem trzeba będzie się zmierzyć z BRE Bankiem, ING BSK czy BZ WBK. Im dłużej bank będzie się zajmował sobą, tym konkurenci będą mieli więcej czasu na wyjęcie ludzi i klientów. Nie jest więc łatwo.
Na koniec zostaje kwestia, gdzie odchodzi Gdański, a teraz również Łukowski? Niezmiennie wskazywany jest BRE Bank. Dzieje się tak mimo tego, że jak rynkowe plotki niosą, panowie (Grendowicz i Gdański) nie rozstali się w pełnej zgodzie. Znawcy tematu stwierdzają jednak, że nowemu Prezesowi BRE bardzo potrzebny jest sukces i ludzie takiego formatu szybko zapominają o etapie szorstkiej przyjaźni, nawet jeśli taki etap się wydarzył. Czy to rzeczywiście prawda? W takich przypadkach, jak zawsze, ważny jest okres zakazu konkurencji. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że mimo odpowiedniego wniosku, Włosi nie zgodzą się na jego skrócenie. To naturalne. Pytanie ile ten okres trwa. Na rynku pojawia się kilka wersji, chociaż najczęściej mówi się o 6 i 12 miesiącach. No chyba, że te rynkowe wróżby z BRE Bankiem nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Faktem jest, że kiedy już w końcu usłyszymy coś o miejscu pracy obu managerów, to będzie musiało to być coś dużego i „fajnego”.
Nie da się też ukryć, że Pekao SA będzie chciało szybko zmienić obecny stan. Chociaż formalnie jest królem puszczy, to wcale nie oznacza, że pretendenci nie będą podgryzać jego pozycji. Bank zdaje sobie z tego sprawę. Mniej więcej tuż po odejściu Gdańskiego, z Włoch przyleciał Dyrektor Pionu Rynków Polskich. To ważny sygnał, który na spotkaniach został mocno podkreślony. Bank nie zamierza spocząć na laurach i chce bardzo szybko rozpocząć dalszą ekspansję. Przekaz jest jednoznaczny – kto się waha, powinien odejść już teraz. Osobiście uważamy, że właśnie to jest ogromny problem dla banku.
W tym momencie są przynajmniej trzy instytucje, które pożądają pracowników byłego BPH, a również i Pekao SA. Jeden to oczywiście miniBPH, który bezkarnie wyciąga pracowników z banku swojego jeszcze właściciela. Drugi to Bank Sobieraja (Alior), no a trzeci to jak się obecnie okazuje BRE Bank. Wszystko byłoby ok, gdyby można było już określić kto ma odejść i ostatecznie zamknąć ten etap. Tak łatwo jednak nie jest – część wyższej kadry odeszła po wypłaceniu rocznych bonusów. Można się jednak spodziewać, że ze względu na ciągłą fazę rozruchu Aliora i BPH, część osób, przede wszystkim z niższych stanowisk, może złożyć wypowiedzenia dopiero później. Do BRE Banku odejścia mogą się zacząć w momencie, kiedy będzie się kończyły zakazy konkurencji osób wyższych szarżą. Niestety to wszystko dotyczy nie tylko centrali, ale coraz częściej również terenu. I to jest obecnie chyba największy ból Pekao SA – jak budować nowy bank, skoro nie ma pewności z kim się go będzie budować. Dodatkowo taka sytuacja działa demobilizująco na cały zespół. Jak to zmienić?