Słuszność inwestowania na minimum pięć lat w funduszach akcji potwierdza analiza Open Finance na podstawie danych z ostatnich dziesięciu lat, w trakcie których ceny walorów notowanych na warszawskiej giełdzie wielokrotnie sporo traciły bądź zyskiwały na wartości. Wynika z niej znaczna przewaga inwestycji w akcje za pośrednictwem funduszy nad zdeponowaniem gotówki na lokacie terminowej w banku.
FUNDUSZE AKCJI STRACIŁY NAWET 30 PROC.
Trwająca już blisko rok dekoniunktura na rynkach akcji doprowadziła do znacznej przeceny jednostek funduszy akcji. W przypadku funduszy polskich akcji straty są spore i mogą przyprawić o zawrót głowy – 20 czy 30 proc. na minusie to norma, a to oznacza stratę jednej trzeciej kapitału w ciągu zaledwie 12 miesięcy. Wyjątkowego pecha mają oczywiście ci, którzy zainwestowali na górce, czyli przed wakacjami 2007 roku.
Dla wielu inwestorów, a zwłaszcza tych o najmniejszym doświadczeniu, taka sytuacja jest zazwyczaj nie do zaakceptowania i sprzedają jednostki uczestnictwa, co potwierdzają dane o znaczącej przewadze umorzeń nad zakupem w pierwszych czterech miesiącach br. W prospektach informacyjnych funduszy akcji zawsze można znaleźć informacje o sugerowanym, minimalnym horyzoncie inwestycyjnym, który dla tej kategorii funduszy wynosi przeciętnie nie mniej niż pięć lat. Zarządzające nimi towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) tłumaczą to tym, że w krótszym terminie może dojść do wahań wartości jednostek i jak mantrę powtarzają, że fundusze inwestycyjne akcji służą do długoterminowego oraz systematycznego oszczędzania, a im dłuższy okres, tym lepsze dają wyniki w porównaniu z mniej ryzykownymi formami inwestycji.
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak sugestie TFI mają się do rzeczywistości.
ZALECENIA TFI SPRAWDZAJĄ SIĘ
Poniższa tabela przedstawia efekty, jakie osiągnęlibyśmy, inwestując systematycznie 300 PLN miesięcznie w fundusze akcji w ciągu ostatnich 3, 5 i 10 lat (okresy 12-miesięczne, licząc do końca maja br.). Jako punkt odniesienia przyjęliśmy rentowność 52-tygodniowych bonów skarbowych (BS-52), która dobrze odzwierciedla ile w danych okresach można było zarobić lokując kapitał bez ryzyka, np. na lokatach bankowych (zakładamy, że powiększaliśmy depozyt o 300 PLN miesięcznie). Przedstawione zmiany procentowe przedstawiają różnicę pomiędzy sumą wpłaconych pieniędzy (300 zł razy liczba miesięcy) a kapitałem zgromadzonym na rachunku po określonym czasie.
Z obliczeń Open Finance wynika, że zalecenia TFI w istocie pokrywają się z rzeczywistością. O ile w okresie 3 lat inwestycja w fundusze (średnio +4,99 proc.) przyniosłaby w większości gorszy wynik od bezpiecznej lokaty (+7,87 proc.), to już w okresach 5 i 10 lat fundusze biją lokaty na głowę (szczegóły w tabeli). Dość powiedzieć, że wpłacając regularnie przez ostatnie 10 lat po 300 PLN miesięcznie do funduszu, który osiągnął najlepszy wynik, zgromadzilibyśmy na koncie kapitał w wysokości przekraczającej 100 tys. PLN, podczas gdy suma wpłat wyniosłaby tylko 36 tys. PLN.
Warto przy tym zauważyć, że w okresie ostatnich 10 lat mieliśmy do czynienia z różnymi wydarzeniami na rynku kapitałowym, wśród których do tych najważniejszych należy zaliczyć: (1) kryzys rosyjski (1998 r.), kiedy WIG stracił ponad 30 proc. w trzy miesiące, następującą później (2) hossę internetową, której szczyt przypadł na przełom 1999/2000, w czasie którego WIG zyskał ponad 50 proc., następnie (3) pęknięcie bańki internetowej i powolny zjazd WIG-u o ok. 50 proc. w 18 miesięcy, (4) hossę rozpoczętą wiosną 2003 roku, która zakończyła się dopiero w połowie 2007, oraz następującą po niej (5) bessę, która dotychczas przyniosła już ponad 30-proc. spadek WIG-u.
Te wszystkie wzloty i upadki dobrze widać na wykresie przedstawiającym stopy zwrotu funduszy akcji i rentowność BS-52 w ostatnich dziesięciu latach. Zwraca uwagę fakt, że fundusze pięciokrotnie wypracowały gorszy wynik.
Jednak przy systematycznym i długoterminowym inwestowaniu wyniki poszczególnych lat nie mają aż tak wielkiego znaczenia, bowiem każdy z nich jest tylko częścią składową szerszego obrazu, który przedstawia kolejny wykres. Widać na nim średnioroczne, przeciętne stopy zwrotu funduszy akcji w porównaniu ze średnioroczną stopą zwrotu BS-52 (średnioroczna stopa zwrotu to zakumulowane stopy zwrotu z poszczególnych lat podzielone przez ich liczbę; służy do porównywania różnych inwestycji).
Dziesięcioletnia średnioroczna stopa zwrotu dla siedmiu działających w tym czasie funduszy akcji wynosi 17,06 proc. i jest wyższa o blisko 8 pkt proc., czyli o prawie połowę, od stopy zwrotu jaką uzyskalibyśmy deponując pieniądze na bankowej lokacie (9,25 proc.). Różnica jest zatem znaczna – odkładając przez ten czas w funduszach akcji uzbieralibyśmy przeciętnie ok. 75 tys. PLN, zaś na lokatach odłożylibyśmy ok. 51 tys. PLN przy wpłaconym kapitale w wysokości 36 tys. PLN.
Trzeba oczywiście pamiętać, że powyższe obliczenia dotyczą wyników z przeszłości, które rzecz jasna nie dają absolutnie żadnych gwarancji na to, że powtórzą się w przyszłości. Potwierdzają jednak tezę, że pomimo nawet bardzo gwałtownych wahań cen akcji, w dłuższym terminie wynik funduszy akcji uśrednia się, a na dodatek jest nieco lepszy od alternatywnych lokat, które cechuje relatywnie niskie ryzyko.