Expander wielokrotnie zwracał uwagę na ryzyko, jakie wiąże się z inwestowaniem w fundusze z ochroną kapitału. Sprawą zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego. Według „WSJ Polska” w tym tygodniu do TFI mają trafić zalecenia dotyczące polityki informacyjnej funduszy tego typu.
Na polskim rynku jest już ok. 40 funduszy z ochroną kapitału i ich liczba ciągle rośnie. To dosyć zróżnicowana grupa. Należą do niej zarówno fundusze, które mogą lokować w akcje maksymalnie połowę portfela (np. Idea Protect, Skarbiec Ochrony Kapitału czy Pioneer Zabezpieczony Rynku Polskiego), jak i takie, które całość aktywów mogą zainwestować na giełdzie. Są również takie, w których widełki zaangażowania w akcje są bardzo szerokie, nawet od zera do 100% (np. UniAktywnaAlokacja), co oznacza, że zarządzający ma sporo swobody w zakresie konstruowania portfela. Taki fundusz może teoretycznie raz odpowiadać podmiotowi bezpiecznemu, a raz agresywnemu funduszowi akcji, czyli produktowi o bardzo wysokim ryzyku.
Fundusze z ochroną kapitału – co dla niektórych jest pewnie zaskoczeniem – mogą przynosić straty. Wystarczy spojrzeć na ich ostatnie wyniki. Niemal wszystkie podmioty polskie z tej grupy zanotowały, według danych na 20 czerwca, straty w ujęciu półrocznym i rocznym – wynika z zestawienia Analiz Online.
Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta – ochrona kapitału działa tylko w pełnych okresach rozliczeniowych, wynoszących kilka lat, rok, a w najlepszym wypadku miesiąc. Co więcej, obowiązuje w konkretnym dniu, przypadających na koniec tego okresu. Przykładowo, jeśli ochrona obowiązuje na koniec roku, to oznacza, że nie powinno być straty 31 grudnia w stosunku do 31 grudnia poprzedniego roku. Jeżeli zainwestujemy w fundusz w marcu i przetrzymamy jednostki do 31 grudnia, to ochrona nie będzie działać.
Z taką konstrukcją zabezpieczenia kapitału wiąże się też inny problem. Planując umorzenie jednostek w dniu „ochronnym”, trzeba dokładnie przemyśleć, moment złożenia zlecenia, aby zostało ono zrealizowane w dniu, w którym chcemy. Uczestnik funduszu nie ma bowiem wpływu na czas przetwarzania zlecenia. Jednostki uczestnictwa nie zawsze da się sprzedać w konkretnym dniu tak, jak zamyka się lokatę bankową. Może okazać się, że spóźnimy się jeden dzień, a wtedy ochrona nie będzie działać.
Ochrona kapitału zwykle ma charakter „miękki”, tzn. wynika z konstrukcji portfela, a nie umowy z bankiem czy ubezpieczycielem, który byłby zobowiązany wyrównać poziom aktywów, gdyby jednostka była notowana poniżej poziomu gwarantowanego.
Fundusze z ochroną są ciekawą propozycją na trudne czasy, dają bowiem możliwość osiągania zysków, jednocześnie zabezpieczając przed stratami. Wykorzystują to towarzystwa funduszy inwestycyjnych konstruując swoją ofertę. Przed inwestycją trzeba jednak dokładnie zapoznać się z prospektem informacyjnym, aby uniknąć rozczarowania.