Inwestycje w pasje (z ang. investments of passion) klasyfikowane są w fachowej nomenklaturze jako jeden z segmentów inwestycji alternatywnych. Ten sposób lokowania środków finansowych różni się jednak od innych „alternatywnych”, bo daje nie tylko możliwość osiągania zysków, także ponadprzeciętnych, ale i – a kto wie czy nie przede wszystkim – czystą przyjemność z samego tylko stanu posiadania. Do inwestycji w pasje zaliczamy zarówno te obejmujące swoim zasięgiem luksusowe dobra kolekcjonerskie, np. jachty, samoloty, samochody, jak i te związane z gromadzeniem zwykłych dóbr kolekcjonerskich, do których zaliczyć można np. monety i antyki, ale też wina. Przez ten typ lokowania gotówki rozumie się również inwestycje w sztukę, sport, biżuterię, kamienie szlachetne, zegarki oraz całą masę różnych innych rzeczy.
Z tegorocznej edycji raportu „World Wealth Report” autorstwa Capgemini i Merrill Lynch wynika, że w 2007 r. na całym świecie osoby majętne (powyżej 1 mln dolarów – określane mianem HNWI – z ang. high-net-worth individuals) 9 proc. swoich środków finansowych przeznaczyły właśnie na inwestycje alternatywne (w 2006 r. było to 10 proc., a w 2005 r. 20 proc.,), a prognoza na 2009 r. mówi o potencjalnym wzroście do 11 proc. – i nie ma co ukrywać, że to właśnie głównie do nich kierowana jest oferta inwestycji w pasje. Dlaczego? Weźmy na przykład choćby jedną z chyba najgłośniejszych transakcji 2007 r. w tym segmencie. Diamentowa czaszka autorstwa Damiena Hirsta została sprzedana, za – bagatela – 50 milionów funtów, bliżej niezidentyfikowanej grupie inwestorów, dokładnie pięć razy drożej niż kosztowało jej wykonanie. Co ważne, nabywcy nie potraktowali tego zakupu jako jakiegoś rodzaju fanaberię, ale jako dobrą lokatę kapitału. I zamierzają ją kiedyś sprzedać z zyskiem. Podobnie rzecz się ma za jachtami. Sokół Maltański amerykańskiego multimilionera Toma Perkinsa jest nie tylko piękny, ale i kosztowany. Według jego właściciela koszt wybudowania jachtu wyniósł pomiędzy 150 a 300 milionów dolarów. Można go jednak wypożyczyć. Cena to 300-350 tys. euro na tydzień.
W pasje mogą jednak inwestować także osoby dysponujące o wiele, wiele chudszym portfelem. I inwestują. Najlepszym przykładem jest tutaj sztuka i wina. Według danych artprice w 2007 r. ceny sztuki na świecie wzrosły o 18 proc. i był to siódmy z kolei rok ich aprecjacji. Z kolei w przypadku win, indeks Liv-ex 100 obrazujący ceny 100 topowych win, głównie najlepszych bordeaux, na koniec grudnia 2007 r. wyniósł 239.84, co oznacza, że był 2,1 razy większy niż w analogicznym momencie 2005 r. (wtedy był równy 114.83), a tylko w pierwszym półroczu 2008 r. ceny skoczyły o kolejne 10 proc. (na koniec czerwca indeks wynosił 264.14). Pojawiające się co chwila głosy o tworzeniu bańki spekulacyjnej, szczególnie na światowym rynku sztuki, jak na razie są ignorowane, podobnie jak zagrożenia płynące z pogarszającej się lawinowo sytuacji na giełdach, zmniejszające wydatnie potencjał zakupowy inwestorów.
W telegraficznym skrócie: na polskim rynku „instytucjonalno-finansowym” doradztwem na rynku sztuki jako pierwszy (przynajmniej w bardziej medialny sposób) zaczął się parać Noble Bank (przełom 2006/2007), a niedługo potem dołączył do niego NWAI Mateusza Walczaka. Jeśli chodzi o tę ostatnią spółkę, po zatrudnieniu na stanowisku dyrektora inwestycyjnego Marka Chomki, byłego szefa Fundacja Sztuki Polskiej ING, było więcej niż pewne, że w jej przypadku na czystym doradztwie się nie skończy. I tak też się stało. Marek Chomka bardzo szybko został prezesem powiązanej kapitałowo z NWAI spółki New World Art Collectors – będącej swoistego rodzaju parafunduszem powiązanym z rynkiem sztuki. W segmencie tym poruszają się również spółki: Art NEW Media i Stilnovisti, ta druga specjalizuje się jednak (i raczej tego nie ukrywa) w rynku wina. Bardzo aktywne są w ostatnich miesiącach także domy aukcyjne i galerie. Jeśli już o winach mowa, to na koniec warto też wspomnieć o najnowszym pomyśle Ipopema TFI, który właśnie „odpala” fundusz powiązany z rynkiem wina, czyli Ipopema Fine Wine – działający pod przykrywka funduszu zamkniętego aktywów niepublicznych.
Marek Nienałtowski
Główny Analityk Rynków Finansowych
Goldenegg – Niezależni Doradcy Finansowi
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl. Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?
Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/! |