Na pozór wszystko jest w najlepszym porządku, ale do pełni szczęścia brakuje jeszcze wyższych obrotów. Handel na poziomie 1,4 mld zł to za mało, żeby myśleć o kolejnej serii rekordów. Chociaż w czasie niedawnego długiego majowego weekendu przy podobnej wartości obrotów indeksy potrafiły wspiąć się na szczyty. Ale wtedy większość inwestorów odpoczywała, a teraz tkwią raczej w klinczu. Ani kupujący, ani sprzedający nie potrafią osiągnąć wyraźniejszej przewagi, choć wydaje się, że to pesymiści zostali zepchnięci do narożnika. Pytanie brzmi: czy krajowi optymiści, wspomagani dopingiem z trybun w postaci wieści z giełd zagranicznych, będą potrafili zadać decydujący cios. I postawić przysłowiową kropkę nad i.
Na razie gracze rozmieniają swój potencjał na drobne. Ataki kapitału dotyczą poszczególnych spółek, głównie tych mniejszych. Choć i niektórzy potentaci pozostają w centrum zainteresowania. Wciąż trwa np. dobra passa PGNiG-u, który w poniedziałek podrożał o prawie 10 proc, a także Ruchu ,którego papiery poszły w górę o ponad jedną piątą. O tym, że nie brakuje okazji do szybkich zysków, przekonuje mocny ruch w górę, który zanotował indeks średniaków mWIG40 – aż 2,7 proc. Inwestorzy przypomnieli sobie, że w niepewnych czasach giełdowe średnie spółki zawsze były bezpieczną przystanią.