Dziennikarze Gazety, podszywając się pod zwykłego klienta przedsiębiorcę, zadzwonili na infolinię Generali i poprosili o kontakt do kogoś, kto mógłby im ulżyć w płaceniu składek na ZUS. Agent, z którym się spotkali, zaproponował im podpisanie fikcyjnej umowy, na mocy której będą wykonywali dla pewnej firmy pracę nakładczą – klejenie kopert. Dzięki fikcyjnemu klejeniu kopert z 762 zł składki ZUS zostaje do zapłacenia tylko składka na ubezpieczenie zdrowotne – 166 zł plus 6 zł na ZUS. Czysty zysk wynosi prawie 600 zł.
Jednak zyskiem w wysokości 300 zł trzeba się jeszcze podzielić z drugą firmą w zamian za „doradztwo w zakresie obsługi finansowo-ubezpieczeniowej”. To byli pracownicy Generali, którzy wszystko wymyślili, zdradził dziennikarzom akwizytor. Nie ukrywa, że umowa jest czysto fikcyjna i faktycznie żadnej „obsługi finansowo-ubezpieczeniowej” nie będzie. – Zaoszczędzicie 300 zł miesięcznie na ZUS, ale to was nie zwalnia z troski o przyszłą emeryturę. Przynajmniej część z tych pieniędzy zainwestujcie w naszą polisę na życie – informuje dziennikarzy o końcowym etapie procederu agent Generali.
Rzeczniczka Generali poinformowała Gazetę, że w ofercie firmy nie ma i nigdy nie było takiego „produktu”. Zaznacza jednak, że firmie trudno się odnieść do wszystkich hipotetycznych zachowań agentów.