Prezes Sobieraj udowodnił, że można w Polsce stworzyć bank, który pomimo małych rozmiarów i debiutu w czasie kryzysu napsuje krwi konkurencji i przypadnie do gustu klientom. Wyższa kultura bankowości przyniosła zyski o 9 miesięcy wcześniej, niż wstępnie zakładano. W 2011 roku ma zamiar wypracować 100 mln złotych zysku. Ambitnie? Sądząc po dotychczasowych sukcesach, bank nie osiądzie na laurach.
Kiedy 17 listopada 2008 roku, dwa miesiące po upadku Lehman Brothers startował Alior Bank, było wielu sceptyków w sektorze, którzy nie dawali większych szans nowemu graczowi. Dzisiaj obsługuje już 650 tys. klientów, z czego 58 tys. to segment biznesowy. Wprawdzie 2010 rok przyniesie ok. 100 mln zł straty, ale już IV kwartał to planowane 10 mln zysku. Przyszły rok ma być na konkretnym plusie, a dalsze plany Prezesa są równie ambitne. Jak pokazały ostatnie 2 lata, można mu wierzyć na słowo.
2 lata na rozruch
Drugie urodziny banku to dosyć wczesny czas podsumowań. Break even point planowany był 9 miesięcy później, a tymczasem bank już zarabia. 63 proc. Zysków generuje segment klientów indywidualnych, 35 proc. klienci biznesowi, a 2 proc. pozostałe operacje banku. Bank wykazał zysk dokładnie po 22 miesiącach. We wrześniu zarobili 1 mln zł, a w październiku już 2,4 mln. Pewny jest już zysk za cały IV kwartał. Plan na przyszły rok zakłada 100 mln zł zysku.
Obecnie rozwija się linia dla klientów biznesowych, największą dynamikę ma z kolei private banking. Klientów systematycznie przybywa, a bank zapowiada, że W segmencie hipotek udział w rynku wynosi już 4,6 proc. co może dodatkowo cieszyć bank, ponieważ hipoteki ruszyły opóźnieniem względem debiutu banku. Silnie rozwinęły się usługi dla miłośników giełdy. Rachunek brokerski świetnie współgrający z kontem bieżącym, a do tego okres głośnych prywatyzacji solidnie zwiększyły liczbę klientów.
Alior 2012
100 mln złotych rocznie to cel jaki postawił sobie Alior Bank w przyszłym roku. Co potem? Jest brana pod uwagę możliwość wejścia na giełdę lub inna forma dokapitalizowania banku. Na pewno możemy się spodziewać większego zainteresowania segmentem consumer finance. Już teraz pieniądze z kredytów konsumpcyjnych to 46 proc. przychodów.
Bank ubiega się również o zgodę KNF na prowadzenie działalności transgranicznej. Nie oznacza to otwierania oddziałów w innych krajach, ale zgoda ta umożliwia reklamowanie się banku na całym świecie. Alior Bank jest często wybierany przez klientów pracujących poza granicami Polski. Nie mogą jednak zobaczyć symbolicznego melonika właściwie nigdzie poza polskimi witrynami internetowymi.
60 proc. klientów traktuje Alior Bank jako bank pierwszego wyboru. Innych bank w zasadzie nie chce i to również jest uzasadnieniem podwyżek z grudnia ubiegłego roku. Pomimo bardzo dużej aktywności klientów w sieci i silnej bankowości elektronicznej bank nie zamierza zapominać o oddziałach. Znacząca większość z nich już sama na siebie zarabia, a docelowo ich liczba sięgnie 200.
Przeciekający melonik
Alior Bank startując z darmowymi rachunkami i bezpłatnymi przelewami ze wszystkich bankomatów pokazał klientom jakość swoich usług, a później kazał sobie za to płacić. Nikt nie liczył wtedy, że możliwość wypłat ze wszystkich bankomatów na świecie kosztuje Alior ponad 25 mln zł rocznie. Chociaż na głowę Prezesa posypały się gromy, a na rynku pojawiły się prognozy masowego odpływu klientów, bank dalej robił swoje. Miesiąc później w mBanku pojawiła się reklama ekonta z przeciekającym melonikiem, symbolem Alior Banku. Każdy chciał złapać coś dla siebie z prognozowanej lawiny klientów, która miała odejść z banku. Po kilku miesiącach zweryfikowano sytuację i pokazano twarde dane. Po ogłoszeniu podwyżki bank opuściło… 1,6 proc. klientów.
Czyżby potwierdziła się teza, że szerokie grono klientów w Polsce jest skłonnych płacić za dobre usługi? Miesięczna opłata od 5 do 9 zł nie jest mała na tle konkurencyjnych banków, ale klientom nie przeszkadza. Pokazuje to również zwyczaj, na którym z czasem będą bazować banki, które obecnie mają darmowe konta. Polacy nie lubią rezygnować z konta, najwyżej zostawiają je puste i przenoszą się dalej. Banki powoli podnoszą opłaty, niektóre po cichu, inne już oficjalnie. Alior Bank zrobił to uczciwie rok temu i do każdego klienta zadzwonił wyjaśniając mu dlaczego tak wyglądają opłaty.
„Fair deal” – jak mawia Wojciech Sobieraj. Widocznie wyższa kultura bankowości to nie tylko slogan.
Źródło: PR News