Takie informacje pomogły wspólnej walucie, która od rana umacniała się w stosunku do dolara. Ok godziny 13:00 wypowiedział się przedstawiciel EBC, szef Irlandzkiego Banku Centralnego John Hurley. Stwierdził on, że nie można wykluczyć dalszego umocnienia się euro w stosunku do dolara oraz że negatywne zawirowania na rynkach finansowych spowodowane kryzysem w Stanach Zjednoczonych mogą się szybko nie skończyć a powrót zaufania inwestorów do rynku finansowego przesunie się w czasie. Treść tej wypowiedzi również wpłynęła na zwiększenie dynamiki ruchu eurodolara na północ. Rynek nadal oczekiwał na popołudniowe dane zza Oceanu dotyczące październikowej inflacji PPI oraz wrześniowej dynamiki sprzedaży detalicznej. Odczyt drugiej z tych figur na poziomie 0,2% wobec 0,7% miesiąc wcześniej nie pomógł dolarowi, gdyż świadczy o spadku konsumpcji, która napędza 2/3 całej amerykańskiej gospodarki. Spadek dynamiki sprzedaży detalicznej spowodowany został między innymi wzrostem cen benzyny oraz żywności w USA, które wpłynęły na ograniczenie domowych budżetów. Jednocześnie październikowa inflacja PPI wzrosła jedynie o 0,1% m/m wobec prognoz na poziomie 0,2% m/m a bazowa inflacja PPI pozostała bez zmian wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2%. Te informacje mogłyby sugerować obniżenie presji inflacyjnej i możliwy wzrost prawdopodobieństwa dalszych obniżek kosztów pieniądza zza Oceanem w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego i zażegnania problemów amerykańskiego rynku finansowego, jednak wzrost inflacji PPI o 6,1% r/r w październiku po wzrostach o 4,4% r/r we wrześniu oraz 2,2% r/r w sierpniu, wskazuje na nadal utrzymującą się presje inflacyjną, która razem ze spowalniającą gospodarką nadal pozostaną zmartwieniem przedstawicieli FED. Dalsze ograniczenie konsumpcji we wrześniu wpłynęło negatywnie na dolara a para EUR/USD o godzinie 15:13 ustanowiła dzisiejsze maksimum przy cenie 1,4721 USD za jedno euro.
Wielka Brytania:
Wczoraj przed południem poznaliśmy dobre dane z brytyjskiego rynku pracy. Liczba osób pobierających zasiłek spadła w październiku o 9900 i był to 13 miesiąc takich spadków z rzędu. Były to dane lepsze od oczekiwań spadku o 6000 obywateli. Odsetek bezrobotnych pobierających zasiłek spadł do 2,6% co było poziomem najniższym od kwietnia 1975 roku. Liczba bezrobotnych wzrosła co prawda o 6000 w czasie trzech miesięcy liczonych do września, ale spadła o 47 000 w stosunku rocznym. Wrześniowa stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie 5,4%. Przeciętne wynagrodzenie liczone z premiami wzrosło o 4,1% powyżej oczekiwanych 4,0% i 3,7% poprzednio, jednak podstawa wynagrodzenia liczona bez premii wzrosła podobnie jak ostatnio o 3,7%. Przy założeniu Banku Anglii, że zagrożeniem dla celu inflacyjnego na poziomie 2,0% r/r jest wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 4,5%, instytucja ta prawdopodobnie nie będzie się martwic wzrostem płacowej presji inflacyjnej. Powyższe informacje wskazują na ogólnie nadal dobrą kondycję brytyjskiego rynku pracy z wyjątkiem sektora wytwórczego, gdzie zatrudnienie spadło o 39 000 do 2,95 miliona a produktywność w III kwartale 2007 roku wzrosła jedynie o 3,0% w porównaniu do 3,4% w poprzednich dwóch miesiącach.
Raport z rynku pracy pozostał bez większego wpływu na rynek, gdyż inwestorzy oczekiwali na raport o inflacji Banku Anglii.
Poznaliśmy go o godzinie 11:30. Stwierdzono w nim, że inflacja CPI osiągnie cel inflacyjny na poziomie 2,0% r/r w przeciągu dwóch kolejnych lat i pozostanie na niezmienionym poziomie przez kolejny rok jedynie przy założeniach, że główna stopa procentowa spadnie do poziomu 5,5% w I kwartale 2008 roku ( co łączyłoby się z obniżką o 25 pb), później do I kwartału 2009 roku spadnie do poziomu 5,2% a w IV kwartale 2009 roku osiągnie 5,1%.
Treść tego raportu jest zapowiedzią rozluźnienia polityki monetarnej przez Bank Anglii i spowodowała gwałtowną deprecjację brytyjskiego funta. Para EUR/GBP powędrowała na północ z poziomu 0,7048 o godzinie 11:30 do ceny 0,7108 euro za jednego funta o godzinie 12:13. Para EUR/USD, pod wpływem lepszych danych ze Strefy euro oraz kolejnych gorszych informacji zza Oceanu, kontynuowała, zapoczątkowaną jeszcze w poniedziałek (12 listopada) popołudniu, wędrówkę na północ. O godzinie 15:13 ustanowiła swoje dzisiejsze maksimum przy cenie 1,4721 USD za jedno euro . O godzinie 16:33 jedno euro warte było 1,4700 USD.
Rynek polski
Polscy inwestorzy poznali wczoraj nieco wyższy od prognoz GUS a zgodny z prognozami MF poziom październikowej inflacji CPI, która wyniosła 3,0% r/r. Informacja ta pozostała jednak bez większego wpływu na rynek. Polska waluta osłabiła się wczoraj szczególnie wobec euro pomimo spadku awersji do ryzyka (słabszy japoński jen) i ruchu eurodolara na północ. Osłabienie się węgierskiego forinta oraz spadki na giełdzie w Warszawie ( WIG-20 -1,59%) sugerować mogą dalsze wycofywanie się inwestorów zagranicznych z naszego regionu. Para USD/PLN pozostała w dniu wczorajszym w zakresie wahań 2,4709 – 2,4815, gdyż słabość naszej waluty została zniwelowana słabością dolara. O godzinie 16:43 jeden zielony warty był 2,4803 PLN. Para EUR/PLN po porannym teście minimów przy cenie 3,6325 PLN za jedno euro skierowała się na północ szczególnie w drugiej części dnia. Początkowo wpływ na te wzrosty miał brytyjski raport o inflacji a po godzinie 16:00 spadek eurodolara z poziomu 1,4720 do 1,4695. O godzinie 16:47 para ta testowała swoje wczorajsze maksimum na poziomie 3,6456. Para GBP/PLN skierowała swoje wczorajsze ruchy na południe, co było szczególnie widoczne po raporcie o inflacji Banku Anglii, i o godzinie 12:17 przetestowała dzienne minimum przy cenie 5,1170 PLN za jednego funta wobec 5,1549 PLN o godzinie 9:00. O godzinie 16:50 jednostka brytyjskiej waluty wyceniana był na 5,1267 PLN.
Krótkoterminowa prognoza:
Rynek zagraniczny:
W pierwszej części dzisiejszego dnia poznamy ważne dane na temat październikowej dynamiki sprzedaży detalicznej na Wyspach Brytyjskich oraz poziomu inflacji CPI w Eurolandzie w tym samym okresie. Pierwsza z tych figur może potwierdzić pogarszającą się sytuację gospodarczą w Anglii a jej niższy od prognoz odczyt jest bardzo prawdopodobny ze względu na ograniczenie budżetów wielu gospodarstw domowych przez utrzymujące się wysokie ceny paliw. To może być kolejny negatywny impuls dla coraz słabszego funta. Negatywny sentyment do brytyjskiej waluty będzie mógł poprawić jedynie odczyt dużo wyższy od prognoz związany ze świątecznym zakupami, lecz taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Planowana na godzinę 11:00 publikacja kolejnej estymacji inflacji cen konsumentów w Strefie euro prawdopodobnie utwierdzi w przekonaniu, że presja na wzrost cen w Eurolandzie w październiku nie zmalała, co nadal sprzyjać będzie w krótkim terminie coraz mocniejszemu euro. Popołudniu przyjdzie czas na publikacje kolejnej serii danych zza Oceanu. Poznamy między innymi tygodniową liczbę nowych bezrobotnych, której średnia krocząca ostatnio wzrasta; listopadowy indeks Empire Manufacturing – mówiący o aktywności wytwórczej w regionie Nowego Yorku; tygodniowe zapasy ropy i destylatów, które będą miały wpływ na cenę baryłki ropy a ty samym mogą ograniczyć presję na wzrost cen paliw oraz listopadowy indeks Philadelphia FED. Najważniejszą figurą w drugiej części dzisiejszego dnia będzie jednak październikowa inflacja CPI. Jej odczyt może potwierdzić lub zaprzeczyć utrzymywaniu się presji inflacyjnej w USA. Jej utrzymanie pozostawi dylemat dla władz FED, czy skupić się na zwalczaniu presji na wzrost cen, czy pobudzić gospodarkę poprzez cięcia stóp procentowych. Natomiast jej wyraźny spadek pozwoli Komitetowi Otwartego Rynku FED na swobodniejszą decyzję o poluzowaniu polityki monetarnej co na pewno nie pomoże w dniu dzisiejszym zielonemu. Wyższa presja jest nadal bardziej prawdopodobna, chociaż nie zmieni ona wiele w negatywnym nastawieniu inwestorów do amerykańskiej waluty.
Rynek Krajowy:
Dzisiejszy kalendarz danych makro z polskiej gospodarki jest pusty. Wczorajszy dzień potwierdził, że awersja do ryzyka inwestorów zagranicznych nadal się utrzymuje. Dalszy odpływ kapitału z naszego rynku widocznym był wczoraj szczególnie popołudniu, kiedy indeks WIG-20 zakończył wczorajszy dzień spadkiem o 1,6% a para EUR/PLN po godzinie 17:00 przetestowała swoje dwutygodniowe maksima w okolicach ceny 3,65 PLN za jedno euro. Pomimo słabszego jena inwestorzy niedługo utrzymali euforyczny stan zapożyczania się w Kraju Kwitnącej Wiśni i powrotu na światowe rynki kapitałowe. Utrzymanie się awersji do ryzyka i pogorszenie się sentymentu do naszego regionu nie będzie sprzyjać naszej walucie.
EURUSD Wczoraj para ta powróciła w okolice poziomu 1,47 a nawet go przekroczyła. Potwierdza to, że negatywny sentyment do dolara nadal się utrzymuje a inwestorzy niepokoją się o stan największej gospodarki świata. Jednak dopiero ponowny test maksimum przy cenie 1,4750 USD za jedno euro i jego przekroczenie otworzy drogę eurodolarowi wyżej do psychologicznego poziomu 1,50. W razie nie pokonania linii oporu przy 1,4750 para EUR/USD po utworzeniu formacji podwójnego szczytu może wyraźniej odreagować ostatnie wzrosty i powędrować na południe do poziomu 1,4380 lub niżej do 1,4280.
USDPLN Para USD/PLN tradycyjnie pozostanie pod wpływem eurodolara. Z tego powodu ewentualna słabość naszej waluty w dniu dzisiejszym niwelowana będzie wędrówką pary EUR/USD na północ. Para USD/PLN pozostanie dzisiaj najprawdopodobniej w zakresie 2,47 – 2,48.
EURPLN W przypadku tej pary ewentualna deprecjacja złotówki będzie najbardziej widoczna a powrót w okolice ceny 3,65 PLN za jedno euro jest bardzo prawdopodobny.
GBPPLN Funt brytyjski jest coraz słabszy co sprawia, że z dużym prawdopodobieństwem para ta będzie dzisiaj podążać nadal na południe w kierunku ceny 5,0 PLN za funta pomimo możliwie słabszej złotówki. Sytuacje może zmienić dużo wyższa od prognoz dynamika sprzedaży detalicznej w październiku co jest mało prawdopodobne, ale nie można tej możliwości wykluczyć ze względu na okres przedświąteczny.
