Czytelnik „Gazety Wyborczej”, pan Piotr, pracownik firmy Novol, wracał kilka dni temu samochodem do Poznania ze służbowej podróży na Litwę. Gdy dotarł do Lądu nad Wartą, poczuł się już prawie jak w domu. Niesłusznie. – W punkcie poboru opłat dojechałem do bramki, w której – według oznaczeń – można płacić kartą. Okazało się jednak, że terminal nie działa, choć takiej informacji przy zjeździe na autostradę nie było – napisał pan Piotr w mailu przysłanym do redakcji. – A ja nie miałem ze sobą gotówki. Kasjerka oświadczyła więc, że mnie nie przepuści. Dodała, że mogę należność uregulować w walucie europejskiej. Przejazd miał kosztować 5 euro.
Pan Piotr miał przy sobie banknot o nominale 50 euro i choć opłata w euro była niemal dwukrotnie wyższa, zamierzał ją uiścić. Z zamiaru zrezygnował, gdy okazało się, że resztę dostanie w złotówkach, i to według przelicznika 3,4 zł za 1 euro (w bankach tego dnia euro kosztowało średnio 3,8 zł). W tej sytuacji czytelnik stwierdził, że za przejazd zapłaciłby ok. 40 zł, i uznał tę kwotę za zbyt wygórowaną.
Terminal wciąż był nieczynny, więc pan Piotr nalegał, by wpuszczono go na autostradę bez wnoszenia opłaty. Negocjacje oparły się o kierownika, ale i one nie przyniosły rezultatów. Dyskusje pana Piotra z pracownikami AW SA trwały ponad pół godziny – przez cały ten czas jego auto blokowało przejazd samochodom stojącym w tej samej kolejce. Impas przerwało uruchomienie terminalu – czytamy dalej.
Zofia Kwiatkowska, rzecznik prasowy Autostrady Wielkopolskiej SA, przyznaje, że awaria Centrum Autoryzacji Kart – Card Point trwała tego dnia trzy i pół godziny. Z jej ustaleń wynika jednak, że pan Piotr nie doczekał uruchomienia terminali, zapłacił za przejazd banknotem o nominale 50 euro i dostał 159 zł reszty. Dlaczego przeliczniki są tak niekorzystne? – Nie jesteśmy instytucją finansową zajmującą się wymianą walut – wyjaśnia Kwiatkowska.
Jej zdaniem AW SA nie może też brać odpowiedzialności za awarię systemu Card Point, ponieważ była ona niezależna od spółki. – Informacja o tym, że klienci nie mogą uiszczać opłaty za przejazd kartami bankowymi, była wywieszona na wszystkich budkach kasjerskich obsługujących karty bankowe. Nie mamy możliwości umieszczenia tych informacji w innych miejscach, bo na autostradzie nie funkcjonują tablice o zmiennej treści – tłumaczy Kwiatkowska.