„BPH jako jedyny bank w tym roku dwukrotnie zapowiedział redukcję zatrudnienia. W lutym poinformował, że ma zamiar zwolnić do 580 osób z 4,8 tys. zatrudnionych. Ostatecznie liczbę zwalnianych zmniejszono do niespełna 500 osób. W kwietniu zapowiedziano jednak kolejne cięcia – o dalsze 465 osób. Związkom zawodowym udało się wynegocjować ograniczenie liczby zwalnianych o 25 osób.
Rezerwa związana z planowaną pierwszą turą zwolnień była jednym z głównych powodów straty netto banku w I kwartale. Czy zamknięcie oddziałów oznacza, że wszystkie zatrudnione w nich osoby stracą pracę? Według Małgorzaty Dłubak [rzecznika banku – red.] – nie. Obsługę klientów korzystających z zamykanych placówek przejmą inne, gdzie zatrudnienie może wzrosnąć.”, czytamy w gazecie.
Bank BPH należy do grupy kapitałowej GE Money. Na ten rok zaplanowane jest prawne połączenie Banku BPH z drugą instytucją należącą do Amerykanów – GE Money Bankiem. Wiadomo już, że zwolnienia nie ominą także pracowników GE Money Banku. Bank planuje zwolnić niemal jedną piątą z około 4,7 tys. pracowników.
Więcej szczegółów w „Parkiecie” w artykule „35 oddziałów do zamknięcia” autorstwa Łukasza Wilkowicza.