„Stopy procentowe idą w górę i raty kredytów mieszkaniowych w złotych wzrosły w ciągu roku (licząc kwiecień do kwietnia) o 20 proc. Większość banków nie bierze jednak pod uwagę, że obniżyło to zdolność kredytową klientów. Taka polityka może się okazać niebezpieczna, bo pożyczkobiorcy mogą sobie nie poradzić ze spłatą rat, gdy sytuacja gospodarcza się pogorszy.
Tylko w czterech przypadkach na zbadanych 18 banków klient dziś otrzymałby kredyt o ponad jedną piątą niższy niż przed rokiem, co powinno być naturalne po 20-proc. wzroście oprocentowania. To wynik ankiety przeprowadzonej przez firmę Expander.”, czytamy.
„Jej analityk Paweł Markowski podkreśla, że w DomBanku i Nykredit wartości udzielanych kredytów nawet drastycznie wzrosły (odpowiednio o 41 i 93 proc), a w mBanku, MultiBanku, Invest Banku, BGŻ i ING BSK obniżyły się zaledwie o kilka procent.
Jak pokazują zestawienia Expandera, banki są również gotowe do omijania zaleceń Rekomendacji S wprowadzonej w 2006 r. przez nadzór bankowy. Według niej, aby dostać kredyt w walucie obcej, kredytobiorca musi wykazać, że byłby w stanie obsłużyć ratę kredytu złotowego dla pożyczki o 20 proc. wyższej niż ta, którą chce otrzymać […]. Klienci wolą jednak pożyczać w walutach, więc banki idą im na rękę. Do rekomendacji S zupełnie przestał się stosować Polbank EFG (choć jeszcze przed rokiem ją wypełniał), w którym w maju można było dostać o prawie 30 proc. wyższy kredyt we frankach niż w złotych.”, czytamy dalej.
W 2007 roku banki udzieliły kredytów hipotecznych w wysokości prawie 60 mld zł, czyli o ponad 46 proc. więcej niż rok wcześniej. Średnia wartość jednego kredytu wynosiła 182 tys. zł. Bankowcy szacują, że w tym roku pożyczymy na kupno mieszkań 68 mld zł. Klienci coraz częściej decydują się na kredyty we frankach szwajcarskich.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.