„Eksperci szacują, że będzie to oznaczać wzrost zatrudnienia w tym obszarze o około 20 proc. – Zainteresowanie ze strony banków jest ogromne. Doradców poszukują zarówno instytucje rozwijające sieć detaliczną jak Millennium, BRE Bank, BPH czy Multibank, jak i dopiero budujące swoją kompetencję w tym obszarze Bank Zachodni WBK czy HSBC – stwierdza Wioleta Grzesiak, starszy konsultant w firmie headhunterskiej Hays. Dodatkowo popyt nakręca pojawienie się instytucji wyspecjalizowanych w obsłudze osób najbogatszych – Sal. Oppenheim czy Banqe Privee Edmond de Rothschild.”, czytamy w „Parkiecie”.
„Bankowcy przyznają, że znalezienie odpowiednich kandydatów na rynku jest bardzo trudne, a proces rekrutacji trwa co najmniej kilka tygodni. – Taka osoba musi nie tylko doskonale znać się na produktach finansowych, ale również posiadać duże zdolności komunikacyjne i interpersonalne. Obsługa najbogatszych klientów to delikatna sprawa – mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik Noble Banku. Od kandydatów wymaga się kilkuletniego doświadczenia (w ING BSK wynosi minimum 4 lata w sprzedaży produktów finansowych).
W zamian banki oferują pokaźne wynagrodzenie: – Płaca zasadnicza doradcówbankowości prywatnej wynosi około 12 tys. zł brutto miesięcznie – mówi Wioleta Grzesiak. Druga część wynagrodzenia ma charakter uznaniowy i jest uzależniona od wartości zarządzanych aktywów (z tego względu w interesie doradcy leży zdobywanie jak najbogatszych klientów) oraz osiąganych wyników. W sumie miesięcznie wynagrodzenie specjalisty ds. private bankingu przekracza 20 tys. zł.”, czytamy dalej.
Gospodarczy boom ostatnich lat spowodował, że grono zamożnych Polaków znacznie się powiększyło. Równocześnie nastąpił szybki rozwój oferty bankowości prywatnej. Dziś aby skorzystać z oferty dla najzamożniejszych klientów wystarczy posiadać aktywa w wysokości 200 tys. zł. Krezusi mogą liczyć w bankach na indywidualną obsługę i wiele dodatkowych profitów. Dla najzamożniejszych tworzy się nawet zamknięte fundusze inwestycyjne.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.