„Według danych Komendy Głównej Policji w tym roku zatrzymano już ponad 7,6 tys. podejrzanych. Banki straciły na tym setki milionów złotych[…]Skala oszukańczego procederu jest ogromna. Tylko w ostatni piątek wrocławska policja zatrzymała trzech członków szajki liczącej aż 26 osób. Członkowie grupy fałszowali dokumenty, dzięki którym dostawali kredyty hipoteczne na domy i mieszkania. Wyłudzili z banków co najmniej 30 mln zł.” donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Oszuści najczęściej stosują metodę „na firmę”. Mózg organizacji wyszukuje tzw. słupy, osoby, które mają wziąć kredyt. Załatwia im fałszywe papiery, a czasem nawet zakłada fałszywą firmę, w której ich zatrudnia. Opłaca im również ZUS, a nawet spłaca pierwsze kilka rat. Potem jednak bank przestaje dostawać pieniądze. Kiedy zaczyna szukać zadłużonego, okazuje się, że nie ma go pod adresem zameldowania, a firma, w której rzekomo pracował, już nie istnieje.” informuje dziennik.
„Bankowcy przyznają, że problem coraz bardziej się nasila. – To żaden powód do chwały, ale tylko w czerwcu udzielono w naszych oddziałach blisko sto kredytów, co do których już wiemy, że były lewe – przyznaje anonimowo rzecznik jednego z dużych banków.” Czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
W najgorszej sytuacji są obecnie te banki, które lekkomyślnie udzielały kredytów, często nie sprawdzając dokładnie miejsca zatrudnienia ewentualnego klienta. W ten sposób rosła liczba dłużników, których celem było uzyskanie pieniędzy, a już niekoniecznie ich oddanie. Dlatego też większość banków zmieniła swoją taktykę zaostrzając warunki udzielania kredytu. Jednak pomimo tych działań wciąż znajdą się oszuści, którym zależy jedynie na naciągnięciu instytucji finansowych.
Więcej w artykule Sylwii Czubkowskiej „Miliony utopione w wyłudzonych kredytach” w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.