Banki robią porządki z nieaktywnymi depozytami. PKO BP rozesłał do swoich klientów list przypominający o zalegających w banku oszczędnościach. Pisma trafiły między innymi do posiadaczy książeczek oszczędnościowych, którzy od 10 lat nie ruszali swoich pieniędzy.
Osoby, które zgubiły ten dokument muszą zapłacić 30 zł, by go umorzyć. Problem pojawia się w momencie, gdy na książeczce jest mniej niż 30 zł. Taki przypadek miała jedna z naszych czytelniczek. – Bank poinformował mnie, że mam na rachunku książeczki 23 zł. Niestety nie posiadam już tego dokumentu. Żeby wypłacić oszczędności muszę umorzyć zgubioną książeczkę, co kosztuje 30 zł. Nie opłaca mi się odbierać tych pieniędzy – mówi.
Biuro prasowe potwierdza, że jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest umorzenie starego dokumentu. – Jeśli klient nie ma książeczki, a ma na niej zgromadzone środki, które chce wypłacić, bank musi rozpocząć proces umorzeniowy (co kosztuje 30 zł), po upływie którego może nastąpić wypłata środków przelewem na wskazany ROR (brak opłaty za przelew z rachunku książeczki) – usłyszeliśmy w biurze prasowym.
Bank nie podał nam, ilu klientów jest w podobnej sytuacji jak nasza czytelniczka.