Nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim wprowadza szereg zmian dostosowujących polskie prawodawstwo do dyrektywy Unii Europejskiej. Na pytania dotyczące nowych przepisów i ich wpływie na rynek kredytów odpowiada Beata Szwankowska, dyrektor obszaru kart i kredytów konsumpcyjnych w Polbanku EFG.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Czego dotyczą wprowadzone zmiany?
Beata Szwankowska, dyrektor obszaru kart i kredytów konsumpcyjnych w Polbanku EFG: Nowelizacja wprowadza szereg zmian, dostosowujących polskie prawodawstwo do dyrektywy Unii Europejskiej. Wśród zmian, które wejdą w życie najprawdopodobniej już latem tego roku najważniejsze z punktu widzenia klienta to:
– zwiększenie maksymalnej wysokości kredytu konsumpcyjnego z 80 do ponad 250 tys. zł,
– wydłużenie terminu na odstąpienie od umowy kredytowej z 10 do 14 dni od momentu jej zawarcia,
– wprowadzenie Europejskiego Ujednoliconego Formularza Kredytowego, który będzie zawierał wszystkie podstawowe informacje o kredycie i jego kosztach,
– likwidacja 5-procentowego maksymalnego progu łącznej kwoty wszystkich opłat, prowizji oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy,
– dopuszczenie opłaty za wcześniejszą spłatę kredytu.
Która ze zmian jest, w Pani ocenie, najistotniejsza dla klienta?
Z punktu widzenia klienta największa zmiana może wynikać z nowego obowiązku komunikacyjnego banku. Według niego banki będą mogły informować o promocyjnych warunkach udzielania kredytów tylko wtedy, gdy ponad 2/3 klientów będzie się kwalifikować do skorzystania z warunków promocji. W praktyce oznacza to, że jeśli większość klientów nie będzie mogła otrzymać oprocentowania np. 5,9%, bank nie będzie mógł komunikować takiej oferty. To bardzo korzystna zmiana dla klientów, gdyż nie będą kuszeni pozornymi promocjami. Cieszę się z tej zmiany szczególnie, ponieważ pomoże ona klientom rzetelnie porównać konkurencji konkurencyjne oferty.
Nowa ustawa znosi górny limit opłat związanych z kredytem. Czy może to wpłynąć na podniesienie rzeczywistej stopy oprocentowania kredytów?
Moim zdaniem konkurencja wymusi na bankach utrzymanie atrakcyjnych warunków kredytów. Poprzez wprowadzenie Europejskiego Ujednoliconego Formularza Kredytowego ustawa ułatwi porównywanie ofert banków. Czy zmiana wpłynie na cenę, zależy w dużej mierze od klientów – im częściej będą porównywali warunki kredytów przed ich zaciągnięciem, tym rzadziej będą korzystali z drogich kredytów i „drogie” banki będą musiały zaproponować lepsze warunki. Zmiana przepisów może dodatkowo zwiększyć dostępność kredytów dla klientów posiadających bardziej ryzykowny profil, ponieważ banki będą mogły zawrzeć w opłatach i prowizjach zwiększone koszty ryzyka.
Banki będą mogły pobierać wyższe prowizje. Czy to oznacza, że znikną obowiązkowe ubezpieczenia, które dotychczas podnosiły koszt kredytu?
To kwestia polityki cenowej i podejścia do ubezpieczeń poszczególnych banków. Część z nich, w tym Polbank, traktują ubezpieczenia jako atrakcyjną wartość dodaną, która daje klientowi dodatkowe możliwości, pozostawiając mu swobodę decyzji o skorzystaniu z nich. Dla dużej liczby banków jednak ubezpieczenie to głównie platforma do zarabiania pieniędzy. Wątpię, aby zrezygnowano z takiej formy zarobkowania. Natomiast klienci zawsze mogą skorzystać z oferty tych banków, gdzie ubezpieczenie jest dobrowolne.
Czy nowelizacja ustawy może wpłynąć na ofertę kredytów konsumenckich w skali rynku?
Wspomniany obowiązek komunikacyjny spowoduje ograniczenie stosowania promocji typu window-pricing, które kusiły klienta głównie jednym z elementów oferty, np. brakiem prowizji. Klienci będą teraz mogli lepiej porównać ofertę banku i w konsekwencji wybrać faktycznie tańszą opcję. Ulegnie zmianie kilka cech kredytów takich jak: wydłużenie czasu na odstąpienia od kredytów, możliwość pobrania odsetek za okres do odstąpienia kredytu, pojawienie w ograniczonym zakresie opłat od wcześniejszej spłaty, lecz nie będą to rewolucyjne zmiany.
Kolejna zmiana to ponad trzykrotny wzrost maksymalnej wysokości kredytu konsumpcyjnego. Co zmieni się dla klientów, którzy planowali kredyt z przedziału objętego nowymi limitami?
W praktyce obecne kredyty niezabezpieczone udzielane na kwoty powyżej 80 tys. zł były często przez banki traktowane jako podlegające Ustawie o kredytach konsumenckich. Klienci mieli zbliżone prawa, były im wręczane te same regulaminy i analogiczne wzorce umów. Warto zaznaczyć, że po wdrożeniu Rekomendacji T stosunkowo trudno uzyskać kredyt niezabezpieczony powyżej 80 tys. zł. Nie spodziewam się również, by banki w związku z nowelizacją decydowały się na podnoszenie maksymalnych kwot kredytów. Sumy powyżej 80 tys. zł to obszar dla kredytów zabezpieczonych, przede wszystkim hipoteką.
Wydłużony został – z 10 do 14 dni – czas na odstąpienie przez konsumenta od umowy. Jakie było dotychczasowe zainteresowanie tą możliwością?
Z punktu widzenia procesu decyzyjnego najistotniejsze są zwłaszcza pierwsze dni po podpisaniu umowy. Wtedy jest największe prawdopodobieństwo zmiany decyzji przez klienta. W Polbanku mamy aktualnie w ofercie Kredyt Bezpieczny, związany z kartą płatniczą, która na mocy ustawy daje klientowi prawo odstąpienia od umowy po 14 dniach. Nie zauważyliśmy jednak wyższego poziomu odstąpień od umowy przez klientów korzystających z tego produktu, w porównaniu do standardowego kredytu gotówkowego. Może się zatem okazać, że ten zapis w Ustawie nie będzie miał większego wpływu na decyzje klientów.
Jedna ze zmian powinna być entuzjastycznie przyjęta przez banki – mam na myśli umożliwienie pobierania opłaty za wcześniejszą spłatę.
Znaczenie tej zmiany jest przeceniane. Już teraz banki w odniesieniu do kredytów powyżej 80 tys. mogły stosować takie opłaty. Ponadto ustawa dotyczy kredytów o stałej stopie oprocentowania, a duża część kredytów na rynku funkcjonuje jako kredyty o zmiennej stopie oprocentowania. Wreszcie ustawa określa maksymalną wysokość prowizji: 0,5-1% zależnie od czasu pozostałego do spłaty kredytu. W praktyce wprowadzenie takiej opłaty nie będzie stanowić dużego źródła przychodów dla banków, a jedynie pokryje koszty operacyjne.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: PR News