Banki chcą rozwijać ten segment rynku kredytowego. W latach 2009-2010 wartość kredytów dla mikroprzedsiębiorstw może sięgnąć 30 mld zł.
W Polsce jest 3,5 mln małych i średnich firm, ale działa tylko 1,7 mln. Mikroprzedsiębiorstwa stanowią 85-90 proc. z nich. 24 proc. niewielkich firm to przedsiębiorstwa, których obroty są bardzo niewielkie i nie przekraczają 30 tys. zł rocznie, co oznacza miesięczną sprzedaż na poziomie 2,5 tys. zł.
Dotychczas większość niewielkich firm była zaniedbywana przez banki, a jeszcze do niedawna 45 proc. kredytów dla małych firm stanowił debet w rachunku firmowym. Banki nie mają bowiem oferty dla firm, które działają krótko. Ta tendencja zaczyna się powoli zmieniać i w najbliższych latach można spodziewać się oferty, w której zabezpieczenia kredytu będą niewielkie lub w ogóle nie będą wymagane, natomiast podniesione będą marże.
Doradcy E&Y zwracają uwagę, że banki będą musiały odpowiednio przystosować swoje systemy oceny ryzyka, m.in. z tego względu, że dwie trzecie zakładanych firm upada. Instytucje finansowe nie będą mogły wykorzystywać baz danych odwołujących się do prawidłowości w zachowaniach kredytobiorców, tak jak się to czyni w stosunku do kredytobiorców – osób fizycznych.