Trans-graniczna wymiana informacji o kredytobiorcach brzmi tajemniczo, ale chyba tak tajemnicza nie jest. Chodzi o to, że już niedługo niemieckie banki będą mogły sprawdzić informację o Polakach, którzy chcą wziąć kredyt w Niemczech. Rozmawiamy o tym z Prezesem Biura Informacji Kredytowej – dr Krzysztofem Markowskim.
Na czym polega transgraniczna wymiana informacji ?
Usługa transgranicznej wymiany informacji o kredytobiorcach umożliwia bankom w poszczególnych krajach wspólnoty pozyskiwanie informacji o historii kredytowej obywateli innych krajów. Krótko mówiąc Polak starający się o kredyt w dowolnym państwie Unii będzie mógł teraz za pośrednictwem Biura Informacji Kredytowej i naszych partnerów prowadzących analogiczną działalność za granicą wylegitymować się swoją pozytywną historią kredytową w kraju w którym mieszka, co może znacząco poprawić jego zdolność kredytową. Na początek uruchomimy w najbliższych tygodniach taką wymianę z niemieckim biurem Schufa, a pracujemy już nad wymianą z Wielką Brytanią, Holandią i stopniowo pozostałymi krajami.
Dlaczego usługa jest uruchamiana właśnie teraz?
Zagadnienie wymiany informacji o kredytobiorcach reguluje już od ponad dwóch lat dyrektywa Unii w sprawie umów o kredyt konsumencki z 23 kwietnia 2008 roku. Odpowiednia ustawa wprowadzająca zapisy tej dyrektywy w Polsce została uchwalona przez Sejm 12 maja tego roku i wejdzie w życie 17 grudnia. Dyrektywa unijna nałożyła na każde państwo członkowskie obowiązek umożliwienia kredytodawcom z innych państw członkowskim dostępu do baz danych, służących ocenie zdolności kredytowej, na warunkach niedyskryminacyjnych. Oznacza to, że wszyscy kredytodawcy – banki i firmy pożyczkowe, ze wszystkich krajów Unii Europjeskiej, mają mieć równy dostęp, w każdym kraju, do baz danych służących ocenie zdolności kredytowej ich klientów.
W jakim zakresie zagraniczna historia kredytowa będzie uwzględniania przez polskie banki?
Zagraniczna historia kredytowa powinna być bezwzględnie brana pod uwagę przez polskie banki i innych kredytodawców. Ustawa o kredycie konsumenckim nakłada na kredytodawców, obowiązek oceny ryzyka kredytowego potencjalnego kredytobiorcy, przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki. Zatem obowiązek oceny ryzyka kredytowego powinien być spełniony przez każdy bank i każdego innego kredytodawcę, który takiego kredytu konsumenckiego będzie udzielał. Dotyczy to również firm pożyczkowych udzielających kredytów na zupełnie innych zasadach, nie na zasadach prawa bankowego. Ustawa wprowadziła zmiany do kodeksu wykroczeń stanowiące, że jeżeli kredytodawca przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki nie dokona oceny ryzyka kredytowego to może być nałożona na niego grzywna za niespełnienie tego obowiązku.
Czy w związku z transgraniczną wymianą informacji, obowiązkiem banku będzie sprawdzanie historii kredytowej w Niemczech?
Ustawa mówi tylko tyle, że jest obowiązek oceny ryzyka kredytowego i kredytodawca może to zrobić zarówno w oparciu o dane przedstawione przez konsumenta, jeżeli uzna, że są one wystarczające. Ale jest to jego całkowita odpowiedzialność. W naszej ocenie racjonalny kredytodawca, a przede wszystkim bank, powinien dokonać oceny ryzyka kredytowego bazując nie tylko na danych przedstawionych przez konsumenta, ale właśnie tych gromadzonych w takich bazach jak baza Biura Informacji Kredytowej, które przedstawią mu całą historię danego kredytobiorcy. Choć ustawa nie mówi wprost „proszę sprawdzić w tej lub tej bazie”, wymienia jako bazy danych służące ocenie ryzyka kredytowego bazy danych prowadzone przez takie instytucje jak BIK czy Biuro Informacji Gospodarczej.
A dlaczego zdecydowali się Państwo podpisać pierwszą umowę właśnie z niemieckim biurem Shufa Holding AG?
To wynika z kilku przesłanek. Po pierwsze Niemcy są naszym największym sąsiadem. Z punktu widzenia ruchu osobowego i aktywności zarówno Polaków na rynku niemieckim jak i Niemców na rynku polskim, możemy spodziewać się akurat tutaj największego poziomu zainteresowania taką informacją na temat historii kredytowej obcokrajowców pochodzenia polskiego czy niemieckiego. Po drugie, od wielu lat współpracujemy z biurem Schufa na innych obszarach, więc było nam łatwiej pokonywać zidentyfikowane trudności.
A jakie są Państwa plany na przyszłość? Który kraj europejski będzie następny?
Na pewno BIK będzie rozszerzać zakres usług wymiany transgranicznej na inne kraje. Myśleliśmy jeszcze o kilku innych rynkach i od dłuższego czasu prowadzimy rozmowy m.in. z biurami informacji kredytowej w Wielkiej Brytanii. Wiadomo, że tam wyemigrowało dużo Polaków i dlatego oceniamy, że zainteresowanych zaciąganiem kredytów, zwłaszcza na finansowanie zakupu nieruchomości będzie po ich stronie duże. Myślimy też o Holandii, a z czasem o innych głównych rynkach Unii Europejskiej.
Czy z technicznego punktu widzenia są Państwo już gotowi aby uruchomić wymianę informacji? Co z Państwa perspektywy stanowi największy problem podczas wdrażania tej transgranicznej usługi?
Najtrudniejszym elementem to było wypracowanie formuły wymiany, która byłaby zgodna z przepisami prawa, które obowiązują w poszczególnych krajach. Jesteśmy w ramach jednej wspólnoty, Unii Europejskiej, możemy się przemieszczać bez problemu, możemy transferować środki bez problemu, a okazuje się, że systemy prawne, kiedy wejdzie się w szczegóły, są na tyle odmienne, że wypracowanie uniwersalnej formuły było niełatwe. Oczywiście wdrożenie dyrektywy o kredycie konsumenckim ułatwia rozwój tej wymiany, ponieważ będzie już jednolity punkt odniesienia, jednolita platforma prawna. Ale trzeba pamiętać, że systemy wymiany informacji kredytowej w poszczególnych krajach rozwijały się w sposób autonomiczny. Zakres gromadzonych danych, sposób ich interpretowania jest lokalny i musieliśmy szukać wspólnego mianownika, co nie było łatwe. Na przykład w części państw można gromadzić o klientach informacje tylko i wyłącznie negatywne, o tym, że ktoś się nie wywiązuje się ze zobowiązania. W innych krajach, w tym w Polsce, można gromadzić informację pełną, czyli również dane pozytywne. No i teraz musi być zachowana ekwiwalentność tej wymiany. Wyzwaniem okazała się na przykład kwestia identyfikacji osoby, na temat której jest zapytanie. W Polsce możemy wykorzystywać numer identyfikacyjny PESEL, dokument tożsamości, imię i nazwisko. W Niemczech takiej możliwości, jeśli chodzi o wykorzystywanie numerów identyfikacyjnych nie ma. Tam ten proces identyfikacji osoby jest o wiele bardziej skomplikowany, uwzględnia się w nim zarówno dane adresowe, aktualne i historyczne, imię i nazwisko, datę urodzenia itd. Na szczęście mamy już z Schufa wypracowane i ustalone standardy, jesteśmy po testach rozwiązań informatycznych i możemy przejść do działalności operacyjnej i uruchomienia usługi.
Jak zatem będzie przebiegał ten proces wymiany informacji. Czy będzie w pełni zautomatyzowany?
Na początku chcemy, z technologicznego punktu widzenia, opierać się na rozwiązaniach, które nazwałbym półautomatycznych. Biuro Obsługi Klienta BIK będzie łącznikiem pomiędzy bankami polskimi, a zasobem informacyjnym Schufa. W skrócie rzecz ujmując, dostęp naszych pracowników do zasobów niemieckiego biura będzie odbywał się drogą elektroniczną. Natomiast banki będą miały dostęp do tej informacji za pośrednictwem naszych pracowników. W początkowym okresie chcemy obserwować, testować skalę zainteresowanie banków tymi informacjami. Jeżeli będzie to taka skala, że zbudowanie pełnych interfejsów informatycznych, automatyzujących całość wymiany będzie opłacalna pod względem finansowym, oczywiście będziemy się starali tak to rozwiązać.
Kiedy system zostanie wdrożony i Kowalski będzie mógł pójść do banku i otrzymać informację na temat jego historii kredytowej z Niemiec?
To jest kwestia kilku tygodni. Planowany czas uruchomienia operacyjnego usługi to wrzesień.
Źródło: PR News