Według danych BIK, wartość portfela kredytów prywatnych i pożyczek na 31 grudnia 2020 r. wyniosła 700 mld zł i była wyższa o 30,4 mld zł (4,5%) w porównaniu do wartości na koniec 2019 r. Akcja kredytowa w 2020 r. osiągnęła 140,8 mld zł i była niższa o 29 mld zł (18%) niż w 2019 r. – to bilans sprzedaży kredytów i pożyczek w dobie pandemii, która zaważyła na wynikach wszystkich produktów kredytowych i pożyczek. Obroniły się jedynie kredyty ratalne, których banki udzieliły na kwotę 14,6 mld zł, finiszując na niewielkim plusie (0,8%). Przyszłość na rynku kredytowym w 2021 r., BIK zapowiada względem trudnego 2020 r.: wzrost o 14% kredytów mieszkaniowych, o 16% kredytów gotówkowych i 5% w ratalnych.
Rok 2020 r. należy oceniać z perspektywy nowej rzeczywistości, która zaskoczyła wszystkich i gwałtownie zmieniła bieg wszelkich wcześniejszych scenariuszy i prognoz. Podejmując się oceny wyników roku ubiegłego w obszarze kredytów i pożyczek, należy wziąć pod uwagę wyjątkowość i nieprzewidywalność sytuacji pandemicznej. Jednak dokonując głębszej analizy, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych czynników.
Spadek popytu na większość produktów kredytowych i pożyczki w 2020 r.
Pomimo spadku w sprzedaży kredytów i pożyczek w 2020 r. o 29,3 mld zł w porównaniu z 2019 r., portfel kredytów prywatnych i pożyczek wzrósł w 2020 r. o blisko 30 mld zł. Spadek wartości sprzedaży został skompensowany przez zamrożenie części spłat kredytów oraz wzrost kursu walutowego. Na wzrost portfela kredytowego wpływa fakt, że duży udział w wartości nowych umów mają kredyty mieszkaniowe, spłacane w długich okresach.
– Istotnym czynnikiem były zaproponowane z inicjatywy banków umowne moratoria kredytowe. Dla kredytobiorców dało to pozytywny efekt w postaci odroczenia spłaty rat w przypadku trudności związanych ze spłatą kredytu. Z kolei dla banków, zawieszenie spłaty rat na trzy lub sześć miesięcy, oznaczało zamrożenie części kapitału, co bezpośrednio wpływało na wartość portfela. Na wzrost wartości portfela kredytowego klientów prywatnych w największym stopniu wpłynęły kredyty mieszkaniowe, standardowo udzielane na długie okresy czasu – mówi dr Mariusz Cholewa, Prezes Zarządu BIK.
Kredyty ratalne – lider sprzedaży 2020 r.
Rynek kredytów ratalnych w realiach pandemicznych wykazał najlepszą odporność na wirusa. Już w pierwszym półroczu zareagował wzrostem popytu, przynosząc pewne oznaki ożywienia sprzedaży kredytów. Ta forma celowego finansowania okazała się odpowiedzią na potrzeby zakupowe Polaków w zakresie nabywania dóbr trwałego użytku, jak sprzęt elektroniczny, RTV/AGD czy meble, przy ograniczonej możliwości korzystania z usług (turystyka, restauracje, hotele).
Kredyty ratalne to jedyny produkt kredytowo-pożyczkowy, który odnotował wzrost dynamiki wartości sprzedaży w 2020 r. zarówno w liczbie (+1,6%), jak i wartości (0,8%).
– To co napędza popyt na kredyty ratalne, to przede wszystkim możliwość zakupu przy rozłożeniu płatności w czasie. Zakupy ratalne idealnie wyszły naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, którzy nie chcą pozbywać się wolnych środków nawet w obliczu niezbędnych poważniejszych wydatków. Ponadto, obecnie kredyt ratalny nie wiąże się dla konsumenta z dodatkowymi kosztami. Standardem są dzisiaj oferty „0 proc.”, co znacząco zmieniło generalne podejście klientów do zakupów na raty. Kredyty ratalne są również bezpieczne dla banków. Mają one, oprócz kredytów mieszkaniowych, najlepszy wskaźnik szkodowości, mierzony BIK Indeksem jakości 1,3%. Dla porównania Indeks ten dla kredytów gotówkowych wynosi 3,9% – wyjaśnia Prezes Zarządu BIK.
Kredyty mieszkaniowe – najniższy spadek wartości udzielonego kredytowania
Po pierwszym szoku w wyniku pandemii i gwałtownym spadku popytu na kredyty mieszkaniowe w okresie marzec – maj ub. r., przy czym najwyższy spadek 27,7% (w porównaniu z majem 2019 r.) wystąpił w maju 2020 r., popyt zaczął się stopniowo odbudowywać, a od sierpnia jest on już dodatni. W całym 2020 r. liczba wniosków kredytowych o kredyt mieszkaniowy spadła, w porównaniu z 2019 r., tylko o 0,6%. Warto podkreślić, że ten rodzaj kredytu odnotował najniższy spadek popytu w porównaniu do wszystkich produktów kredytowych.
Banki po zaostrzeniu warunków przyznawania kredytu mieszkaniowego w pierwszych miesiącach pandemii, od drugiego półrocza ub. r. zaczęły stopniowo łagodzić kryteria polityki kredytowej. Wpłynęło to na wartość udzielanych hipotek, która spadła w stosunku do 2019 r. jedynie o 2,9%.
Przyczyną takiego wyniku jest głęboki spadek liczby udzielanych kredytów na niższe kwoty. Dodatnie dynamiki liczby udzielonych kredytów mieszkaniowych dotyczą jedynie kredytów wysokokwotowych, których w przedziale 350-500 tys. zł, udzielono o 8,1% więcej a powyżej 500 tys. zł o 11,5% więcej. Prawie połowa wartości (48%) udzielonych w 2020 r. kredytów mieszkaniowych to kredyty powyżej 350 tys. zł.
– Utrzymanie zainteresowania kredytami mieszkaniowymi w dobie pandemii spowodowane jest kilkoma czynnikami. Jednym z kluczowych jest środowisko rekordowo niskich stóp procentowych, któremu towarzyszył brak pogorszenia się kondycji finansowej dużej części gospodarstw domowych. Pomimo początkowych obaw co do sytuacji na rynku pracy w dobie pandemii, podjęte działania osłonowe zapobiegły wzrostowi bezrobocia. Ponadto, po trzymiesięcznym spadku (maj – lipiec) średniej kwoty wnioskowanego kredytu, od lipca nastąpił ponowny wzrost, a w grudniu średnia wartość wnioskowanego kredytu uzyskała wręcz historyczny rekord w wysokości 307 tys. zł. Jest to konsekwencja wzrostu cen na polskim rynku nieruchomości i liberalizacji wymagań banków, co do wysokości wkładu własnego – tłumaczy prezes BIK.
Głębokie spadki w kredytach gotówkowych i pożyczkach pozabankowych
Jeszcze przed pandemią popyt na kredyty gotówkowe zaczął spadać. W styczniu i lutym widoczny był spadek na poziomie ok. 3%. Pandemia tylko pogłębiła ten trend w okresie marzec – maj 2020 r. Przy czym w kwietniu ub. r. spadek ten wyniósł aż 44,4%. W kolejnych miesiącach spadki wyhamowały, a w grudniu powróciły do poziomu sprzed pandemii, czyli -3,6%. W całym 2020 r. popyt na ten rodzaj kredytów spadł o 14%.
Stopniowa poprawa popytu nie przełożyła się jednak na wartość udzielonego finansowania. W 2020 r. banki udzieliły kredytów gotówkowych na kwotę o 30% niższą niż w 2019 r.
– Ostrożność banków związana z udzielaniem kredytów gotówkowych, szczególnie w zakresie kredytów wysokokwotowych oraz konsolidacji, ma racjonalne podstawy. Bowiem szkodowość kredytów gotówkowych jest najwyższa ze wszystkich produktów kredytowych (nie uwzględniając pożyczek pozabankowych) mierzona przez BIK Indeksem Jakości wyniosła po grudniu 2020 3,9%. Ponadto, przy ograniczeniach co do wysokości oprocentowania oraz zapisów małego TSUE, powoduje zmniejszenie atrakcyjności tego rodzaju kredytów. Co więcej, banki próbując ograniczać ryzyko kredytowe, koncentrowały się na klientach własnych, nie poszerzały w związku z tym bazy klientów poprzez konsolidowanie kredytów udzielonych przez inne banki – dodaje prezes BIK.
Jeszcze większą zapaścią zakończył się rok ubiegły na rynku pożyczek pozabankowych. W całym 2020 r. popyt na pożyczki spadł o rekordowe 38,9% w porównaniu z 2019 r., przy czym w kwietniu 2020 r. aż o 63,8%.
Firmy pożyczkowe zakończyły rok 2020 sprzedażą na poziomie 4,8 mld zł, co oznacza spadek wartości udzielonego finansowania r/r o 33%. Znaczące wyhamowanie na rynku pożyczek pozabankowych miało swoje źródło zarówno w wyraźnym spadku popytu na finansowanie potrzeb konsumenckich, jak i niekorzystnych zmianach legislacyjnych dla tej branży.
– Poza pandemią, na niekorzystny wynik rynku pożyczkowego w 2020 r. wpłynęły zmiany legislacyjne, które istotnie obniżyły górny pułap możliwych do osiągnięcia przychodów przez firmy pożyczkowe. Jednak na rok 2021 można patrzeć z pewną dozą optymizmu. Po pierwsze, ograniczenie limitu kosztów pozaodsetkowych ma obowiązywać do końca czerwca 2021 r. Po drugie, firmy pożyczkowe dostosowały swoje modele biznesowe i ofertę produktową do nowych warunków – mówi dr Mariusz Cholewa.
Stabilna jakość kredytów w dobie pandemii
BIK mierzy jakość kredytów na dwa sposoby. Pierwszy, klasyczny NPL, wskazuje że w 2020 r. jakość kredytów ratalnych utrzymała się na poziomie z grudnia 2019 r. a mieszkaniowych – nawet lekko poprawiła się o 0,1 p.p., wyniosły odpowiednio 9,6% oraz 2,7%. Niewielkie pogorszenie NPL o 0,3 p.p. odnotowały kredyty gotówkowe, osiągając na koniec 2020 r. wartość 13,1%. Najniższe odczyty jakości charakteryzują pożyczki pozabankowe. W ich przypadku na koniec grudnia 2020 r. wskaźnik NPL wyniósł 43,4% i był wyższy o 9,5 p.p. w porównaniu z grudniem 2019 r.
Drugi miernik, BIK Indeks Jakości, pokazuje udział nowych defaultów (kredytów przeterminowanych powyżej 90 dni) w portfelach kredytów klientów indywidualnych. Grudniowy odczyt Indeksu jakości portfela kredytów mieszkaniowych wyniósł 0,5%. Natomiast wartość Indeksu w przypadku kredytów gotówkowych wyniosła 3,9%, a ratalnych 1,3%.
W całym 2020 r. poprawiła się jakość wszystkich produktów kredytowych. Najbardziej kredytów gotówkowych (-2,09) i kredytów ratalnych (-0,86). Najmniej polepszyła się jakość kredytów mieszkaniowych (-0,29).
Wszystkie indeksy na koniec 2020 r. nadal pokazują bezpieczny poziom ryzyka portfela kredytów udzielanych gospodarstwom domowym. Średnie roczne wartości odczytów Indeksów dla większości portfeli kredytowych są najniższe w okresie ostatnich pięciu lat (2016-2020). Duży wpływ na spadek wartości nowych defaultów miały wprowadzone moratoria kredytowe.
– Pomimo wcześniejszych obaw COVID 19 nie wpłynął na pogorszenie jakości kredytów dla gospodarstw domowych. Wpływ na to miały dwa działania. Po pierwsze, pomoc publiczna w ramach tarcz finansowych, która zobowiązała firmy korzystające z tarczy do nie zwalniania pracowników – co w dużej części zahibernowało rynek pracy. Po drugie, sektor bankowy z własnej inicjatywy zaproponował moratoria kredytowe zawieszające spłaty na 3 a nawet 6 miesięcy. W związku z tym ewentualne twarde defaulty mogą wystąpić dopiero po 3 miesiącach od zakończenia „wakacji kredytowych”. Z obserwacji BIK-u wynika, że 95% kredytobiorców, którym skończył się okres zawieszenia spłaty wraca do normalnej spłaty. Ponadto w ramach działań legislacyjnych uchwalono dodatkowe ustawowe moratoria dla klientów indywidualnych – mówi dr Mariusz Cholewa, Prezes Zarządu BIK.
Prognoza BIK – szanse i zagrożenia dla rynku kredytowego
Prognoza na 2021 r. wartości udzielanych kredytów jest dużym wyzwaniem. Należy bowiem wziąć pod uwagę szereg czynników. Zmieniająca się sytuacja pandemiczna, powodującą kolejne ograniczenia lub ich znoszenie, będzie się przekładała na zróżnicowaną sytuację gospodarczą w ciągu roku (trudne pierwsze półrocze, zdecydowane odbicie w drugim półroczu, dobra końcówka roku).
Wraz z poprawą sytuacji banki będą łagodzić warunki udzielania kredytów (wzrost poziomu akceptacji, zmniejszenie wymagań odnośnie wkładu własnego).
Odroczony popyt a tym samym odroczone decyzje zakupowe w związku z brakiem możliwości ich realizacji w okresie lockdownu, powinny wywołać dynamiczny impuls wzrostowy.
Czynnikiem niepewności co do stanu rynku kredytowego jest przyszła sytuacja na rynku pracy. Z jednej strony możliwy będzie wzrost bezrobocia w wyniku wygaśnięcia ograniczeń w redukcji zatrudnienia, zapisanych w tarczach pomocowych. Z drugiej jednak strony, rynek pracy może się ożywić w przypadku ewentualnego dynamicznego wzrostu w II półroczu 2021 r.
– Perspektywy dla rynku kredytowego w 2021 r. widziałbym z umiarkowanym optymizmem. W wartości udzielonych kredytów mieszkaniowych – wzrost o 13,9% w porównaniu do roku 2020 r. Daje to sprzedaż na poziomie 72 mld zł. Dla kredytów gotówkowych – wzrost o 16,1%, czyli wartość osiągnie 60 mld zł. A w kredytach ratalnych szacujemy wzrost na poziomie 4,8% , co przekłada się na 15,3 mld zł nowej akcji kredytowej w tym segmencie – zapowiada Prezes Zarządu BIK.
– Prognozowanie w obecnych warunkach jest obarczone wyższym poziomem niepewności niż kiedykolwiek dotychczas. Dlatego też będziemy uważnie przyglądać się w BIK sytuacji na rynku kredytowym, cyklicznie monitorować i opisywać trendy w naszych comiesięcznych Newsletterach.
Źródło: BIK